
Podejmujemy wszystkie niestandardowe działania, aby pomóc naszemu obywatelowi w Wielkiej Brytanii – mówił rzecznik rządu Piotr Müller. Zaznaczył przy tym, że w niektórych aspektach dyplomacja woli ciszę. Chodzi o mężczyznę w śpiączce.
W odniesieniu do sprawy obywatela polskiego, przebywającego w szpitalu w Plymouth w Wielkiej Brytanii informuję, że podejmuję wszelkie możliwe...
zobacz więcej
R.S. od kilkunastu lat mieszka w Anglii. 6 listopada 2020 r. doznał zatrzymania pracy serca. Według szpitala, doszło do poważnego i trwałego uszkodzenia mózgu.
Placówka poprosiła sąd o zgodę na odłączenie aparatury podtrzymującej życie, na co zgodziły się mieszkające w Anglii żona i dzieci mężczyzny. Przeciwne są mieszkające w Polsce matka i siostra, a także mieszkające w Anglii druga siostra mężczyzny i jego siostrzenica.
Jak przekazał wiceszef resortu sprawiedliwości Marcin Warchoł, „paszport dyplomatyczny dla Polaka, który w śpiączce przebywa w szpitalu w Plymouth w Wielkiej Brytanii, jest przygotowywany, to kwestia godzin”. Potwierdził, że na Polaka czeka już helikopter, którym miałby wrócić do kraju.
Nie nazywa się tego eutanazją, ale faktycznie nią jest – tak brzmi tytuł artykułu włoskiej agencji katolickiej ACI Stampa na temat Polaka będącego...
zobacz więcej
– Problemem jest to, że w samej rodzinie tego pana jest niejednoznaczność, jeżeli chodzi o opinię, co zrobić, ale akurat jest to o tyle mniej istotne, że chodzi o zdrowie i życie tego człowieka; więc zdanie rodziny w tym zakresie jest oczywiście istotne, ale jeszcze ważniejsze jest uratowanie życia, bo ono jest wartością najważniejszą – podkreślał Müller.
Żona R.S. uważa, że mężczyzna nie chciałby być podtrzymywany przy życiu w obecnym stanie, a druga część rodziny argumentuje, że jako praktykujący katolik opowiadał się za prawem do życia od poczęcia do naturalnej śmierci, więc nie chciałby, aby jego życie zakończyło się w ten sposób.
15 grudnia Sąd Opiekuńczy – zajmujący się wyłącznie sprawami dotyczącymi osób ubezwłasnowolnionych lub niemogących samodzielnie podejmować decyzji – uznał, że żona mężczyzny wie lepiej niż jego matka i siostry, jaka byłaby jego wola. Orzekł też, że podtrzymywanie życia mężczyzny nie jest w jego najlepszym interesie.
Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Stanisław Gądecki zwrócił się z prośbą do przewodniczącego Konferencji Episkopatu Anglii i Walii...
zobacz więcej
Aparatura podtrzymująca życie została w zeszłym tygodniu odłączona po raz czwarty. W pierwszych trzech przypadkach z powrotem ją przyłączono – po dwóch, pięciu i trzech dniach – w związku ze złożonym wnioskiem o apelację.
Tego wniosku jednak nie przyjęto w związku z nowymi dowodami przedstawianymi przez tę część rodziny, która walczy o podtrzymywanie życia, a także z powodu skargi do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, której ten jednak nie przyjął.
Część rodziny, która walczy o podtrzymywanie życia, uważa, że stan R.S. poprawił się zauważalnie od pierwszego orzeczenia sądu. Wskazała, że po odłączeniu go od aparatury wspomagającej oddycha on samodzielnie i nie było potrzeby jej ponownego przyłączenia.