
Rok 2020 zapisze się zapewne w naszej pamięci jako czas kryzysu covidowego i związanych z nim problemów gospodarczych i społecznych. Ale i w polityce więcej było upadków niż wzlotów, porażek niż wskrzeszeń. Zjednoczona Prawica pogrążyła się w wewnętrznej walce i to z nią wchodzi w nowy, 2021 rok. Opozycja nie wykorzystała szansy, jaką paradoksalnie stworzył jej kryzys gospodarczy, by zaprezentować się jako interesująca alternatywa wobec obozu rządzącego. Merytoryczna dyskusja tradycyjnie przegrała z populistycznymi deklaracjami, a istotne kwestie społeczne i gospodarcze zostały zepchnięte na bok przez jałową awanturę światopoglądową. Co pozostanie nam w pamięci?
102 lata temu w Poznaniu wybuchło Powstanie Wielkopolskie, a męstwo powstańców w szeregu krwawych bitew doprowadziło do polskiego zwycięstwa...
zobacz więcej
A – jak aborcja. Pretekst radykalnie lewicowych środowisk do politycznej walki ulicznej, w której szermując „prawami kobiet” dewastowano kościoły i profanowano miejsca kultu religijnego.
B – jak Borys Budka. Symbol sytuacji, w jakiej znalazła się największa partia opozycyjna. Polityk, który miał poprowadzić Platformę Obywatelską do zwycięstwa, wygasić wewnętrzne konflikty i zbudować nowy wizerunek partii, w ciągu kilkunastu miesięcy przegrał wszystko, co można było przegrać. Miarą jego „sukcesu” jest to, że coraz częściej zwolennicy wcześniejszego odsunięcia Grzegorza Schetyny przyznają, że być może „zamienił stryjek siekierkę na kijek”.
C – jak covid. Śmiertelnie groźna epidemia, która nie tylko w Polsce zrujnowała życie społeczne i gospodarcze. Przy okazji obnażyła i ośmieszyła skuteczność działania organów unijnych, a na poziomie lokalnym stała się dobrym wykrętem dla różnej maści urzędniczych nierobów i przekręciarzy.
Jest coś niezwykle symbolicznego w tym, gdy czołowi beneficjenci przemian ustrojowych III RP: Włodzimierz Cimoszewicz i Andrzej Olechowski...
zobacz więcej
E – jak europejskie rozgrywki piłkarskie. Zawody, w których ubiegłoroczny mistrz Polski – Legia Warszawa – widowiskowo kontynuował tradycję dostawania łupnia od drużyn z peryferyjnych zakątków Europy.
F – jak feminizm. Idea, w której sztandarowym polskim feministkom udało się dobitnie udowodnić, że bliższy jest im sposób komunikacji międzyludzkiej i zachowań tzw. nizin społecznych niż problemy polskich kobiet.
G – jak Roman Giertych. Były genetyczny narodowiec, były wicepremier i wzięty prawnik stał się ojcem chrzestnym zjawiska „płynnej świadomości”. Czyli takiej, która odpływa, gdy do gry wchodzą organa ścigania.
H – jak hucpa na 100-lecie Bitwy Warszawskiej. Miało być – zapowiadane przez polityków PiS od 2014 roku – Muzeum Bitwy Warszawskiej promujące chwałę polskiego oręża, był szef MON Mariusz Błaszczak, robiący sobie sesję zdjęciową na tle poustawianego do tego celu sprzętu budowlanego.
I – jak innowacyjność. Czyli polskie yeti. Każdy polityk coś widział, coś słyszał, ale żaden nie zrobił nic, by polską innowacyjność i przedsiębiorczość skutecznie wspierać. No chyba, że chodziło o innowacyjne metody obsadzania bliskimi sobie ludźmi podległych instytucji. Specjalistą w tym stał się Jarosław Gowin, co jak mówią złośliwi – mocno go zbliża do PSL.
Spoiwo, które było fundamentem centro-prawicowego obozu w wyborach w 2015 roku uległo erozji. Dziś nie oznacza to jeszcze powtórki prawicowej...
zobacz więcej
J – Julka. Zdecydowanie słowo roku 2020 – ocenzurowane przez politycznie poprawnych cenzorów z PWN. Oznacza bardzo młodą dziewczynę o niezbyt wybujałej inteligencji, zafascynowane skrajnie lewicowymi ruchami, ideologią LGBT, wegetarianizmem, new age itp.
