
– Część polityków bardzo aktywnie angażuje się w nielegalne protesty i próbuje wykorzystywać immunitet do celów politycznych – mówi portalowi tvp.info wiceminister Zbigniew Gryglas. Polityk podkreśla, że wielokrotnie był na Marszach Niepodległości i nigdy nie znalazł się akurat w grupie łamiących prawo. – Tymczasem politycy opozycji często mieszają się w tłum i bywają agresywni. To musi się spotykać z reakcją – ocenia.
Platforma Obywatelska ostro krytykuje PiS ws. aborcji. Sama nie ujawnia jednak, jakie jest ich stanowisko w tej sprawie. Były lider PO Grzegorz...
zobacz więcej
Politycy opozycji coraz częściej pojawiają się na nielegalnych zgromadzeniach Strajku Kobiet. Gdy dochodzi do zamieszek, stoją niekiedy w pierwszym szeregu. W wyniku działań policji zostają np. spryskani gazem łzawiącym. Teraz podkreślają, że reakcje mundurowych są niedopuszczalne.
– Składamy zawiadomienie do prokuratury na działania konkretnych funkcjonariuszy i osób, które wydawały policji polecenia – poinformował w poniedziałek sekretarz generalny PO Marcin Kierwiński. Stwierdził, że policja zachowuje się nieadekwatnie do tego, co dzieje się na ulicach miast.
– To są pokojowe demonstracje – zaznaczył i ocenił, że wykorzystywanie przez funkcjonariuszy gazu jest skandaliczne. Szczególnie mocno krytykował stosowanie środków przymusu wobec części polityków.
Zobacz także -> Barbara Nowacka: Kościołów nikt nie atakował
– Immunitet ma na celu ochronę polityka przed nieuzasadnionym atakiem czy zatrzymaniem. W obecnych przypadkach mówimy jednak o zupełnie innych sytuacjach – ocenia Zbigniew Gryglas, wiceminister resortu aktywów państwowych.
W rozmowie z portalem tvp.info podkreśla, że część posłów i senatorów bardzo aktywnie angażuje się w nielegalne protesty i próbuje wykorzystywać immunitet do celów politycznych. Zaznacza, że działacze opozycji często mieszają się w tłum, a „policja nie jest w stanie rozpoznać każdego z polityków”.
– Osób z immunitetami nie powinno być w grupie tych, którzy naruszają prawo. Nie odnoszę się do konkretnych osób – zaznacza Zbigniew Gryglas.Niestety to nie jedyny incydent z osobą z immunitetem podczas wczorajszych zabezpieczeń. Interwencję policjanci podjęli także wobec jednej z posłanek, która siedziała na Trasie Łazienkowskiej. pic.twitter.com/yNw9Lucx87
— Policja Warszawa (@Policja_KSP) November 29, 2020
Polska i Węgry jako pierwsze powiedziały „nie” wiązaniu wypłat funduszy UE z praworządnością. Teraz głosy sprzeciwu płyną również ze Słowenii czy...
zobacz więcej
Wiceministra pytamy również, dlaczego doniesienia o poturbowanych rzekomo posłach opozycji dobiegają do nas tak często, praktycznie co kilka dni. Przedstawiciele Zjednoczonej Prawicy latami uczestniczyli w różnych zgromadzeniach i nigdy nie byli widziani w pierwszym szeregu osób atakujących funkcjonariuszy czy łamiących prawo w inny sposób.
Zbigniew Gryglas podkreśla, że on sam wielokrotnie uczestniczył choćby w Marszach Niepodległości. – Nigdy nie spotkałem się tam z sytuacjami, w których miałoby miejsce jakiekolwiek zagrożenie. Nigdy jednak nie prowokowałem niebezpiecznych sytuacji. Demonstrowanie powinno odbywać się w pokojowych warunkach – zaznacza.
Zobacz także -> Strajk Kobiet: Usunięcie dziecka jak przeszczep nerki
Wiceminister wskazuje, że do każdej manifestacji próbują przylgnąć ludzie starający się wykorzystać ją do własnych celów, więc 11 listopada też zdarzały się incydenty.
– Jednak przy Strajkach Kobiet jest inaczej, bo to główny nurt i sami liderzy demonstracji są bardzo agresywni, używają wulgarnego języka – podkreśla Gryglas i dodaje: „To nie może spotykać się z akceptacją społeczną ani przyzwoleniem służb porządkowych”.
Wezmę udział w #MarszNiepodległości a Ty? #100lecieniepodległości to Święto Wszystkich Polaków a także tych, którzy myślą z uznaniem i sympatią o Naszym Kraju. @PorozumienieWAW . pic.twitter.com/ndy7xbGiEJ
— GRYGLAS Zbigniew (@ZGryglas) October 30, 2018
Rafał Trzaskowski zaznaczył na piątkowej konferencji prasowej, że źle ocenia interwencje policjantów podczas manifestacji i zagroził im...
zobacz więcej
W ostatnich tygodniach w wyniku starć demonstrantów z policją mieli ucierpieć m.in. obecni na tych protestach: Barbara Nowacka, Klaudia Jachira, Włodzimierz Czarzasty i Robert Biedroń. Rzecznik Praw Obywatelskich zwrócił się do policji z prośbą o wyjaśnienie „naruszania przez funkcjonariuszy immunitetu poselskiego podczas protestów”. Podkreślał, że zgromadzenia mają charakter pokojowy.
Co innego wynika jednak z ujawnianych przez policję nagrań. Widać na nich, jak funkcjonariusze są wulgarnie obrażani, popychani, a w ich kierunku lecą m.in. kamienie i petardy.
Komenda Stołeczna Policji podkreśla, że gdy manifestacje są nielegalne lub dochodzi do łamania prawa, policja włącza z głośników komunikaty wzywające do opuszczenia miejsca zgromadzenia przez „osoby postronne, posłów, senatorów oraz inne osoby posiadające immunitet, a także dziennikarzy, przedstawicieli mediów i kobiety w ciąży”.
Niestety, wielu polityków ignoruje ostatnio polecenia służb. Mimo próśb mundurowych protestują razem z manifestantami, którzy tak jak w ostatnich dniach, kierują agresję w stronę mundurowych, niszczą elewacje budynków cz wbiegają na główne ulice miast i blokują ruch.
Owszem, zdecydowana większość osób biorących udział we wszelkich protestach, demonstracjach i marszach to osoby pokojowo nastawione, ale to nie one decydują o pokojowym charakterze przedsięwzięcia. Na przypadki łamania prawa Policja musi odpowiadać. To nasz ustawowy obowiązek. pic.twitter.com/jzkuq4oOFM
— Policja Warszawa (@Policja_KSP) November 25, 2020