
Badanie przeprowadzone przez uczonych z Nowego Jorku wskazuje, że w mleku kobiet, które przeszły COVID-19, znajduje się sporo przeciwciał skierowanych na neutralizację wirusa SARS-CoV-2.
Brytyjski premier Boris Johnson zapewnił dzieci, że mimo wprowadzonych z powodu epidemii koronawirusa restrykcji w podróżowaniu, św. Mikołaj będzie...
zobacz więcej
To nie tylko wspaniała wiadomość dla neonatologów i położników – noworodki karmione mlekiem mamy są prawdopodobnie zabezpieczane przed zakażeniem lub ciężkim przebiegiem choroby. Co więcej, takie przeciwciała daje się oczyszczać i można by je podawać osobom chorym tak, jak osocze ozdrowieńców.
W stanowisku WHO dotyczącym zagadnień ciąży i połogu oraz opieki nad noworodkiem przez kobiety zakażone wirusem SARS-CoV-2 możemy przeczytać tutaj, że „nadal nie wiemy, czy kobieta w ciąży z COVID-19 może przekazać wirusa swojemu płodowi lub dziecku podczas ciąży lub porodu. Jak dotąd aktywnego wirusa nie wykryto w próbkach płynów otaczających dziecko w łonie matki ani w mleku matki”.
Nie ma też w tym dokumencie obligatoryjnego wskazania do cesarskiego cięcia ani tym bardziej do ograniczenia bezpośredniej opieki nad noworodkiem czy niemowlęciem przez kobiety zakażone wirusem SARS-CoV-2.
Koronawirus w Polsce. Ministerstwo Zdrowia poinformowało w czwartek w raporcie o kolejnych 16 687 przypadkach zakażenia. Z danych resortu wynika,...
zobacz więcej
Z frontu walki o zrozumienie choroby COVID-19 także w trakcie ciąży i połogu wynika, że – jakże szczęśliwie – realnie maleńkie dzieci nie zakażają się, a nawet jeśli, to nie chorują ciężko. Nadal jest tajemnicą, z czego wynika odporność dzieci na COVID-19.
Najnowsze badania opublikowane na łamach czasopisma „Nature Communications” przez badaczy australijskich wskazywałyby, że u małych dzieci chorych objawowo rodziców, mimo braku izolacji, po tygodniu od potencjalnego zakażenia nie udaje się wykryć wirusa w miejscu wejścia do organizmu (nosogardziel).
Mimo to, mają one w pełni rozwiniętą odpowiedź anty-SARS-CoV-2,na poziomie stosownych przeciwciał różnych klas i, co istotniejsze, odpowiedź komórkową, czyli związaną z aktywacją limfocytów T. Pozostaje kwestią dalszych badań, bo na razie jest to wnikliwa obserwacja jednej rodziny, czy takie zachowanie się układów odporności małych pacjentów to norma. Jednak dane statystyczne o zachorowaniach dzieci i młodzieży zdają się to potwierdzać.
Zmiany w zasadach przyjmowania pacjentów do szpitali tymczasowych uogólniają kryteria, dzięki czemu będą one czytelniejsze dla lekarzy kierujących...
zobacz więcej
Kolejnym zagadnieniem ściśle tu związanym jest kwestia karmienia ich mlekiem matki, która może być w danym momencie zakażona, chora objawowo, ale nie ciężko lub być ozdrowieńcem po przechorowaniu COVID-19 w niedawnej przeszłości, czyli jeszcze podczas ciąży. Istotna tu jest bowiem nie tylko kwestia kontaktu niemowlęcia z matką, o których słusznie troszczy się WHO, ale także znany od dawna fakt, że dla takich maluchów to właśnie mleko matki jest źródłem wszelkiej odporności na wiele chorób.
Mleko kobiet zawiera w sobie m.in. przeciwciała ludzkie tzw. klasy IgA, skierowane przeciw drobnoustrojom chorobotwórczym, które w danym momencie ja trapią lub zakażały wcześniej. Oznacza to w przypadku COVID-19, że ważne, by sprawdzić, czy są w nim przeciwciała przeciwko koronawirusowi.
Badacze amerykańscy z Icahn School of Medicine at Mount Sinai w Nowym Jorku pod kierunkiem Rebecci L. Powell postanowili zbadać ten temat, a swe wyniki zaprezentowali w najnowszym numerze czasopisma „iScience”.
Ponad 360 tys. gości odwiedziło w październiku amerykański Park Narodowy Yellowstone. To najlepszy wynik tego miesiąca w historii rezerwatu. W...
zobacz więcej
Po przebadaniu próbek mleka od ośmiu kobiet zakażonych SARS-CoV-2 i siedmiu podejrzanych o zachorowanie wcześniej, a będących dawcami mleka do banków mleka dla wcześniaków okazało się, że wszystkie próbki zawierają przeciwciała klasy IgA specyficzne wobec białka Spike pandemicznego koronawirusa. A nawet specyficzne wobec jego domeny wiążącej nasz komórkowy receptor Ace2, umożliwiający wirusowi atakowanie skutecznie naszych komórek nabłonkowych. A zatem potencjalnie ochronne.
Co więcej, owe przeciwciała występowały w mleku obficie i miały charakter cząsteczek wydzielniczych. A zatem mogą być z tym mlekiem zjedzone przez noworodka czy niemowlę i być dla niego ochronne.
Mogą one także… być z owego mleka preparowane, oczyszczane i podawane osobom cierpiącym na COVID-19 dokładnie tak, jak się to dziś robi z osoczem ozdrowieńców. Tylko sam proces pozyskiwania i oczyszczania jest zasadniczo prostszy. Występuje też zasadnicza zgodność takich preparatów z wszystkimi ludźmi z wyjątkiem osób bardzo ciężko uczulonych na mleko.
Nie dziwi zatem, że badacze laktacji z Mount Sinai już podjęli współpracę z zainteresowaną firmą biotechenologiczną, która chciałaby wdrożyć produkcje takich przeciwciał z mleka kobiet-ozdrowieńców. Mleko kobiet, które przechorowały COVID-19, mogłoby zatem mieć poważne znaczenie terapeutyczne, a przede wszystkim ochronne dla ich własnych dzieci i dzieci, które otrzymują ich mleko z banku, np. wcześniaków.