RAPORT

Pogarda

Krycie Bidena juniora

Hunter Biden zarobił krocie dzięki pozycji ojca (fot. PAP/EPA/JIM LO SCALZO)
Hunter Biden zarobił krocie dzięki pozycji ojca (fot. PAP/EPA/JIM LO SCALZO)

Najnowsze

Popularne

Dziecko ze striptizerką, podejrzane interesy z Ukraińcami, Rosjanami, Chińczykami. Hunter Biden, syn Joe Bidena, przez lata jak mógł wykorzystywał polityczną pozycję swojego ojca. Naturalnie wzbudziło to żywe zainteresowanie nie tylko części mediów, ale i śledczych. Spraw z nim związanych jest coraz więcej. Teraz doszła kwestia problemów z podatkami obrotnego 50-latka, która może mieć znacznie poważniejsze konsekwencje. Okazuje się też, że nie tylko media sprzyjające jego ojcu kryły sprawę, ale robił to nawet prokurator generalny William Barr.

Biden: W bitwie o duszę Ameryki wygrała demokracja

W bitwie o duszę Ameryki wygrała demokracja – ocenił amerykański prezydent elekt Joe Biden. Swoje wyborcze zwycięstwo, potwierdzone przez Kolegium...

zobacz więcej

Jednego Hunterowi nie można zarzucić, jego życiorys naprawdę jest pierwsza klasa. Nie chodzi tu bynajmniej o chwalenie jego szemranych interesów, tylko stwierdzenie, że w jego życiu od zawsze dużo się działo. Urodził się w lutym 1970 roku, gdy jego ojciec, wówczas adwokat w Wilmington w stanie Delaware zaczął rozmyślać o karierze politycznej i dostał się do do Rady Hrabstwa New Castle, reprezentując czwarty okręg wyborczy hrabstwa z ramienia Partii Demokratycznej.

Oczywiście trudno mówić w tym przypadku o choćby cieniu podobieństw do klanu Kennedych, którego członkowie w zasadzie z racji urodzenia stawali się elitą nieformalnej amerykańskiej arystokracji. Rada hrabstwa to niewiele znacząca instytucja w skali kraju, ale Joe miał duże ambicje. Wkrótce został wybrany do Senatu, choć zbiegło się to z ciężkim ciosem i osobistą tragedią.

Tydzień przed Bożym Narodzeniem w 1972 roku, gdy Hunter miał niecałe trzy lata, na kilka tygodni przed zaprzysiężeniem Joe Bidena na pierwszą kadencję senacką, jego żona Neilia i dzieci mieli wypadek samochodowy. Rozbili się jadąc po świąteczną choinkę. Żona i córka Naomi zginęły, zaś synowie trzyletni Beau i dwuletni Hunter zostali ranni i trafili do szpitala.

Rozważał samobójstwo


Joe opowiadał później, że po tej tragedii rozważał, czy nie popełnić samobójstwa. W opiece nad dziećmi pomagała mu siostra Valerie, która przez cztery lata mieszkała w jego domu. 5 stycznia 1973 roku przyszły prezydent elekt został zaprzysiężony na senatora, stojąc przy łóżku szpitalnym Beau. Długo nie chciał się przeprowadzić do Waszyngtonu, co ułatwiłoby mu pełnienie mandatu senatora, z Delaware dojeżdżał do pracy w Kongresie pociągiem.

Hunter razem z bliskimi przekonał ojca, żeby się ożenił ponownie. Jego macochą została Jill Jacobs, modelka i studentka anglistyki, która w 2008 roku zapisała się w historii jako pierwsza Druga Dama, która pracowała zawodowo. Uczyła w tym czasie języka angielskiego na Northern Virginia Community College. Jej pasierb, nasz bohater, ukończył prestiżowy uniwersytet Georgetown, a następnie Szkołę Prawniczą Uniwersytetu Yale’a.

Joe Biden na ostrym kursie przeciwko obrońcom życia

Kolejne kontrowersje wokół obsady przyszłego gabinetu Joe Bidena. Zdaniem amerykańskich obrońców życia, kandydat zgłoszony przez Demokratę na...

zobacz więcej

Po studiach mógł już czerpać z pozycji ojca pełnymi garściami. Dostał pracę w holdingu bankowym MBNA America, instytucji niezwykle hojnej we wspieraniu finansowym kampanii politycznych Joe Bidena. W zasadzie mieszanka polityki i biznesu stanie się wkrótce jego znakiem rozpoznawczym.

