Niemcy za trzy dni wprowadzą tzw. twardy lockdown w związku z szalejącą epidemią koronawirusa. W rozmowie z portalem tvp.info korespondent TVP w Niemczech Cezary Gmyz podkreśla, że takie decyzje nie mogą dziwić. – Lekarze alarmują, że w Niemczech jest zajętych 80 proc. łóżek respiratorowych na oddziałach covidowych. Gdyby sytuacja dalej się pogarszała, na przełomie roku zabrakłoby respiratorów – stwierdził.
Niemcy zaostrzają ograniczenia, których celem jest powstrzymanie rozwoju pandemii. Od środy na terenie całego kraju ma obowiązywać „twardy...
zobacz więcej
KORONAWIRUS – RAPORT
Merkel: Twardy lockdown
Kanclerz Niemiec A
Angela Merkel
potwierdziła w niedzielę plan wprowadzenia tzw. twardego
lockdownu.
Merkel powiedziała, że
od 16 grudnia do 10 stycznia otwarte mają być tylko te sklepy, których działalność jest niezbędna do codziennego życia, a także apteki i banki. W okresie tym zamknięte będą też szkoły, a niektórzy pracodawcy będą musieli zawiesić swoją działalność lub zlecić swoim pracownikom pracę w systemie zdalnym. Zamknięte również zostaną zakłady fryzjerskie, kosmetyczne i salony tatuażu.
W rozmowie z portalem tvp.info korespondent TVP w Niemczech
Cezary Gmyz
skomentował decyzję niemieckich władz. Dziennikarz zaznacza, że decyzje są
„bardzo radykalne” i wprowadzone niespodziewanie.
– Wstępnie planowano, że następne posiedzenie Merkel z premierami krajów związkowych odbędzie się 4 stycznia. Sytuacja stała się alarmująca, spotkanie zwołano bardzo szybko, żeby wprowadzić ograniczenia przed świętami – powiedział dziennikarz.
Radykalne kroki
Ocenił, że Niemcy podjęli
najbardziej radykalne środki przeciwpandemiczne w całej Europie. – To totalny lockdown z zamknięciem wszystkiego z wyjątkiem sklepów i stacji benzynowych. To w okresie przedświątecznym bardzo newralgiczny dla niemieckiego handlu moment – zaznaczył.
W niedzielę Angela Merkel będzie rozmawiać z premierami krajów związkowych o kolejnych restrykcjach w celu powtrzymania pandemii. Jest bardzo...
zobacz więcej
Zdaniem Gmyza decyzja Merkel nie może jednak dziwić. W ostatnich dniach Niemcy notowali prawie 30 tys. zakażeń. – Lekarze alarmują, że w Niemczech jest zajętych 80 proc. łózek respiratorowych na oddziałach covidowych. Gdyby sytuacja dalej się pogarszała, na przełomie roku zabrakłoby respiratorów w Niemczech – dodał korespondent.
Zakaz fajerwerków i antycovidowcy
W ocenie naszego rozmówcy Niemcy jako jedno z najbardziej radykalnych obostrzeń uważają zakaz organizowania imprez sylwestrowych. Można spotykać się do 5 osób. Jest też zakaz sprzedawania i puszczania fajerwerków.
Gmyz mówił też o demonstracjach ruchów antycovidowych, które w Niemczech są dość silne. – Są najsilniejsze w Europie, ale wraz z napływaniem kolejnych liczb o epidemii gromadzą coraz mniej osób,
do ludzi zaczyna docierać, że to nie jest fałszywa pandemia, że to nie zwykła grypa – powiedział.
Granice
Pytany o to, czy granice zostaną zamknięte mówił, że Merkel podczas konferencji nie mówiła nic o zamknięciu granic. – Nic nie wspomniano, by zamknięto granice i
nie sądzę, żeby zostały zamknięte – Niemcy potrzebują utrzymywania łańcuchów dostaw, które zapewniają polscy kierowcy ciężarówek – wskazał.
Pytany, jak Niemcy spędzają święta Bożego Narodzenia mówił, że to czas spotkań z rodziną i przyjaciółmi, lecz nie mają one tak uroczystego charakteru jak w Polsce. – Nie są aż tak rodzinnym narodem jak Polacy, ale do świąt przywiązują dużą wagę – zakończył.
źródło:
portal tvp.info
#koronawirus
#niemcy
#lockdown
#angela merkel
#obostrzenia