Waldemar Chrostowski zmarł 8 stycznia. Na Cmentarzu Wojskowym na warszawskich Powązkach pożegnano Waldemara Chrostowskiego, kierowcę księdza Jerzego Popiełuszki i świadka porwania męczennika. Eucharystii przewodniczył i homilię wygłosił <strong>ks. infułat Jan Sikorski</strong>, który po śmierci ks. Jerzego był odpowiedzialny za odprawianie <strong>Mszy św. za Ojczyznę w kościele św. Stanisława Kostki</strong>. <br /> <br /> – Zawsze wiedział, dokąd jedzie. Był wyjątek w tej tragicznej, a może i opatrznościowej podróży, gdy wracał z Bydgoszczy i kiedy niespodziewanie złość ludzka uczyniła taką straszliwą zasadzkę – mówił kapłan podczas homilii <br /> <br /> We mszy św. żałobnej uczestniczył też ks. Józef Nowakowski, emerytowany proboszcz parafii Najświętszej Marii Panny w Toruniu. Jemu jako pierwszemu <strong>Waldemar Chrostowski</strong> przekazał wiadomość o porwaniu kapłana. <br /> <br /><h2>Pamiętna wizyta w Bydgoszczy </h2> <br/> Śp. Waldemar Chrostowski w latach 80. był kierowcą ks. Jerzego Popiełuszki. 19 października 1984 r. wraz z nim udał się do Bydgoszczy, gdzie w kościele pw. Świętych Polskich Męczenników kapelan warszawskiej „Solidarności” odprawił mszę św. i prowadził rozważanie do tajemnic różańca. <br /> <br /><b> -> Przeczytaj również: <a href="https://www.tvp.info/43965800/jako-tw-sb-inwigilowala-ksiedza-teraz-zajmuje-sie-walka-z-dyskryminacja" target="_self">Jako TW SB inwigilowała księdza. Teraz zajmuje się walką z dyskryminacją</a></b><br /> <br /> W drodze powrotnej ks. Popiełuszko i Chrostowski zostali porwani przez <strong>funkcjonariuszy SB</strong>. Kierowcy księdza cudem udało się uciec z jadącego samochodu. Jego zeznania były kluczowe w późniejszym procesie zabójców ks. Jerzego. <div class="facebook-paragraph"><div><span class="wiecej">#wieszwiecej</span><span>Polub nas</span></div><iframe allowtransparency="true" frameborder="0" height="27" scrolling="no" src="https://www.facebook.com/plugins/like.php?href=https%3A%2F%2Fwww.facebook.com%2Ftvp.info&width=450&layout=standard&action=like&show_faces=false&share=false&height=35&appId=825992797416546"></iframe></div> <h2> Przyjaciel ks. Jerzego </h2> <br/> – Był jednym z najbliższych przyjaciół i towarzyszy ks. Jerzego. Ochraniał go, prowadził jego samochód, również w czasie tej ostatniej ziemskiej podróży. Gdyby nie to, że udało mu się z narażeniem życia wyskoczyć z porwanego przez esbeków auta, zapewne nie dowiedzielibyśmy się, co się z ks. Jerzym stało. Ksiądz byłby kolejną ofiarą nieznanych sprawców i jego mordercy dożyliby swoich dni w spokoju, tak jak dożywają w spokoju mordercy innych księży, i nie tylko księży – mówił Katolickiej Agencji Informacyjnej <strong>Tomasz Wiścicki, współautor książki „Ksiądz Jerzy Popiełuszko. Wiara, nadzieja, miłość. Biografia Błogosławionego”</strong>. <blockquote class="twitter-tweet"><p dir="ltr" lang="pl">�� Pożegnaliśmy dziś Waldemara Chrostowskiego, kierowcę ks. J. Popiełuszki, który jeszcze 19 X 1984 r. zdał relację nt. porwania kapelana "Solidarności" przez funkcjonariuszy SB.<br /><br />Zmarł 8 I 2021 r.<br /><br />Na uroczystości obecna była reprezentacja IPN z kwiatami od prezesa J. Szarka. <a href="https://t.co/ulbJIfsum5">pic.twitter.com/ulbJIfsum5</a></p>— Instytut Pamięci Narodowej (@ipngovpl) <a href="https://twitter.com/ipngovpl/status/1351548925598162947?ref_src=twsrc%5Etfw">January 19, 2021</a></blockquote> <script async="" charset="utf-8" src="https://platform.twitter.com/widgets.js"></script> Odnosząc się do kontrowersji wokół postaci Waldemara Chrostowskiego i oskarżeń o współpracę z SB Tomasz Wiścicki zaznaczył, że kontrowersji nie należy pomijać, choć jego zdaniem formułowane oskarżenia mają bardzo słabe podstawy. Jak wyjaśnia, w aktach SB zachował się jedynie zapis rejestracyjny, z którego wynika, że Chrostowski był brany pod uwagę jako ewentualny donosiciel w otoczeniu ks. Jerzego.– Nie wiemy natomiast zupełnie, czy do jakiegokolwiek werbunku doszło, a gdyby nawet, czy cokolwiek z tej współpracy wynikło – podkreślał publicysta. Zwraca jednocześnie uwagę na szykany wobec Waldemara Chrostowskiego ze strony SB w postaci spalenia jego mieszkania. <br /> <br /> – Oskarżenia formułowane są również na podstawie faktu, że Chrostowskiemu udało się uciec z jadącego samochodu, choć teoretycznie wyskakując z niego powinien się zabić. Ci, którzy sugerują, że ta ucieczka była ukartowana, nie biorą jednak uwagę, że uciekający, skądinąd bardzo sprawny fizycznie, <strong>strażak i były żołnierz czerwonych beretów</strong> (dywizji powietrzno-desantowej – red.), ratował życie. W takich sytuacjach czasem udaje się to, co się udać nie powinno – wskazywał Wiścicki. <br /> <br /> – Jak wynika z wiarygodnych zeznań, mordercy dawali mu jasno do zrozumienia, że go zabiją wraz z ks. Jerzym. Piotrowski mówił: „Szykuj się, Walduś, w swoją ostatnią drogę”. Chrostowski wiedział, że nie ma nic do stracenia, że i tak umrze; a jeśli wyskoczy – to ma szansę przeżycia, choćby niewielką – dodał współautor biografii ks. Popiełuszki. <br /> <br /> -> Przeczytaj także: <a href="https://www.tvp.info/51804001/niewyjasniona-smierc-ks-blachnickiego-tvp-info" target="_self"><b>„Układy lokalne, SB, obecne służby”. Wciąż nie wyjaśniono śmierci ks. Blachnickiego</b></a> <br /> <br /> Wiścicki przypomniał też, że wbrew niektórym opiniom, Waldemar Chrostowski nie wyszedł ze swojego skoku bez szwanku. Przeciwnie – wydarzenie to odbiło się bardzo poważnie, nawet dramatycznie, na jego zdrowiu i zapewne skróciło mu życie. <br /> <br /> - Kontrowersje wynikają z faktu, że nie zachowały się akta Waldemara Chrostowskiego. W tej sytuacji historyk musi powiedzieć: „Nie wiemy”. Takie stwierdzenie nie daje jednak podstaw do formułowania oskarżeń – wyjaśniał. <br /> <br /> <img src="https://s.tvp.pl/repository/attachment/4/4/6/446ae7032ad7145311025c27ebb077441541685773263.jpg" width="100%" />