
Około 9 tys. dzieci zmarło w domach samotnej matki w Irlandii, m.in. na skutek panujących w nich fatalnych warunków sanitarnych i braku opieki. W opublikowanym raporcie wskazano, że liczba kobiet, które do nich trafiały, w stosunku do populacji była najwyższa na świecie.
81-letnia Irlandka odnalazła po sześćdziesięciu latach poszukiwań swą matkę, która kończy w tych dniach 104 lata. Eileen Macken wychowała się w...
zobacz więcej
Raport jest efektem pięcioletniego śledztwa na temat sytuacji w domach samotnej matki w Irlandii, które zostało wszczęte po odkryciu w 2014 r. masowych grobów dzieci w miejscu, gdzie w przeszłości znajdowała się jedna z takich instytucji.
Śledztwem objęte zostało 18 domów samotnej matki istniejących w Irlandii w latach 1922-98, zarówno tych prowadzonych przez zakonnice, jak i świeckie władze lokalne. Trafiały do nich kobiety, które zaszły w ciążę, nie będąc mężatkami, co w irlandzkim społeczeństwie nie było wówczas akceptowane.
„Wprawdzie domy matki i dziecka nie były zjawiskiem wyłącznie irlandzkim, ale odsetek irlandzkich niezamężnych matek, które zostały przyjęte do domów matek i dzieci w XX wieku, był prawdopodobnie najwyższy na świecie” – napisano w raporcie.
Dwa katolickie zakony w Irlandii Płn., bracia lasalianie i siostry nazaretanki, przeprosiły za złe traktowanie dzieci powierzonych ich opiece,...
zobacz więcejZ tych 57 tys. dzieci zmarło około 9 tys., czyli ponad 15 proc., znacznie powyżej normalnej śmiertelności dzieci w tamtych czasach. Wskazano, że w latach 30. i 40. zdarzały się takie lata, w których nawet 40 proc. dzieci w domach samotnej matki umierało przed ukończeniem pierwszego roku życia, a do 1960 r. domy te nie robiły nic, aby zwiększyć szanse przeżycia dzieci.
Mężczyznę, który miał seksualnie wykorzystywać pięć dziewczynek powierzonych mu przez opiekę społeczną, zatrzymano w Komsomolsku nad Amurem w...
zobacz więcej
W raporcie stwierdzono, że nie ma dowodów, aby kobiety trafiały do domów samotnej matki pod presją Kościoła katolickiego bądź lokalnych władz. Jednak presja społeczna związana z brakiem akceptacji w społeczeństwie dzieci pozamałżeńskich powodowała, że kobiety, które zaszły w ciążę, albo same się udawały do takich placówek, chcąc usunąć się z życia społecznego, albo były tam wysyłane przez swoje rodziny.
Napisano też, że nie ma żadnych dowodów, by zakony prowadzące domy samotnej matki czerpały z tego jakieś profity, placówki te zmagały się z problemami finansowymi, a ich personel czasami nie dostawał wynagrodzenia.