Pisarz wielokrotnie odnosił się do położenia, w jakim znaleźli się po wojnie Polacy. Obnażał w swoich powieściach funkcjonowanie systemów totalitarnych, ale nie szczędził też słów krytyki wobec podejścia jego rodaków do Polaków. Równie niepochlebne opinie wyrażał o pobłażliwej polityce zachodnich demokracji w stosunku do komunizmu. W 71. rocznicę śmierci George’a Orwella, która przypadała 21 stycznia, warto przypomnieć postać tego brytyjskiego pisarza i publicysty. Ciekawostki z życia Orwella zaczynają się już na etapie jego wczesnego dzieciństwa. Pisarz nie urodził się bowiem na Wyspach, ale w indyjskim mieście Motihari w Bengalu. Gdy skończył rok, matka zabrała go i dwie jego siostry do Anglii. Pomijając krótką wizytę, która miała miejsce latem 1907 r., nie widział się ze swoim ojcem aż do 1912 r. (przyszły pisarz miał wówczas 9 lat). <br /><br /> Należy wspomnieć, że George Orwell to nie jego prawdziwe personalia, lecz pseudonim, którego zaczął używać tuż przed 30-tką. Naprawdę nazywał się Eric Blair – tym nazwiskiem posługiwał się m.in. podczas II wojny światowej, gdy pracował w BBC. W młodości odbył włóczęgowską podróż po Paryżu, używając pseudonimu P.S. Burton. <br /><br /> Zdaniem biografów Orwella, pisarz postanowił nie ujawniać swojej prawdziwej tożsamości m.in. z obawy, że jego literacki debiut okaże się fiaskiem. Nie chciał, <b>aby w razie niepowodzenia nazwisko autora było kojarzone z jego rodzicami</b>, szanowanymi przedstawicielami klasy średniej (jego ojciec był urzędnikiem administracji brytyjskiej w Indiach). <br /><br /> <h2> „Niektóre zwierzęta są równiejsze” </h2><br /> Tym, z czego słynął Orwell, była przede wszystkim jego krytyka totalitaryzmu, ukazana w dystopicznych powieściach, esejach i felietonach. Funkcjonowanie tego systemu dobrze oddawał wydany w 1945 r. „Folwark zwierzęcy”. Książka zawierała czytelną aluzję do Związku Radzieckiego, przedstawiała m.in. mechanizmy, które doprowadziły do powstania komunizmu oraz proces stopniowego zniewalania obywateli – zwierząt tytułowego folwarku, które uwierzyły w obietnicę lepszego życia.<br /><br /> Świnie będące przywódcami rewolucji <b>dążyły do obalenia symbolizującego kapitalizm właściciela zagrody</b>, a po pozbyciu się go zaczęły wprowadzać w życie pomysły, dzięki którym mieszkańcy mieli stać się samowystarczalnymi. <div class="facebook-paragraph"><div><span class="wiecej">#wieszwiecej</span><span>Polub nas</span></div><iframe allowtransparency="true" frameborder="0" height="27" scrolling="no" src="https://www.facebook.com/plugins/like.php?href=https%3A%2F%2Fwww.facebook.com%2Ftvp.info&width=450&layout=standard&action=like&show_faces=false&share=false&height=35&appId=825992797416546"></iframe></div>Podobnie jak miało to miejsce w ZSRR, w zagrodzie <b>doszło do walki o władzę, skrytobójstwa oraz powstania nierówności na linii partia-obywatele.</b> Znamienne słowa z tej powieści – „wszystkie zwierzęta są równe, ale niektóre są równiejsze od innych” – przeżyły ich autora. Orwell zakończył książkę ponurym stwierdzeniem, że w pewnym momencie trudno było odróżnić świnie od ludzi, z którymi te obiecywały przecież walczyć. <br /><br /> <h2>Wielki Brat patrzy</h2><br /> Kolejnym sukcesem w dorobku Orwella okazała się wydana w czerwcu 1949 r. powieść „Rok 1984”, będąca ostatnim dziełem pisarza. Książka ta do dziś jest uważana za jedną z najważniejszych antyutopii ubiegłego stulecia. <br /><br /> Gdy wydawcy czytali przesłany przez pisarza maszynopis, ten był już poważnie chory. W lutym 1946 r. u Orwella zaczęły występować wyraźne objawy gruźlicy. Brytyjczyk pluł krwią, ale starał się ukrywać swoją chorobę przed światem i najbliższymi. <br /><br /> W „Roku 1984” Orwell wykreował fikcyjną postać <b>Wielkiego Brata – enigmatycznego wodza rządzącego nieistniejącym państwem Oceania</b>. Przywódca był przedstawiony jako osoba, która zdaje się obserwować każdy ruch obywateli. W oczywisty sposób miał symbolizować dyktatorów totalitarnych reżimów, kult jednostki oraz kontrolę wszystkich dziedzin życia w takich