Mamy kolejny rozdział w historii śledztwa w sprawie zabójstwa Marka Pomykały, dziennikarza z Sanoka. O wznowieniu poinformowała Prokuratura Krajowa, która w ostatnich tygodniach analizowała akta.
Trzy zbrodnie, bezkarność oraz skandaliczne zaniedbania organów ścigania. Jak przez dziesięciolecia tuszowano sprawy, w które mógł być zamieszany...
zobacz więcej
Wiadomo, że Marek Pomykała ostatni raz był widziany późnym wieczorem 29 kwietnia 1997 r. Wyszedł z mieszkania około godziny 22.30; kiedy nie wrócił, rozpoczęły się poszukiwania. Kilka dni później rodzice dziennikarza znaleźli jego samochód. Stał przy bramie prowadzącej na koronę zapory w Solinie. Wówczas uznano, że Pomykała popełnił samobójstwo.
Jednak w 2014 r. Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie wszczęła śledztwo w sprawie zabójstwa dziennikarza. Stało się to po tym, jak na policję zgłosił się świadek – mieszkanka Sanoka przedstawiła treść rozmowy z kobietą, której były partner miał przyznać się do zabójstwa oraz opisać jego przebieg.
Z zeznań byłej partnerki policjanta wynika, że mężczyzna miał przyznać się jej nie tylko do zabójstwa Marka Pomykały, ale także do spowodowania śmiertelnego wypadku w Łączkach w 1985 r. i do zabójstwa sierżanta Krzysztofa Pyki, który był świadkiem tego zdarzenia.