
Aplikacja Flo, która pomaga monitorować cykl menstruacyjny, przekazywała dane korzystających z niej kobiet Facebookowi i Google. Chociaż twórcom aplikacji wytoczono w tej sprawie proces, Flo zawarło ugodę z Federalną Komisją Handlu USA.
Dwie amerykańskie turystki zostały deportowane i otrzymały półroczny zakaz wjazdu do Indonezji po serii wpisów, w których promowały e-booka z...
zobacz więcej
Federalna Komisja Handlu USA (FTC) zarzuciła aplikacji, że wprowadzała 100 mln swoich użytkowniczek w błąd obiecując im, że dane będą prywatne. Jak się jednak okazało, bez wiedzy i zgody osób przekazywały je m.in. Facebookowi i Google’owi.
Jak podkreśla FTC, mogło to prowadzić do zestawiania wrażliwych informacji z identyfikowalnymi profilami konkretnych osób. Co więcej, wrażliwe dane użytkowniczek mogły być wykorzystywane do celów precyzyjnego targetowania reklam.
Ostatecznie aplikacja i FTC zawarły porozumienie. W ramach ugody Flo musi poinformować użytkowniczki o swoich praktykach i poprosić o pozwolenie na dalsze przekazywanie wrażliwych danych firmom zewnętrznym, jeśli zdecyduje się kontynuować tę praktykę.
Firma musi też przeprowadzić niezależne audyty prywatności.
Twórcy aplikacji nie przyznali się do błędów po swojej stronie.
Czytaj także: Demotywatory zniknęły z Facebooka