K – jak koalicja Zjednoczonej Prawicy. Czyli grupa polityków związana ze Zbigniewem Ziobrą, Mateuszem Morawieckim i Jarosławem Gowinem, która po pierwszej fali koronawirusa zamiast zająć się przygotowaniami do walki z pandemią, zajęła się robieniem sobie wzajemnie kuku i walką o stołki. Zajęcie okazało się tak pasjonujące, że potrwa jeszcze zapewne przez kolejne miesiące. W nowy rok wchodzimy ze starciem szef MEN Przemysław Czarnek vs minister rozwoju Jarosław Gowin.
L - jak lewica. Opozycyjne ugrupowanie, które kolejny rok nie potrafiło sobie przypomnieć, co to znaczy być blisko najbiedniejszych i wykluczonych, za to chętnie brylowało na salonach. Ikoną kawiorowej lewicy stał się były kandydat na prezydenta Robert Biedroń. Uczciwie trzeba powiedzieć, że od tej reguły zdarzały się nieliczne wyjątki – posłowie i posłanki z partii Razem.
„Banda prymitywnych złodziei” – napisał w sylwestrową noc, dwie godziny przed północą, szef PO Borys Budka. Polityk ostro zaatakował działaczy PiS....
zobacz więcej
M – jak miękiszon. Określenie znane głównie dziadersom, czyli tym, co to zaczytywali się w książkach Nienackiego i Niziurskiego. Według Zbigniewa Ziobry – ktoś, kto reprezentując państwo członkowskie UE wolał polityczne negocjacje od totalnej awantury. Z umiarkowanym sukcesem.
N – jak NIK – kierowana przez byłego polityka PIS Mariana Banasia instytucja, która w minionym roku stała się jedyną merytoryczną opozycją wobec aparatu władzy PIS. A przy okazji także i wobec CBA i prokuratury.
O – jak obawa. Niepokojąca obawa hierarchów Kościoła katolickiego przed rozliczeniem przypadków pedofilii w Kościele. Za sprawą hierarchów ich lęk przed samooczyszczeniem i bulwersujący marazm w walce z pedofilią w Kościele stał się dla środowisk lewicowych skuteczną bronią rewolucji światopoglądowej.
P – jak policja. Twarda i bezwzględna wobec łamiących prawo narodowców i kibiców, słaba i spolegliwa wobec łamiących prawo lewackich aktywistów. Kolejna instytucja, w której zmieniło się tyle, a nic się nie zmieniło.
R – rewolucja światopoglądowa LGBT – druga obok epidemii koronawirusa zmora dewastująca polskie życie publiczne na każdym poziomie.
W budżetówce potrzebne są dziś podwyżki, a nie zwolnienia. Dziwię się przewodniczącemu PO Borysowi Budce, że proponuje cięcia w administracji...
zobacz więcej
S – jak szczepionka. Długo wyczekiwany, prawdopodobnie skuteczny lek na koronawirusa, który jeszcze przed masowym zastosowaniem wywołał efekty uboczne w postaci wzmożenia grup przekonanych o kontroli ich umysłów za pomocą czipów i sieci 5G.
T – jak Tusk Donald. Były premier. Jeszcze dwanaście miesięcy wcześniej przebojowy polityk i nadzieja opozycji na wygranie wyborów prezydenckich i odzyskanie władzy. Obecnie cokolwiek infantylny troll internetowy.
U – jak Unia Europejska. Dla niektórych polityków opozycji współczesny odpowiednik carycy Katarzyny; w ostatnich miesiącach miejsce niejednej pielgrzymki ludzi z obozu liberalnej lewicy.
W – jak #wypierdalac i wojna (#to jest wojna). Bojówkarskie slogany radykalnych lewaków i feministek, szybko podchwycone przez przeciwników tychże środowisk, kolejny raz w praktyce udowodniły, że każdy kij ma dwa końce.
Z – jak Zandberg Adrian. Inteligentny, zdolny, a przez to piekielnie groźny neomarksista, który konsekwentnie, po cichu, kolejny rok skutecznie, oddolnie budował poparcia dla swojego ugrupowania, nie wdając się w sejmowe awantury. I to powinno być dla prawicy – w dłuższej perspektywie czasowej – poważnym ostrzeżeniem.