
Ta historia brzmi jak opis filmu Quentina Tarantino, ale wydarzyła się naprawdę. 20 czerwca 1942 r. Kazimierz Piechowski wraz z trójką innych więźniów dokonali jednej z najbardziej brawurowych ucieczek w historii Auschwitz, używając do tego wykradzionego samochodu komendantury i niemieckich mundurów. Plan był opracowany w taki sposób, aby kaci nie mogli potem zamordować w odwecie żadnego więźnia przebywającego na terenie obozu.
Amerykański dziennik „New York Times” opisał historię zmarłego niedawno w USA Hermana Shine'a, który w dramatycznych okolicznościach zdołał uciec z...
zobacz więcej
Promienie słońca odbijały się od połyskującej karoserii samochodu, który powoli zbliżał się do bramy obozowej. Wartownik nie kwapił się jednak, aby otworzyć szlaban. Mężczyzna w esesmańskim mundurze otworzył wówczas drzwiczki pojazdu i warknął z oburzeniem po niemiecku: – Do jasnej cholery! Śpisz, dupku tam czy co? Otwieraj ten szlaban, bo ja ciebie obudzę!
Strażnik podskoczył i zaczął pośpiesznie kręcić korbą, podnosząc zaporę. Nie wiedział jeszcze, że w rzeczywistości został zganiony przez Polaka Kazimierza Piechowskiego, jednego z więźniów obozu. I że przyczynił się właśnie do jednej z
najgłośniejszych ucieczek w dziejach Auschwitz.
Gdy 75 lat temu, 27 stycznia 1945 r., żołnierze Armii Czerwonej otworzyli bramy obozu Auschwitz, zastali w nim krańcowo wycieńczonych więźniów....
zobacz więcej
– W maju 1942 r. przyszedł do mnie Gienek i ze smutkiem powiedział, że nasi w Politische Abteilung, obozowym gestapo , powiedzieli mu, że jest na liście do gazu. Byłem w szoku. (...) Wiedziałem, że ucieczka z obozu centralnego była absolutnie niemożliwa i nie chciałem z nim o tym rozmawiać. Drążył mnie przez trzy dni. Wiedział, że znam niemiecki. W końcu się zgodziłem. Bendera powiedział, że może skombinować samochód – opowiadał Piechowski w 2012 r. w rozmowie z miesięcznikiem „Pamięć.pl”.
Inicjatorzy ucieczki wpadli na pomysł utworzenia fikcyjnego komanda – chodziło o to, aby po ich ucieczce Niemcy nie przeprowadzili krwawego odwetu na więźniach pozostałych w obozie. Rzecz w tym, że takie komando musiało liczyć minimum cztery osoby, dlatego należało znaleźć jeszcze dwóch śmiałków.
Udało się – w ucieczce zgodzili się wziąć udział także zakonnik z Wadowic Józef Lempart, który pracował z Benderą w pobliskich garażach oraz harcerz Stanisław Jaster zatrudniony wraz z Piechowskim w magazynach zaopatrujących SS.
Brytyjski dziennik „The Guardian” w sekcji poświęconej książkom przybliża sylwetkę rotmistrza Witolda Pileckiego. Jego biografia „Ochotnik"...
zobacz więcej
Piechowski i jego towarzysze postanowili, że wykradną samochód będący w dyspozycji szefostwa obozu – kabriolet Steyr 220 – oraz znajdujące się w magazynach mundury esesmanów i broń. Na dzień ucieczki wybrali sobotę, ponieważ Niemcy pracowali wtedy w magazynach tylko do godz. 12.
Aby dostać się do garażu, więźniowie musieli wyjść przez bramę z napisem „Arbeit Mach Frei”. Podjechali więc rolwagą (wozem pchanym przez ludzi) i powiedzieli esesmanowi, że ich komando ma stawić się w magazynie.
– Melduję: Rollwagenkommando, Vorarbeiter 918 i trzech więźniów. Mimo ogolonych głów ze strachu włosy stały nam dęba. Szczęśliwie frajer esesman nie sprawdził w księdze, czy nasze komando istnieje. Przepuścił nas – wspominał Piechowski w wywiadzie dla „Pamięć.pl”.
Auschwitz to wielkie cierpienie, które dotknęło człowieka: Polaka, Żyda, bardzo wielu innych. Kobiety, dzieci, mężczyzn. A jednocześnie opór nawet...
zobacz więcej
„Śmiem sądzić, że ucieczka czterech więźniów z Oświęcimia, najlepszym w obozie autem komendanta lagru, po przebraniu się w mundury oficerów SS, na tle warunków tego piekła, może być dla filmu kiedyś tematem naprawdę doskonałym”– pisał potem w swoich wspomnieniach rtm. Pilecki.
Kiedy Niemcy zorientowali się, co zaszło, rozesłali za zbiegłymi więźniami listy gończe. Zaczęli także szukać winnych. Do Auschwitz przybyła specjalna komisja z Berlina, która po długich przesłuchaniach uznała, że uciekinierom mógł pomagać niemiecki więzień, kapo magazynów Kurt Pachala . Skazano go na śmierć głodową, którą wykonano w 1943 r.
Niestety dwójka towarzyszy Piechowskiego słono zapłaciła za swoją ucieczkę. Niemcy zamordowali matkę Lemparta i rodziców Jastera.