
Tzw. praworządność, którą forsuje Unia Europejska, to narzędzie polityczne do wymuszania przyjęcia nielegalnych imigrantów, propagandy LGBT i aborcji – uważa francuski dziennikarz i filozof Eric Zemmour.
W „praworządności” nie chodzi tylko o „wartości UE”, ale o to, kto może interpretować ich znaczenie i czy można to wykorzystać jako polityczną...
zobacz więcej
Zemmour
ocenił, że mechanizm, który próbuje się narzucić mimo woli Polski i Węgier „nie ma nic wspólnego z rządami prawa”. Zaznaczył, że pod pozorem „praworządności” chce się narzucić państwom Wspólnoty m.in. ideologię LGBT.
Filozof skrytykował też prezydenta Francji Emmanuela Macrona.
Oznajmił, że to, czego on chce, nie ma nic wspólnego z prawdziwą praworządnością i jest to plan, którego celem jest zwiększenie federalizacji Europy i tak już podzielonej. Mówił też, że w Polsce i na Węgrzech praworządność jest faktem.
Z opinią francuskiego komentatora zgodził się europoseł PiS Patryk Jaki.
– W rozporządzeniu są punkty odsyłające bezpośrednio do dokumentów ideologicznych, które mówią wprost, że łamaniem w Polsce praworządności jest to, że nie ma tam polityki oświatowej w formie gender czy nie ma małżeństw homoseksualnych z adopcją dzieci – mówił polityk.
– Łamaniem praworządności jest też to, że krytykowany jest Rzecznik Praw Obywatelskich. Poziom absurdu jest ogromny. Eric Zemmour powiedział, że celem tego rozporządzenia jest to, aby Polsce narzucić swoją wolę w obszarach, do których urzędnicy unijni nie mają żadnych kompetencji. Ludzie, którzy mówią w tym kontekście o praworządności, tak naprawdę ją łamią – ocenił Jaki.