
Szczepionkę przeciw COVID-19 przyjął muzyk jazzowy Jan „Ptaszyn” Wróblewski. Swoją wizytę zrelacjonował na Fecebooku; z uznaniem wyraził się o organizacji szczepień w szpitalu tymczasowym na Stadionie Narodowym w Warszawie.
Prokuratura Rejonowa w Oleśnicy wszczęła śledztwo ws. śmierci 73-latka, który zmarł dzień po zaszczepieniu się na COVID-19. Ma się odbyć sekcja...
zobacz więcej
KORONAWIRUS – RAPORT
„No i po pierwszym pfizerze. Nic mnie nie powaliło, w śpiączkę też nie zapadłem” – napisał 85-letni saksofonista, kompozytor, aranżer i dyrygent.
„W »Szpitalu Narodowym«. Przed wejściem polowały na nas różne telewizje. Po wyjściu już nie. Jakby chcieli usłyszeć, że jest do bani. A tymczasem na miejscu szyk i porządek. Transport do wejścia meleksem. Obsługa grzeczna i rzeczowa, ogólna dyscyplina i ład. Osoba do pomocy? Nie ma sprawy, tylko z przepustką na nadgarstku. Pewnie dlatego, że wszystkim zajmuje się wojsko” – ocenił.
„Żadnego marudzenia, pytlowania, odmawiania, jęczenia i łażenia na pół maski z nosem na wierzchu. W godzinę zaszczepiono nas ponad pół setki. W południe wchodziłem jako 264. Trzy kwadranse potem (jakoś te trzy ćwiartki za mną od 50 lat łażą) było po wszystkim. 15 lutego drugi »strzał« no i może człowiek odżyje” - napisał autor programu radiowego „Trzy kwadranse jazzu”.
No i po pierwszym pfizerze. Nic mnie nie powaliło, w śpiączkę też nie zapadłem. W "Szpitalu Narodowyn". Przed wejściem...
Opublikowany przez Ptaszyn Poniedziałek, 25 stycznia 2021