
Historycy przypominają, że pacyfikacja kopalni „Wujek” była manifestacją siły komunistycznych władz, mającą na celu złamanie oporu przeciwko wprowadzeniu stanu wojennego. 39 lat temu, 16 grudnia 1981 r., podczas pacyfikacji kopalni Wujek w Katowicach od kul zomowców zginęło dziewięciu górników, a ponad 20 zostało rannych. Do stłumienia strajku przeciwko wprowadzeniu stanu wojennego komunistyczne władze wysłały milicję, wojsko oraz specjalne oddziały ZOMO, wyposażone w czołgi i ostrą amunicję.
Do wzięcia udziału w akcji „Zapal Światło Wolności”, która upamiętni w niedzielę wprowadzenie przed 39 laty stanu wojennego w Polsce, zachęca IPN....
zobacz więcej
Dyrektor Śląskiego Centrum Wolności i Solidarności Robert Ciupa przypomina, że protest górników był gestem solidarności , który stał się ważnym symbolem. Górnicy rozpoczęli protest 14 grudnia rano, stając w obronie aresztowanego w nocy z 12 na 13 grudnia Jana Ludwiczaka, przewodniczącego Solidarności w Wujku.
– Pacyfikacja protestu, to wydarzenie, które jest symbolem oporu wobec stanu wojennego, jest też symbolem tego, że władza wtedy nie cofnęłaby się przed niczym, by zniszczyć Solidarność – uważa Ciupa.
Dyrektor dodaje, że po strzałach w kopalni „Wujek” przestano mieć nadzieję, że komunistyczna władza chce się porozumieć ze społeczeństwem.
Prezes Instytutu Pamięci Narodowej Jarosław Szarek przypomina, że zapanowanie nad protestami górników Górnego Śląska, w tym tych w kopalni „Wujek”, miało dla komunistów strategiczne znaczenie.
Od tego zależało powodzenie stanu wojennego
„Od powodzenia przeprowadzenia pacyfikacji zależało całe powodzenie stanu wojennego” . Prezes Instytutu przypomina, że po 16 grudnia w wielu regionach protesty i strajki się zakończyły: „Potężny był strach, przeciwko czołgom i broni maszynowej ludzie mieli gołe ręce , więc było myślenie – wycofujemy się” – stwierdził szef IPN.
Brutalna pacyfikacja protestu w kopalni „Wujek” spowodowała, że działacze opozycji antykomunistycznej, którzy nie zostali internowani na początku stanu wojennego, zmienili koncepcję walki z systemem. Wiele osób zrozumiało, że stanowczy opór może mieć zbyt duże konsekwencje, dlatego podjęto inne działania, mniej narażające na poważne represje czy utratę życia – tłumaczy doktor Tadeusz Ruzikowski z Biura Badań Historycznych IPN.
Twórcy stanu wojennego, aby utrzymać się przy władzy, zgodzili się na niszczenie Polski, wypowiedzieli wojnę społeczeństwu polskiemu, chcieli...
zobacz więcej
Prezes IPN Jarosław Szarek podkreśla, że odpowiedzialności za zbrodnię na górnikach kopalni „Wujek” jak i inne tragedie stanu wojennego uniknęły najważniejsze wówczas osoby w państwie.
– Ci ludzie, którzy strzelali, byli wykonawcami rozkazów, a Wojciech Jaruzelski , stojący na czele Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego, ani jego współpracownicy m.in. ówczesny szef MSW Czesław Kiszczak , odpowiedzialni politycznie za wprowadzenie stanu wojennego, za zbrodnie popełnione w czasie jego trwania nie zostali ukarani – powiedział Jarosław Szarek.
Generał Kiszczak zmarł w 2015 r. Za śmierć górników kopalni „Wujek” odpowiedzialność dopiero w czerwcu 2008 r. poniósł dowódca plutonu specjalnego Romuald C., którego sąd skazał na sześć lat więzienia; 13 jego podwładnym wymierzył kary od 3,5 do 4 lat pozbawienia wolności.