Jeden z gryzoni został zaobserwowany pod Urzędem Dzielnicy Śródmieście. Warszawiacy informują, że plaga szczurów opanowała miasto. Jeden z gryzoni został zaobserwowany pod Urzędem Dzielnicy Śródmieście. Jak zaznacza jeden z portali na Facebooku, to konsekwencje tego, że w stolicy jest coraz mniej dzikich kotów, które mogłyby polować na te zwierzęta. „No i mamy konsekwencje wyłapywania i kastrowania kotów. Kiedyś było dużo kociaków mniej lub bardziej dzikich. Ktoś im zafundował wymarcie, bo istniało zagrożenie że się będą rozmnażać” – wskazuje „Portal Warszawski” na Facebooku. „Przypominamy, że to zafundowali nam ekolodzy” – dodano we wpisie. Mieszkańcy widzą problem Nie tylko „Portal Warszawski” zwraca uwagę na problem pojawiających się w mieście szczurów. Dostrzegają go także mieszkańcy, którzy pod zamieszczonym postem na Facebooku podzielili się swoimi doświadczeniami. „Obok Warta Tower jest mnóstwo nor, z których potrafi wyjść masa szczurów. Pamiętam że w 2018 albo 2019 ktoś wyrzucił chleb przy skrzyżowaniu Chmielnej i Żelaznej, czym przyciągnął kilkanaście wielkich, odpasionych osobników. Widać, że pożywienia im tam nie brakuje” – wskazuje jeden z internautów. #wieszwiecejPolub nas„Wyrzucanie jedzenia, całoroczne dokarmianie gołębi, przepełnione śmietniki... przyczyn jest wiele. Dołączam znalezisko przejechane przez samochód przy bazarku Racławicka,Górny Mokotów, 50 metrów od stacji metra. To bar szybkiej obsługi dla tych gryzoni” – pisze z kolei inna internautka, która dołączyła także zdjęcie.„Takiego syfu, jaki teraz jest w Warszawie, nie było nigdy” – podkreśla jeszcze inny internauta. Szczury a sterylizacja kotów Do sprawy gryzoni w mieście odniósł się też Daniel Echaust z „Portalu Warszawskiego”. – Nie wydaje mi się, aby to było coś normalnego, żeby taka ilość zwierząt, szczególnie szczurów chodziła po mieście. Tym bardziej, że ludzie wskazują tutaj konkretne miejsca, np. ulicę Chmielną czy okolice Dworca Zachodniego. Czytelnicy piszą wręcz o masowym problemie – podkreśla w rozmowie z portalem tvp.info. – Miasto, które ma potworne problemy finansowe, inwestuje w niezrozumiałe projekty, powinno skupić się na priorytetach. Odnoszę wrażenie, że miasto i jego liczna rzesza urzędników zamknęło się w czterech ścianach i kompletnie straciło rzeczywistą ocenę tego, co się dzieje w Warszawie – kontynuuje. – A wystarczy się przejść po mieście i posłuchać ludzi, poczytać ich opinie, przecież tu chodzi o dobro naszej Warszawy – dodaje. Jak zaznaczył, to nie jest pierwsze zdjęcie szczura, które zostało opublikowane w sieci. – Generalnie zaczyna się mówić o coraz większej liczbie szczurów, ale też proszę wziąć pod uwagę, że miasto ponosi tylko częściową winę, bo realizuje politykę sterylizacji dzikich kotów, największych naturalnych wrogów szczurów – zaznacza. – Warto się zastanowić, czy dzikie koty które doskonale sobie radzą z tymi gryzoniami, czyli tutaj są naszymi naturalnymi sojusznikami, muszą być sterylizowane? – dodaje. Czytaj także: Wygłodniałe szczury wychodzą na ulice opustoszałych miast. „Stają się agresywne” Co na to Urząd Miasta? Warszawski Urząd Miasta zapytany przez portal tvp.info o kastrację kotów stwierdził, że miasto w ostatnim czasie „nie odnotowało spadku liczebności kotów. „Liczba kotów