W MBNA awansował aż do funkcji wiceprezesa, ale odszedł w 1998 roku, poświęcając się służbie publicznej w Departamencie Handlu Stanów Zjednoczonych. Zajął się regulacjami dotyczącymi handlu elektronicznego. Najwyraźniej ciągnęło go jednak bardziej do biznesu, gdyż już w 2001 roku został lobbystą, po założeniu z partnerami firmy Oldaker, Biden & Belair.

Ciekawa relacja


Ciekawe światło na jego działalność lobbingową rzucił dziennikarz magazynu „The New Yorker” Adam Entous. Ustalił, że Bidenowie – ojciec i syn – nawiązali swoistą relację, w której „Biden nie pytałby Huntera o swoich lobbystów, a Hunter nie mówiłby o nich ojcu”.

Równolegle pracowity syn rozkręcał rozmaite interesy, między innymi z wujkiem Jamesem Bidenem kupili międzynarodowy fundusz hedgingowy Paradigm Global Advisors, zaś syn senatora był przez pewien czas jego szefem. Jego spektrum zainteresowań było tak wielkie, że został nawet mianowany przez republikańskiego prezydenta George'a W. Busha do rady dyrektorów Amtraka, przewoźnika kolejowego, w którym rząd ma pakiet większościowy.

Z lobbingiem oficjalnie zerwał, gdy jego ojciec starał się o wiceprezydenturę u boku Baracka Obamy, ale z interesów na styku polityki i biznesu nie zrezygnował. W 2008 roku założył firmę konsultingową Seneca Global Advisors, która specjalizowała się w pomaganiu firmom w ekspansji na rynki zagraniczne.
Joe Biden był wiceprezydentem u boku Baracka Obamy, na czym skorzystał Hunter (fot. PAP/EPA/ALEXIS C. GLENN / POOL)
Joe Biden był wiceprezydentem u boku Baracka Obamy, na czym skorzystał Hunter (fot. PAP/EPA/ALEXIS C. GLENN / POOL)

Kwity na Bidena

Pierwsza debata między Donaldem Trumpem a Joe Bidenem była festiwalem wzajemnych oskarżeń. Prezydent USA nawet nie skupiał się na gafach swojego...

zobacz więcej

Międzynarodowe interesy sprawiły, że Hunterem zajęli się śledczy i do tego wrócimy, ale warto zwrócić uwagę, że ciekawie działo się również w jego życiu osobistym. Rzuca ono światło na jego karierę zawodową, a także miało pewien wpływ na ostatnią kampanię prezydencką w USA. W 1993 roku ożenił się z Kathleen Buhle i doczekał się z nią trójki dzieci – córek Naomi i Maisy oraz syna Finnegana.

Romans z wdową po bracie


Małżeństwo wytrzymało ponad 20 lat. W 2015 roku para ogłosiła separację, a dwa lata później orzeczono rozwód. W tym czasie Hunter spotykał się już z Hallie Biden, wdową po swoim zmarłym w 2015 roku na raka mózgu bracie Beau, byłym prokuratorze generalnym stanu Delaware.

Wkrótce wyszło zresztą na jaw, że Hunter był nader wrażliwy na niewieście wdzięki. Już będąc w związku z wdową po Beau, spotykał się z młodszą o ponad 20 lat Lunden Alexis Roberts, z zawodu striptizerką.

Zdarzyło się, że panna Roberts zaszła w ciążę i twierdziła, że ojcem jej urodzonego w sierpniu 2018 roku dziecka jest syn byłego już wówczas wiceprezydenta. Hunter nie przyznał się, ale badanie DNA wykazało, że chłopiec faktycznie jest wnukiem Joe Bidena. W styczniu tego roku sędzia sądu w Arkansas Holly Meyer orzekła, że Biden jest „biologicznym i legalnym ojcem” dziecka.

Kolejnego dziecka doczekał się w marcu 2019 roku. Dwa miesiące później wziął ślub z jego matką, Melissą Cohen, działającą w branży filmowej obywatelką RPA. W tym czasie był już mocno po przejściach, zmagał się bowiem z uzależnieniem od narkotyków i alkoholu. – W każdej rodzinie jest uzależnienie. Byłem w tej ciemności. Byłem w tym niekończącym się tunelu – przyznał.

