
– Bardzo się cieszę, że łóżka w szpitalach rezerwowych nie są zajęte - powiedział w środę premier Mateusz Morawiecki. Jak zaznaczył, te szpitale to „twarda rezerwa” na okoliczność, gdyby na przykład uderzyła trzecia fala epidemii koronawirusa. Szpitale tymczasowe w całej Polsce w większości będą ukończone na początku grudnia. Wiele już jest gotowych do przyjęcia pacjentów.
Szpitale tymczasowe w całej Polsce w większości będą ukończone na początku grudnia. Część placówek, m.in. w Katowicach, Poznaniu i w Szczytnie –...
zobacz więcej
KORONAWIRUS – RAPORT
Podczas sesji Q&A na Facebooku premier mówił o tym, że obecnie jest 40 tys. wolnych łóżek covidowych przygotowanych dla pacjentów, a 20 tys. łóżek jest zajętych. "Ta sytuacja się poprawiła w ostatnich kilku dniach - więcej mamy łóżek przybywających w systemie niż nowych pacjentów COVID" - dodał.
Szef rządu pytany, czy jest sens organizować szpital na Stadionie Narodowym, bo nie wydaje się, żeby był problem z brakiem łóżek, odpowiedział, że on się bardzo cieszy, że "łóżka w szpitalach rezerwowych nie są zajęte".
– Pamiętacie państwo w październiku, na początku listopada, gwałtownie przybywało chorych, gwałtowanie przybywało również chorych wymagających hospitalizacji i wtedy podejmowaliśmy decyzje o szybkim tworzeniu szpitali rezerwowych, które nazwaliśmy czwartą linią obrony – powiedział Morawiecki i dodał, że trzy pierwsze „linie obrony” to były obostrzenia i zasady: dystans, dezynfekcja, maseczki.
Jak dodał, „ szpitale rezerwowe to nasza twarda rezerwa na okoliczność, gdyby z powrotem uderzyła np. trzecia fala, a szczepionki jednak by nie dojechały ani w lutym, ani w marcu”. – Musimy być na to gotowi – powiedział szef rządu.