Polski pacjent o inicjałach R.S. po raz czwarty został odłączony od aparatury podtrzymującej życie. Władze brytyjskiego szpitala w Plymouth podjęły taką decyzję w czwartek po południu, po tym jak w środę wieczorem Europejski Trybunał Praw Człowieka po raz drugi odrzucił apelację krewnych pacjenta. W sprawę zaangażowała się ambasada RP w Londynie.
Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu znów nie przyjął skargi złożonej przez rodzinę mieszkającego w Anglii, obywatela Polski, który...
zobacz więcej
Polska placówka dyplomatyczna wspierała rodzinę w kontakcie ze szpitalem, który, jak mówiła w rozmowie z portalem tvp.info siostra pacjenta, odmawiał i cały czas odmawia zewnętrznych konsultacji. – My mamy opinię neurologów wystawioną na podstawie wideo, które nagraliśmy, że jest być może stan minimalnej świadomości. W takim przypadku potrzebne jest dalsze badanie i rehabilitacja. Ale szpital w Anglii tego nie uznaje. Jest neurolog z Polski, który chce brata zbadać, ambasada też działa w tej sprawie, ale szpital odmawia, bo tamtejsi lekarze twierdzą, że nie ma zmian w jego stanie. Powołują się też na decyzję sądu, która obowiązuje i nie widzą powodu dalszych badań. Uważają, że to stan wegetatywny, bez szans na poprawę, więc trzeba uśmiercić takiego człowieka – wyjaśniała zrozpaczona krewna pacjenta R.S., który bez ponownego podłączenia do aparatury może umrzeć w ciągu najbliższych kilkudziesięciu godzin.
Pytana o motywy takiego stanowiska nasza rozmówczyni przypomniała, że angielscy lekarze chcieli odłączyć jej brata już po trzech dniach, kiedy był w śpiączce. – Nie chcą weryfikacji swoich opinii, bo cały system by się załamał. Przecież oni niejednego takiego człowieka uśmiercili. Myślę, że to jest powód, że oni się tak opierają – oceniła.
Nasza rozmówczyni dodała, że jedynym, choć mało prawdopodobnym rozwiązaniem, byłaby interwencja polskiego rządu w ETPCz w trybie art. 33
Europejskiej konwencji o prawach człowieka. – Wtedy sprawę rozpatrywałby pełny skład sędziowski, a nie tylko jeden sędzia, jak w naszym przypadku. Niestety otrzymałam już informację, że rząd nie widzi takich możliwości i rzeczywiście jest to decyzja trudna dyplomatycznie, ale nie pozostaje nam nic innego, jak tylko nadal o to prosić – mówiła.
Wczorajsza, druga już decyzja ETPCz jest definitywna. Wcześniejsze orzeczenie odnosiło się do spraw proceduralnych, tym razem trybunał rozsądził meritum sprawy. Krewni nie mają też dalszych możliwości działania w Wielkiej Brytanii.
Brytyjski sąd odrzucił apelację krewnych pacjenta, Polaka, który przebywa w szpitalu w Plymouth w południowo-zachodniej Anglii, a którego już...
zobacz więcej
Historia walki o życie R.S.
Sprawa dotyczy mężczyzny w średnim wieku (jego personalia nie są publikowane ze względu na dobro rodziny), który od kilkunastu lat mieszka w Anglii i który 6 listopada 2020 r. doznał zatrzymania pracy serca na co najmniej 45 minut, w wyniku czego, według szpitala, doszło do poważnego i trwałego uszkodzenia mózgu.
W związku z tym
szpital w Plymouth wystąpił do sądu o zgodę na odłączenie aparatury podtrzymującej życie, na co zgodziły się mieszkający w Anglii
żona i dzieci mężczyzny. Przeciwne są temu jednak mieszkające w Polsce matka i siostra, a także mieszkające w Anglii druga siostra mężczyzny i jego siostrzenica .
Żona R.S. uważa, że nie chciałby on być podtrzymywany przy życiu w obecnym stanie, a druga część rodziny argumentuje, że jako
praktykujący katolik opowiadał się za prawem do życia od poczęcia do naturalnej śmierci, zatem nie chciałby, aby jego życie zakończyło się w ten sposób.
źródło:
portal tvp.info
#śpiączka
#podtrzymywanie życia
#eutanazja
#wielka brytania
#polak w śpiączce
#trybunał w strasburgu
#etpcz