
„Stoczniowcy Gdyni, stoczniowcy Gdańska / Idźcie do domu, skończona walka / Świat się dowiedział, nic nie powiedział / Janek Wiśniewski padł! (…) Nie płaczcie matki, to nie na darmo / Nad stocznią sztandar z czarną kokardą / Za chleb i wolność, i nową Polskę / Janek Wiśniewski padł„ – brzmi fragment słynnej „Ballady o Janku Wiśniewskim”, którego autorstwo przypisuje się Krzysztofowi Dowgialle. Pieśń ta do dziś, pół wieku po wydarzeniach Grudnia 1970 r., wciąż jest jednym z największych symboli oporu antykomunistycznego narodu polskiego. W jej słowach można dostrzec ważne aspekty tamtego czasu – obojętność państw tzw. Zachodu i totalną negację komunizmu przez tych, którym miał służyć – prostych robotników.
Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro złożył do Trybunału Konstytucyjnego wniosek o delegalizację Komunistycznej Partii Polski; Ziobro chce...
zobacz więcej
O obojętności na rzeź zgotowaną polskim robotnikom przez komunistyczne władze mówią słowa: „świat się dowiedział, nic nie powiedział” . Ale czy słowa te nie pasują do postawy zachodnich społeczeństw wobec komunizmu już od jego zarania?
Czy nie oddają reakcji świata na nóż wbijany Polsce przez Związek Radziecki w 1939 i 1944 r.? Czy nie pasują do próby przemilczenia zbrodni katyńskiej lub obcesowego potraktowania oficerów polskich po II wojnie światowej, na których w stalinowskiej Polsce Ludowej czekała śmierć, a wśród społeczeństw zachodu pogarda i praca na zmywaku? Czy nie dotyczą zdrady w Teheranie, Jałcie i Poczdamie? Czy nie oddają tragedii Budapesztu w 1956 r. i Pragi 1968 r.?
W grudniu 1970 r. po prostu powtórzyło się to, co było znane od dekad – milcząca obojętność na losy Polski, ale i innych narodów Europy Środkowo-Wschodniej. Zachód interweniuje tylko wtedy, gdy ma w tym interes. Bo czy i dziś słowa „świat się dowiedział, nic nie powiedział” nie pasują do wydarzeń z Mińska lub Kijowa sprzed kilku lat ? Bo czy moralna racja nie stoi i dziś po stronie tych, którzy zwracają uwagę, że robienie intratnych gazowych interesów, jak Nord Stream 2 , z Putinem, który jest głównym prowodyrem rozlewu krwi w Donbasie, nie jest uczciwie?
Do wzięcia udziału w akcji „Zapal Światło Wolności”, która upamiętni w niedzielę wprowadzenie przed 39 laty stanu wojennego w Polsce, zachęca IPN....
zobacz więcej
Druga kwestia, która nasuwa się podczas słuchania „Ballady o Janku Wiśniewskim”, to słowa mówiące o tym, że Janek (w rzeczywiści poległy stoczniowiec nazywał się Zbyszek Godlewski ) i pozostali stoczniowcy polegli „za nową Polskę”. Kiedy rozmawiam o Grudniu 1970 r. zawsze na myśl przychodzą mi słowa, które usłyszałem kiedyś od Jarosława Szarka, prezesa IPN, który często podkreśla, że to właśnie wtedy komunizm okazał się moralnym i ideologicznym bankrutem . Władza komunistyczna, która w teorii miała doprowadzić do robotniczego raju na ziemi, w rzeczywistości strzelała do robotników, którzy ją odrzucali, nigdy nie wierzyli w jej kłamstwa.
Warto podkreślić, że ofiarami Grudnia w głównej mierze byli ludzie młodzi, urodzeni już po wojnie. W trakcie Czarnego Czwartku , kiedy Milicja Obywatelska otworzyła ogień do spokojnie idących do pracy gdyńskich stoczniowcom zginęło 18 osób . 15 z nich nie miało ukończonych 30 lat. Z kolei 37 z 75 postrzelonych miało mniej niż 20 lat.