Donald Trump ułaskawił byłego doradcę

Zgodnie z zapowiedziami prezydent USA Donald Trump ułaskawił byłego doradcę ds. bezpieczeństwa narodowego Michaela Flynna. Trzy lata temu...

zobacz więcej

Wpadł przez kokainę


Z powodu tego tunelu Hunter został wyrzucony z Rezerw Marynarki Wojennej USA. Zapisał się do niej w 2013 roku i otrzymał szarżę oficerską. Jego kariera w wojsku trwała miesiąc. Szybko wpadł podczas testu na obecność kokainy i został zwolniony administracyjnie.

Biden junior poszedł w zaparte, przekonywał, że ktoś go poczęstował papierosem, a on sam – Bogu ducha winny – nie wiedział, że znajdowała się w nim kokaina. Od decyzji władz się jednak nie odwoływał, wiedział, że nikt nie uwierzy w jego zapewnienia biorąc pod uwagę jego wcześniejsze problemy z narkotykami.

Po drugie, apelacja mogłaby przyciągnąć niezdrową uwagę mediów, a tego Hunter wolał uniknąć ze względu na fakt, że był wówczas synem wiceprezydenta USA. To mogło zaszkodzić jego ojcu, a także jego własnym przedsięwzięciom biznesowym. Sprawa przedostała się jednak do mediów po tym jak urzędnik US Navy wypaplał się dziennikowi „The Wall Street Journal”. Sprawa uzależnienia Huntera od narkotyków wróciła podczas tegorocznej kampanii prezydenckiej. W trakcie pierwszej debaty Joe Bidena z Donaldem Trumpem. Gdy prezydent rzucił temat syna Demokraty, ten przekonywał, że jego syn – miał na myśli zmarłego Beau – służył na wojnie, otrzymał Brązową Gwiazdę i był bohaterem.

Trump nie odpuścił. Ripostował, że o Beau nie wie, ale przypomniał, że drugi syn Bidena został wyrzucony z wojska za branie kokainy. – Mój syn, podobnie jak wiele ludzi, których znamy, miał problem z narkotykami. Przezwyciężył go. Pracował nad tym i jestem z niego dumny – odpowiedział na to Biden.
Joe Biden zapewnia, że jest dumny z syna (fot. Wiki 2.0/Gage Skidmore)
Joe Biden zapewnia, że jest dumny z syna (fot. Wiki 2.0/Gage Skidmore)

Trzy życiorysy Samuela Pisara

– Mój nieżyjący już ojczym był jednym z 900 dzieci w swojej szkole w Białymstoku w Polsce. Jako jedyny przeżył Holokaust" – powiedział Antony...

zobacz więcej

Polityk musiał powiedzieć, że jest dumny z syna, bo tak wypada w mediach, ale czy faktycznie tak jest w rzeczywistości? Tego nie wiemy, ale możemy założyć, że niekoniecznie. Pomijając afery obyczajowe, Hunter przysporzył ojcu niemało zmartwień i problemów politycznych poprzez swoją aktywność biznesową.

Trump naturalnie nie omieszkał sięgnąć po te sprawy podczas kampanii. W trakcie debaty rzucił, że Hunter „dorobił się fortuny na Ukrainie i w Chinach” i wielokrotnie powtarzał kwotę 3,5 miliona dolarów przekazaną mu przez żonę mera Moskwy. Takie sprawy faktycznie miały miejsce i teraz głowią się nad nimi śledczy oraz są pożywką dla części amerykańskich mediów.

Były naciski?


O podejrzanych interesach Huntera zrobiło się głośno po wybuchu afery dotyczącej rzekomych nacisków Trumpa na prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, by ten przekazał Białemu Domowi haki mogące pogrążyć Bidena seniora.

Partia Demokratyczna próbowała rozegrać to wówczas po swojemu i chciała przeprowadzić impeachment prezydenta. Wprawdzie w Kongresie Demokraci nie mieli szans na przegłosowanie projektu, ale liczył się przekaz i odwrócenie uwagi. Średnio zadziałało. Okazało się, że Hunter Biden był sowicie opłacanym współpracownikiem firmy Burisma Holdings, działającej w branży energetycznej, choć wcześniej nie miał żadnego doświadczenia w branży energetycznej.

Hunter zarabiał 50 tysięcy dolarów miesięcznie, zaś jego firma Rosemont Seneca Partners dodatkowo regularnie otrzymywała 166 tysięcy. Fortunnie dla Bidena juniora złożyło się, że fuchę dostał gdy jego ojciec był wiceprezydentem USA odpowiedzialnym między innymi za relacje Waszyngtonu z Ukrainą i działania mające na celu wyplenienie korupcji z byłej republiki sowieckiej.