wolno żyjących, bytujących na terenie m.st. Warszawy, od wielu lat utrzymuje się na stałym poziomie ok. 29 tys. osobników” – pisze w przesłanym do nas komunikacie.Dalej dodano, że kastracja kotów wolno żyjących wynika z konieczności kontroli ich populacji i – jak wynika ze zbieranych przez nas danych – długofalowo nie wpływa na spadek jej liczebności” – zaznacza stołeczny ratusz. „Wynika to przede wszystkim z ograniczonej możliwości wykastrowania wszystkich zwierząt (koty szczególnie dzikie, których złapanie jest bardzo utrudnione) oraz stałego zasilania populacji przez zwierzęta domowe, porzucane przez właścicieli, często niekastrowane.” „Koty wolno żyjące wyłapywane są wyłącznie w celu wykonania kastracji lub leczenia. Po przebytych zabiegach wracają one do środowiska” – zaznaczono. Na koniec Urząd Miasta podkreślił, że „obecność kotów w środowisku zapobiega rozprzestrzenianiu się gryzoni”. Zaprzeczył tym samym, że wykonywanie zabiegów sterylizacji i kastracji u kotów ma wpływ na instynkt łowiecki kotów.Urząd odniósł się też do coraz większej liczby szczurów w mieście powołując się na z art. 22 ust. 1 pkt 2 ustawy z dnia 5 grudnia 2008 r. o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi. Ustawa ta mówi, że „właściciel, posiadacz lub zarządzający nieruchomością są obowiązani utrzymywać ją w należytym stanie higieniczno-sanitarnym w celu zapobiegania zakażeniom i chorobom zakaźnym, w szczególności (…) zwalczać gryzonie, insekty i szkodniki. Natomiast w przypadku wystąpienia problemów ze szczurami, zgłoszenia wpływają do administratorów terenów celem podjęcia działań wynikających z przepisów ww. ustawy”. Dodatkowo UM powołał na art. 4 ust. 1 ustawy z dnia 13 września 1996 r. o utrzymaniu czystości i porządku w gminach (Dz. U. z 2020 r., poz. 1439 z późń. zm.). „Rada gminy, po zasięgnięciu opinii państwowego powiatowego inspektora sanitarnego, uchwala regulamin utrzymania czystości i porządku na terenie gminy. Regulamin określa szczegółowe zasady utrzymania czystości i porządku na terenie gminy dotyczące m.in. wyznaczania obszarów podlegających obowiązkowej deratyzacji i terminów jej przeprowadzania”. Co więcej, UM przedstawił obszary podlegające obowiązkowej deratyzacji. Obowiązkowej deratyzacji na terenie Warszawy podlegają nieruchomości, na których zlokalizowane są: budynki wielolokalowe podpiwniczone, lokale gastronomiczne wraz z terenem pod podwyższonymi podestami ogródków gastronomicznych, obiekty handlowe branży spożywczej, magazyny żywności i płodów rolnych, obiekty, w których prowadzone jest zbiorowe żywienie, wolno stojące komórki i pomieszczenia gospodarcze przynależne do zabudowy wielolokalowej, wnętrza międzyblokowe oraz miejsca zbierania odpadów w zabudowie wielolokalowej, obiekty, w których prowadzona jest działalność w zakresie zbierania lub przetwarzania odpadów. Dodano także, że w uzasadnionych przypadkach, w miarę potrzeby, deratyzacja przeprowadzana jest również wzdłuż kanałów, rowów i urządzeń wodnych. Chociaż problem wydaje się łatwy do rozwiązania, wciąż jest dostrzegalny wśród mieszkańców stolicy. Pod urzędem Śródmieście, dziś. "No i mamy konsekwencje wyłapywania i kastrowania kotów. Kiedyś było dużo kociaków...Opublikowany przez Portal Warszawski Niedziela, 3 stycznia 2021