
Filip Dylewicz został rekordzistą pod względem liczby występów w ekstraklasie koszykarzy. W sobotnim, przegranym 83:92 w Gdyni meczu z Legią Warszawa niespełna 41-letni zawodnik Asseco Arki zagrał po raz 673. i wyprzedził w tej klasyfikacji Dariusza Parzeńskiego.
To koniec jednej najdłuższych sag transferowych ostatnich lat. Arkadiusz Milik w nocy z czwartku na piątek sfinalizował wszystkie formalności...
zobacz więcej
Po symbolicznym rozpoczęciu rzutem sędziowskim (Adam Hrycaniuk zbił piłkę do Dylewicza) spotkanie zostało przerwane i członek zarządu Polskiego Związku Koszykówki Marcin Korpolewski oraz komisarz Roman Kuczyński wręczyli rekordziście pamiątkowy zegarek.
W historycznym meczu popularny „Dylu”, który w poniedziałek obchodzić będzie 41. urodziny, spędził na parkiecie prawie 29 minut i był trzecim najskuteczniejszym zawodnikiem swojej drużyny. Zdobył 15 punktów, ale nie uchroniło to gdynian od ósmej porażki z rzędu.
W Legii skutecznością imponowali Amerykanie, Lester Medford i Jamel Morris. Ten pierwszy rzucił 35 punktów (to jego rekord w tym sezonie i wyrównane najlepsze osiągnięcie Geoffrey'a Groselle'a z Enei Zastalu BC Zielona Góra oraz Corey'a Sandersa z Enei Astorii Bydgoszcz), a Morris – 26.