państwach. <br /><br /> W powieści pojawia się m.in. opis specyficznej, patetycznej pieśni ku czci wodza: „Był to refren, który często słyszano w momentach wszechogarniających emocji. Częściowo był to rodzaj hymnu ku mądrości i majestatowi Wielkiego Brata, ale jeszcze bardziej był to akt autohipnozy, celowe utopienie świadomości poprzez rytmiczny hałas”. <br /><br /> <h2>W obronie Polaków</h2><br /> Nad Wisłą Orwell jest też znany jako publicysta, który często stawał – <b>wbrew ówczesnej poprawności politycznej</b> – w obronie sprawy polskiej. Komentując proces szesnastu, czyli sowiecki „sąd” nad przywódcami Polskiego Państwa Podziemnego, Brytyjczyk stwierdził: „Nim tych szesnastu Polaków przybyło do Moskwy, prasa brytyjska nazywała ich wysłannikami politycznymi. (…) Po ich aresztowaniu wszelkie wzmianki o statusie wysłanników zniknęły z prasowych łamów”.We wrześniu 1944 r. <b>Orwell stanął po stronie powstańców warszawskich</b>, odpowiadając na krytyczne na Wyspach artykuły dotyczące zrywu w polskiej stolicy. „Chcę zaprotestować przeciwko złośliwemu i tchórzliwemu nastawieniu do powstania w Warszawie brytyjskiej prasy (…) Zostało stworzone wrażenie, że Polacy zasługują na klęskę, nawet jeżeli robią dokładnie to, do czego nawołują ich alianckie rozgłośnie w ostatnich latach, że nie otrzymają pomocy i że na jakąkolwiek pomoc z zewnątrz nie zasługują” – pisał na łamach „Tribune”.<br /><br /> W dalszej części tekstu pojawiło się przesłanie, skierowane do brytyjskich lewicowych dziennikarzy oraz tutejszej inteligencji, która – w ocenie pisarza – była bardzo powściągliwa wobec polityki prowadzonej przez <a href="https://www.tvp.info/tag?tag=j%C3%B3zef%20stalin" target="_self"><b>Józefa Stalina</b></a>. Orwell nie przebierał w słowach: <br /><br /> „<b>Pamiętajcie, że za nieuczciwość i tchórzostwo zawsze trzeba zapłacić</b>. Nie wyobrażajcie sobie, że przez lata można uprawiać służalczą propagandę, liżąc buty sowieckiego reżimu lub jakiegokolwiek innego reżimu, a potem nagle odzyskać mentalną przyzwoitość. Raz zostaniesz dziwką, dziwką pozostaniesz”. <br /><br /> <h2> „Błędem jest, że pozwala im się nie wiedzieć”</h2><br /> 24 stycznia 1947 r. na łamach „Tribune” ukazał się tekst Orwella poświęcony rozmowie dwóch Szkotów – budowniczego i kupca – której autor był świadkiem. W lutym artykuł pisarza przytoczono w ukazującym się w Londynie polskim tygodniku emigracyjnym „Wiadomości”.<br /><br /> „Rozmowa ciągle nawracała do tematu Polaków w Wielkiej Brytanii, przy czym wszystkie uwagi obu rozmówców były zawsze Polakom wrogie (…). Orwell zauważa, że gdyby wtrącił się do tej rozmowy z jakąkolwiek antypolską uwagą, np. że Polacy przepychają się w ogonkach na pierwsze miejsca, albo że zachowywali się tchórzliwie w czasie nalotów, każda taka uwaga byłaby automatycznie przyjęta z uznaniem przez obu Szkotów” – można było przeczytać w tygodniku. <br /><br /> „Co mnie w tej rozmowie najbardziej przygnębiało, to powracające zdanie »Niech wrócą do swego kraju«. <b>Gdybym powiedział tym dwu biznesmenom: »Większość z tych ludzi nie ma dokąd wracać«, otwarliby usta ze zdziwienia</b>. Prawdopodobnie nigdy nie słyszeli o wielu rzeczach, jakie się przydarzyły Polsce po 1939 r. (…). Moim zdaniem błędem jest, iż pozwala się takim ludziom nie wiedzieć”– pisał Orwell. <div><br /></div><div><b>Czytaj także: <a href="https://www.tvp.info/51863028/goralenvolk-i-waclaw-krzeptowski-polski-goral-ktory-kolaborowal-z-niemcami-wywiad-z-dr-adamem-bulawa-tvp-info" target="_self">Zdrada na Podhalu. Współpracował z okupantem, zawisł na świerku [WYWIAD]</a></b><br /><br /> Chociaż Brytyjczyk uchodzi dziś za jednego z najwybitniejszych pisarzy swoich czasów, sam był wobec swej twórczości bardzo krytyczny. Gdy był już znanym i cenionym człowiekiem, zdradził w jednym z esejów, że pracuje właśnie nad kolejną książką. Konstatował, że podobnie jak każda książka, ta również „będzie porażką”. <br /><br /> <img src="https://s.tvp.pl/repository/attachment/4/4/6/446ae7032ad7145311025c27ebb077441541685773263.jpg" width="100%" /> </div>