
Poseł Barbara Nowacka ma prawo brać udział w demonstracjach, ale brać udział w awanturach ulicznych to niekoniecznie jest zadanie dla posła. Policjanci nie mają obowiązku znać każdego posła, a tym bardziej, jak jest w masce – powiedział wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki z PiS.
– Na tych nagraniach widzimy policjanta, który wielokrotnie używa słów: „Odsuńcie się”. To są słowa wypowiadane przez policjanta, na którego...
zobacz więcej
W sobotę, w 102. rocznicę uzyskania przez kobiety praw wyborczych w całej Polsce odbyły się manifestacje Strajku Kobiet. Największa demonstracja pod hasłem: Warszawa Niepodległa - W imię matki, córki, siostry” odbyła się w stolicy. Funkcjonariusz policji użył podczas niej gazu łzawiącego wobec posłanki KO Barbary Nowackiej.
Terlecki zapytany przez dziennikarzy w Sejmie, jak ocenia zachowanie policji wobec posłanki Nowackiej, odparł: – A po co tam chodziła?". Na uwagę, że ma takie prawo, odpowiedział, że „pewnie, że ma takie prawo”. – Ale brać udział w awanturach ulicznych to niekoniecznie jest zadanie dla posła – ocenił wicemarszałek.
Szef klubu PiS został też zapytany, jak ocenia to, że „policja widząc legitymację poselską pryska gazem”. – Gdybym nagle wyciągnął legitymacje poselską i podsunął pani pod oczy, to też byłaby pani zaskoczona. Policjanci nie mają obowiązku znać każdego posła, a tym bardziej, jak jest w masce – odpowiedział.
– Po co dawać legitymację, jak można spokojnie, z daleka ją okazać i nie wdawać się w awantury. Niestety policja ma rację – ocenił Terlecki.