Priam, socjalista, gej i pani szeryf. Demokraci walczą o Biały Dom

Pomału zaczyna się rozkręcać jedna z najdłuższych kampanii politycznych na świecie – kampania przed wyborami prezydenckimi w USA. Przywódca wolnego...

zobacz więcej

Układ był dość skomplikowany. Właścicielem Burisma Holdings był Mykoła Złoczewski, zaufany człowiek ówczesnego prezydenta Wiktora Janukowycza. Gdy Janukowycz zaczął czuć, że może stracić władzę, jego otoczenie szukało poparcia za granicą. Oceniono, że najlepszym rozwiązaniem byłoby wpłynięcie na Waszyngton i dobre relacje z Białym Domem, szczególnie z Joe Bidenem.

Waszyngton na celowniku


Ekipa Janukowycza zagrała nie tylko na Bidena, ale również na ówczesnego sekretarza stanu Johna Kerry’ego, który w administracji następcy Trumpa ma być specjalnym wysłannikiem do spraw klimatu. Otóż jego pasierb Chris Heinz – bliski współpracownik Huntera – również załapał się do ukraińskiego biznesu.

Media odkryły, że Biden jako wiceprezydent miał działać na rzecz Burismy. Miał wzywać do dymisji ukraińskiego prokuratora generalnego Wiktora Szokina, który prowadził dochodzenie przeciwko firmie. W październiku ubiegłego roku niezależny deputowany do Rady Najwyższej Ukrainy Andrij Derkacz oświadczył, że Biden senior otrzymał 900 tysięcy dolarów za lobbowanie na rzecz przedsiębiorstwa. Przekonywał, że dotarł do dokumentów wskazujących, iż zastępca Obamy przyjmował pieniądze od Złoczewskiego.

Derkacz zarzucił również Bidenowi wykorzystywanie stanowiska i uzależnianie pomocy finansowej Waszyngtonu dla Kijowa od zamknięcia śledztw prowadzonych przeciwko Złoczewskiemu. – Przedmiotem nacisku był miliard dolarów gwarancji kredytowych, których USA miały udzielić Ukrainie – dowodził Derkacz.

Teraz Rosja. Trump zarzucał Bidenowi, że jego syn otrzymał 3,5 miliona dolarów od żony mera Moskwy. – Nie miał nic, dopóki Joe nie został wiceprezydentem – mówił Trump podczas jednego z wieców. Temat podjęli republikańscy senatorowie Ron Johnson i Chuck Grassley, którzy przed wyborami opublikowali raport dowodzący, że Hunter miał brać miliony dolarów od podejrzanych firm i osób z Rosji, Ukrainy, Chin, a nawet Kazachstanu, gdy jego ojciec był wiceprezydentem odpowiadającym za relacje z tymi krajami.
Gdy Joe Biden odpowiadał za stosunki USA z Chinami, Hunter robił w tym kraju interesy (fot. PAP/EPA/ANDY WONG / POOL)
Gdy Joe Biden odpowiadał za stosunki USA z Chinami, Hunter robił w tym kraju interesy (fot. PAP/EPA/ANDY WONG / POOL)

Biden też może zostać Trumpem. Niemcy i Rosja szykują dla niego marchewkę i kij

Berlin, Bruksela, Paryż, Moskwa i Pekin czekały cztery lata, by ze stanowiska prezydenta USA odszedł znienawidzony przez światową lewicę Donald...

zobacz więcej

Miliony z Moskwy


W raporcie wskazano, że firma inwestycyjna Bidena juniora Rosemont Seneca Thornton faktycznie otrzymała 3,5 miliona dolarów przelewem od Eleny Baturiny, żony byłego mera Moskwy Jurija Łużkowa. Cwana kobieta dorobiła się na nielegalnych kontraktach budowlanych dzięki stanowisku męża.

Senatorowie przedstawili dowody, z których wynika, że administracja Obamy miała świadomość, iż ma miejsce konflikt interesów, choćby w przypadku sekretarza stanu Kerry'ego. Wskazano, że Kerry kłamał twierdząc, że nie wie nic o interesach swego pasierba oraz Huntera Bidena. Odkryto jednak, że został poinformowany o działalności biznesowej Heinza już dzień po tym, jak Hunter nawiązał współpracę z Burismą.

