Tam się okazało, że klient zapłacił za zakupy. Skandaliczny incydent przed jednym ze sklepów Biedronka w Krakowie. Ochroniarz obiektu brutalnie pobił Ukraińca; zapewne myślał, że ten ukradł coś ze sklepu. Okazało się, że ofiara zapłaciła za swoje zakupy. Sklep zabrał głos w sprawie. Do pobicia doszło w poniedziałek przed sklepem Biedronka przy ul. Joselewicza w Krakowie. Szczegółowa relacja ze zdarzenia została zamieszczona w sieci przez pobitego klienta. <br><br> Według niej, Ukrainiec wybrał się do sklepu, aby kupić swojej siostrze prezent z okazji 15. urodzin. <b>Gdy zrobił zakupy i zapłacił przy kasie bezobsługowej, wyszedł ze sklepu</b>. <br><br> <h2> Ochroniarz użył bezpodstawnie siły </h2><br> „Byłem już prawie na przystanku, kiedy poczułem trzy mocne uderzenia w plecy – obróciłem się, zobaczyłem grubego mężczyznę lat 25, który <b>chwycił mnie za ręce i próbował coś z nimi zrobić</b>. Tępo stałem przez kilka sekund, po czym uświadomiłem sobie, że mam do czynienia z ochroniarzem, tak pisało na jego specyficznym stroju” – napisał poszkodowany klient. <br><br> „Po tym jak zrozumiałem, kim jest ten pan, zapytałem się go z charakterystycznym wschodnim akcentem (no bo inaczej nie potrafię), co się w ogóle tutaj dzieje. Usłyszawszy obce dźwięki, <b>ten pan powalił mnie na ziemię, usiadł na moim kręgosłupie i zaczął zakładać na mnie kajdanki</b>. Ja natomiast, wetknięty twarzą do chodnika, dalej wypytywałem, co się dzieje i prosiłem mnie puścić”– dodał. <div class="facebook-paragraph"><div><span class="wiecej">#wieszwiecej</span><span>Polub nas</span></div><iframe allowtransparency="true" frameborder="0" height="27" scrolling="no" src="https://www.facebook.com/plugins/like.php?href=https%3A%2F%2Fwww.facebook.com%2Ftvp.info&width=450&layout=standard&action=like&show_faces=false&share=false&height=35&appId=825992797416546"></iframe></div>Z dalszej relacji klienta wynika, że <b>ochroniarz nie odpuszczał i zaczął mocno naciskać kolanem na leżącego człowieka i dusić go na chodniku </b>. „Nikt mi nie pomógł. Dosłownie nikt. Krakowianie przechodzili obok mnie, nawet nie zwracając uwagi. I chociaż nie udało mi się uzyskać reakcji tłumu, reakcja kretyna, który mnie dusił, była błyskawiczna. Warknął do mnie: „Zamknij się ty k**wa Ukraińcu”, po czym zalał moje oczy obfitą porcją gazu pieprzowego. I ja się zamknąłem, bo nie chciałem dostać jeszcze” – napisał poszkodowany.<br><br> Napadnięty klient został zaprowadzony do sklepu. <b>Tam się okazało, że posiada paragon z zakupów</b>. Na miejsce została wezwana policja. <br><br> „Nikt mnie nie przeprosił, poczynając od tego ochroniarza-sadysty-ksenofoba, a kończąc na kierowniku sklepu.<b> Zostałem pobity i poniżony</b> i wygląda na to, że nikt nie poniesie żadnych konsekwencji” – żali się mężczyzna we wpisie. <br><br> <h2> Oświadczenie sklepu </h2><br> W przesłanym oświadczeniu dla „SE”, Biedronka poinformowała, że sprawa jest gruntownie analizowana. „Wyrażamy ubolewanie nad zdarzeniem, które nigdy nie powinno mieć miejsca, i kierujemy najgłębsze przeprosimy do naszego Klienta. <b>Nie ma i nie będzie naszej zgody na takie zachowanie, a pracownik zewnętrznej agencji ochrony Argus nigdy więcej nie będzie pracował w naszych sklepach”</b> – napisano. <br><br> „Jednocześnie poprosiliśmy kierownictwo agencji ochrony o zdecydowane działania celem uniknięcia takich sytuacji w przyszłości” – dodano w oświadczeniu.<br><br> <img src="https://s.tvp.pl/repository/attachment/4/4/6/446ae7032ad7145311025c27ebb077441541685773263.jpg" width="100%">