
Wulgarny wpis z życzeniami śmierci pojawił się na instagramowym koncie wicedyrektora jednej ze szkół podstawowych w Łodzi. Komentarz odnosił się do policjanta, którego dane wyciekły do mediów społecznościowych po manifestacjach feministek. Wicedyrektor nie przyznaje się do autorstwa i tłumaczy sytuację włamaniem na swoje konto. Sprawę opisał portal wpolityce.pl.
Na różnego rodzaju profilach społecznościowych pojawiły się zdjęcia i nazwiska policjantów, którzy mieli rzekomo uczestniczyć w czynnościach w...
zobacz więcej
„Co tam, deklu. k***o cwel**a? Dziewczynki lubisz na ulicy napie***ać pałkami, bo ci naczelnik kazał? Obyś zdechł” – taki wpis pojawił się na koncie wicedyrektora szkoły.
Portal poinformował o sprawie dyrekcję placówki i skontaktował się z właścicielem konta. Jak czytamy, po rozmowie telefonicznej komentarz został usunięty. Wicedyrektor zapewnił, że nie jest autorem komentarza, ale potwierdził, że napisano go właśnie z jego profilu.
– Nie wyobrażam sobie, bym mógł popełnić taki wpis. Dobrze, że mnie poinformowaliście i mogłem usunąć ten wpis. Wprawdzie nie otrzymałem żadnej informacji o włamaniu się na moje konto, ale zmienię hasła, by taka sytuacja się nie powtórzyła – powiedział mężczyzna.
Jak się jednak okazuje, na koncie wicedyrektora już wcześniej pojawiały się wpisy mające podłoże polityczne. Na jednym ze zdjęć widać było karabin wymierzony w prezenterkę TVP.
– Screeny z memów i zdjęć są faktycznie moje, przemawia do mnie humor na nich zawarty, dlatego je udostępniłem – skomentował mężczyzna w rozmowie z portalem wpolityce.pl.