Johnson i Grassley przygotowali również rozdział o wdzięcznej nazwie „sprawy kryminalne i obawy szantażu”. Przedstawili w nim dowody mające świadczyć o tym, że Hunter miał płacić kobietom powiązanym ze „wschodnioeuropejską siatką zajmującą się prostytucją i handlem ludźmi” a także związanym z przemysłem rozrywkowym dla dorosłych, co biorąc jego relację ze striptizerką nie musiałoby być dalekie od prawdy.

Teraz wątek Chin, czyli głównego przeciwnika gospodarczego Ameryki. Ustalono, że Hunter pomagał chińskiemu biznesmenowi, nieżyjącemu już Ye Jianmingowi w negocjacjach umowy na projekt energetyczny na Monkey Island w stanie Luizjana. Otrzymał nawet od właściciela firmy CEFC China Energy między innymi niemal 3-karatowy diament, ale zapewnił, że zwrócił kosztowny prezent.

Skorumpowany partner


Interes nie doszedł do skutku, bo Ye został aresztowany w Chinach za korupcję. Jego zastępca działający w USA Patrick Ho został pod tym samym zarzutem aresztowany w Stanach. Ustalono, że współpraca z CEFC miała przynosić Hunterowi ponad 10 milionów dolarów rocznie.

Pranie miliardów Putina

Jeff Bezos, Bill Gates, Warren Buffett – wiadomo, kto jest w czołówce najbogatszych ludzi świata. Każda oficjalna lista jest jednak nieaktualna....

zobacz więcej

Biden junior zasiadał również w zarządzie funduszu inwestycyjnego BHR Partners, który zajmował się szeroko pojętymi zagranicznymi inwestycjami. Dziś wiadomo, że syn wiceprezydenta USA miał nie odgrywać przy inwestycjach „żadnej roli”, zaś za swoją pracę nie pobierał pieniędzy. Nie wiadomo tylko dlaczego, skoro tak chętnie się bogacił. W końcu jednak zrezygnował z zasiadania w zarządzie tej firmy.

W swoim raporcie republikańscy senatorowie zwrócili uwagę, że interesy Huntera, ale również jego wujka Jamesa, szwagierki Sary oraz Devona Archera, przyjaciela Chrisa Heinza, pasierba Kerry’ego zbiegły się w czasie z aktywnością Bidena seniora względem Chin.

Wskazano, że po wizycie Joe Bidena w Chinach, w której jego syn też brał udział, Hunter stał się współudziałowcem chińskiego funduszu inwestycyjnego, który wraz z inną chińską firmą kupił amerykańską firmę produkującą „technologie antywibracyjne do zastosowań wojskowych”. Warto zaznaczyć, że Amerykanie są niezwykle wrażliwi na punkcie wojskowości i wycieku informacji handlowych.

Szastali pieniędzmi


W dokumencie oceniono, że na kontraktach z Chińczykami dorobiła się większa część rodziny Bidena. „Zapisy zgromadzone przez komisje wskazują na spójne, znaczące i rozległe powiązania finansowe między Hunterem Bidenem, Jamesem Bidenem, Sarą Biden, Devonem Archerem i obywatelami Chin związanymi z reżimem komunistycznym, chińską armią jak innymi cudzoziemcami o wątpliwej przeszłości” – podkreślono. Dodano, że ​​Hunter i jego bliscy „szastali pieniędzmi na świecie” po otrzymaniu ich od chińskiego inwestora.

W mediach pojawił się również wątek byłego partnera biznesowego Huntera Tony'ego Bobulinskiego, który twierdzi, że spotkał się dwukrotnie z Joem Bidenem, gdy był on wiceprezydentem USA, w związku z umową biznesową z pewną chińską firmą. Biznesmen twierdził, że Hunter mówił o swoim ojcu jako o „przewodniczącym”, kiedy omawiał sprawy biznesowe. To pozwoliło Trumpowi mówić, że Bidenowie to „rodzinna przestępczość zorganizowana” i sugerować, że miejsce jego konkurenta w wyborach jest w więzieniu.
W Białym Domu nastąpi zmiana gospodarza (fot. Pexels)
W Białym Domu nastąpi zmiana gospodarza (fot. Pexels)

„Muscle car Trump kontra nijaki Biden”

– Jeżeli wygra Joe Biden to będzie to raczej wskazywało nie na jego siłę, a na zmęczenie Amerykanów rządami Donalda Trumpa. Sam Biden to nie jest...

zobacz więcej

Raport Johnsona i Grassleya nie zaszkodził jednak Joe Bidenowi, który pokonał Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich. Odnosząc się do zarzutów w sprawie pracy syna w Chinach i na Ukrainie Joe przekonywał, że nie było w tym „nic nieetycznego”.

