Jest poważnym błędem narracyjnym, również negocjacyjnym, skupianie się na braku definicji „rządów prawa” – ocenia Jacek Saryusz-Wolski. Europoseł PiS w programie „#Jedziemy” wskazał, że druga strona proponuje kolejne sposoby, by przepchnąć kontrowersyjne zapisy. Zdaniem polityka sytuacja przypomina pułapkę, którą zastawiono w sprawie imigracji.
W „praworządności” nie chodzi tylko o „wartości UE”, ale o to, kto może interpretować ich znaczenie i czy można to wykorzystać jako polityczną...
zobacz więcej
Trwa impas w sprawie unijnego budżetu. Szef polskiego rządu zapowiedział już, że Polska na pewno skorzysta z prawa do sprzeciwu, jeśli nie będzie satysfakcjonującego Warszawę porozumienia w sprawie powiązania kwestii praworządności z budżetem UE. W poniedziałek w tej sprawie Mateusz Morawiecki spotkał się z premierem Węgier Viktorem Orbanem.
Przed błędem negocjacyjnym, który pojawia się w polskiej dyskusji o tzw. mechanizmie praworządności, w TVP Info przestrzegał Jacek Saryusz-Wolski. Europoseł podkreślił, że nie można skupiać się na samym problemie ze zdefiniowaniem „rządów prawa”.
Różnie można oceniać reformy wymiaru sprawiedliwości w Polsce. Ale każdy, kto zna nasz kraj, dostrzeże wolność, wielość, różnorodność naszego życia...
zobacz więcej
– Wystarczy stwierdzić: on jest bezprawny w świetle traktatu. Kropka. I dlatego nie może wejść w życie – dodał.
Zdaniem Saryusza-Wolskiego ten sam „mechanizm oszustwa i manipulacji” zastosowano w kwestii imigracji.
– Najpierw na Radzie Europejskiej (w gremium premierów i szefów państw – red.) coś się ustala, że to będzie rozstrzygane na tym poziomie i jednomyślnie, po czym na poziomie Rady Unii, czyli rady ministrów, robi się coś innego – powiedział europoseł PiS.