
Wróg mojego wroga jest moim przyjacielem – powiedział o rosyjskim opozycjoniście Aleksieju Nawalnym szef MSZ Ukrainy Dmytro Kułeba. Dodał, że Ukraina popiera apele o uwolnienie Nawalnego, ponieważ jest on wrogiem prezydenta Rosji Władimira Putina.
Julia Nawalna, żona opozycjonisty Aleksieja Nawalnego, została zatrzymana w Moskwie, gdzie trwa demonstracja w obronie aresztowanego polityka....
zobacz więcej
Szef ukraińskiej oświadczył w telewizji Ukraina 24, że jego kraj zajął „stanowcze stanowisko” w sprawie wydarzeń w Rosji, ponieważ „po pierwsze, nie powinno się bić ludzi, którzy wyszli na protest w obronie swoich obywatelskich praw”.
– A po drugie, jest takie powiedzenie:wróg mojego wroga jest moim przyjacielem – dodał Kułeba. – Można to powiedzieć o Nawalnym jako o osobie, która jest teraz uosobieniem protestów – zaznaczył.
– Nawalny to wróg Putina, więc popieramy wolność (dla) Nawalnego, i wszystkich, którzy opowiadają się za tą wolnością – podkreślił szef ukraińskiej dyplomacji.
Jak wskazał Kułeba, trzeba rozumieć czym jest Rosja.
Zobacz także: Samotna manifestacja wybitnego rosyjskiego artysty pod ambasadą. Chodzi o Nawalnego
W Petersburgu na Placu Senackim, gdzie w sobotę ma się odbyć demonstracja w obronie Aleksieja Nawalnego, policja zatrzymała ponad 20 osób – podał...
zobacz więcej
Opozycjonista powiedział wtedy: „Czy Krym to jest kanapka z kiełbasą, żeby ją w tę i we w tę przekazywać?”. Później ocenił, że „nie była to najbardziej udana metafora”. Zaznaczał, że w przypadku Krymu doszło do złamania uzgodnień międzypaństwowych, jednak podkreślał, że „Krym pozostanie częścią Rosji”. Nie wykluczał przeprowadzenia drugiego referendum na półwyspie.
Zobacz także: Areszt dla Nawalnego. „Nie bójcie się i wychodźcie na ulice” [WIDEO]
W sobotę w ponad 100 miastach Rosji odbyły się demonstracje w obronie uwięzionego Nawalnego. Największa demonstracja w Moskwie zgromadziła – według różnych ocen – od 15 tys. do 40 tys. uczestników.
Obrońcy praw człowieka poinformowali o bezprecedensowo masowych zatrzymaniach – ponad 3,5 tys. osób w całym kraju.