Śledczy nie podzielają tej pewności. Sprawa ma ciąg dalszy. Z wyborami zbiegła się sprawa materiałów z komputera obrotnego syna. Śledczym z FBI udało się odtworzyć 47-minutową rozmowę, w której Hunter narzeka na telefony od zdenerwowanego ojca. Joe'ego miał niepokoić rozwojem sytuacji wokół syna, gdy sam przygotowywał się do rozpoczęcia kampanii w 2019 roku. Zapewne musiał wiedzieć, że coś śmierdzi i martwił się, że ten smród się do niego przyklei.

Prawo do niepokoju


Joe faktycznie ma prawo do niepokoju. Wybory wprawdzie wygrał, ale nie wiadomo, do czego śledczy się jeszcze dokopią. Już jeden z sędziów nazwał Demokratę potencjalnym „świadkiem” oszustwa. Oczywiście nie wiąże się to jeszcze żadną odpowiedzialnością karną, ale ustalenia jakie Hunter prowadził interesy i z kim trwają.

Media ujawniły w minionym tygodniu, że wszczęto oficjalne śledztwo prokuratorskie w sprawie Huntera. Departament Sprawiedliwości przygląda się podatkom syna prezydenta elekta. Od razu zaczęły się oświadczenia. Biden junior podkreślił, że sprawę traktuje „bardzo poważnie” i jest przekonany, iż „obiektywna ocena” wykaże, że rozliczał się z podatków w sposób „zgodny z prawem” oraz „właściwie”.

Z kolei zespół przygotowujący Joe Bidena do objęcia prezydentury wskazał, iż ten – ponownie – jest „bardzo dumny ze swojego syna”. W komunikacie zaznaczono, że Hunter „walczył w ostatnich miesiącach z trudnymi wyzwaniami, w tym z okrutnymi atakami osobistymi”. Zapewniono, że dzięki tym doświadczeniom „stał się silniejszy”.

Tajemnice alkowy Putina

Oficjalnie samotnik, poświęcający całą swoją energię mateczce Rosji, mający niewielkie mieszanko, działkę, jakiś garaż, trzy stare auta – wręcz...

zobacz więcej

Wiadomo, że dochodzenie dotyczy współpracy Bidena juniora przede wszystkim z Burismą, która zakończyła się w kwietniu 2019 roku. Prokuratorzy przyjrzą się również jego interesom z Chińczykami oraz – jak ujawniają media – dokumentom „ponad dwudziestu podmiotów”.

Kwestia prania pieniędzy


Agencja Associated Press zwróciła uwagę, że nie wiadomo, czy śledczy przyglądają się naturze pracy Huntera w zarządzie Burismy, czy też zbierane są wyłącznie informacje na temat jego dochodów. Wskazano natomiast, że badane są także potencjalne kwestie prania pieniędzy.

Sprawa jest zatem poważna i może zaszkodzić Joe'emu Bidenowi, a może nawet po zaprzysiężeniu go na prezydenta zachęci Republikanów do podjęcia własnych prób przeprowadzenia impeachmentu. To jednak melodia przyszłości.

Na razie waga polityczna tego dochodzenia inna. Okazuje się, że toczy się ono od 2018 roku, ale zostało to ukryte przez Departament Sprawiedliwości i lewicowe media. Trudno ocenić, skąd taki parasol ochronny nad Hunterem w administracji Trumpa. Odpowiedzi możemy nie otrzymać, zapewne zna ją prokurator generalny William Barr, który od miesięcy wiedział o działaniach śledczych. Prezydent zmył mu za to głowę, co zapewne przyczyniło się do rezygnacji Barra.

Trump, wciąż niepogodzony z porażką w wyborach, cały czas szuka winnych – do fałszerstw wyborczych, które zapewne w jakimś miały miejsce, dołożył „FBI, Departament Sprawiedliwości i fake newsowe media”, które – jego zdaniem – powinny trąbić o aferach Huntera zanim wyborcy poszli do urn. Trudno ocenić, czy by to zaszkodziło Joe Bidenowi. To już zresztą nieważne, najważniejsze, że Amerykanie mają nowy tasiemiec.

Aplikacja mobilna TVP INFO na urządzenia mobilne Aplikacja mobilna TVP INFO na urządzenia mobilne
źródło:
Zobacz więcej