Będą wszczęte postępowanie karne wobec wszystkich osób, które upubliczniły nazwiska i adresy funkcjonariuszy. Od kilku dni w mediach społecznościowych publikowane są wizerunki i dane osobowe funkcjonariuszy policji. „Nazwiska i adresy policjantów są objęte tajemnicą, która ma chronić przed zemstą świata przestępczego" - czytamy w komunikacie resortu sprawiedliwości. – Polskie Państwo ma obowiązek chronić policjantów. Dlatego poleciłem Prokuraturze Okręgowej w Warszawie wszcząć postępowanie karne wobec wszystkich osób, które upubliczniły nazwiska i adresy funkcjonariuszy – informuje minister Zbigniew Ziobro. Na Facebooku personalia policjantów publikowali m.in. dziennikarze i organizacje medialne, a wśród nich dziennikarz Kuba Wątły, portal pressmania.pl. Aktywny w nagonce na funkcjonariuszy jest także oskarżony o posiadanie dziecięcej pornografii doradca polityczny Piotr Tymochowicz. <br><br> „Zagwarantowanie policjantom bezpieczeństwa, zwłaszcza tym, którzy walczą z najgroźniejszymi, najbardziej niebezpiecznymi przestępcami, jest sprawą kluczową. Narażając własne życie na służbie, funkcjonariusze mają prawo żyć bez obaw, gdy wracają do swoich domów i bliskich. Im i ich rodzinom należy się poczucie bezpieczeństwa, zapewniane zwłaszcza ze strony Państwa, któremu służą. Dlatego tak bulwersujące jest to, że ich bezpieczeństwo narażają polscy parlamentarzyści” – napisał w komunikacie Prokurator Generalny, Zbigniew Ziobro, który odniósł się do sprawy. <br><br> Jak dodał, „Nazwiska i adresy policjantów są objęte tajemnicą, która ma chronić przed zemstą świata przestępczego. Ujawnienie ich tożsamości jest nie tylko czynem nieetycznym i niemoralnym, lecz przede wszystkim sprowadza na funkcjonariuszy bezpośrednie ryzyko utraty zdrowia, a nawet życia. Stwarza też poważne zagrożenie dla ich najbliższych. Dlatego ujawnienie nazwisk i adresów policjantów to przestępstwo”. <br><br> – Polskie Państwo ma obowiązek chronić policjantów. Dlatego poleciłem Prokuraturze Okręgowej w Warszawie wszcząć postępowanie karne wobec wszystkich osób, które upubliczniły nazwiska i adresy funkcjonariuszy. Wolność to odpowiedzialność. Nikt nie jest z niej zwolniony i każdy ponosi konsekwencje swojej nieodpowiedzialności – podsumował. <div class="facebook-paragraph"><div><span class="wiecej">#wieszwiecej</span><span>Polub nas</span></div><iframe allowtransparency="true" frameborder="0" height="27" scrolling="no" src="https://www.facebook.com/plugins/like.php?href=https%3A%2F%2Fwww.facebook.com%2Ftvp.info&width=450&layout=standard&action=like&show_faces=false&share=false&height=35&appId=825992797416546"></iframe></div>Sprawą udostępnianych i rozpowszechnianych wizerunków i nazwisk policjantów zajmuje się już Komenda Główna Policji. Jej rzecznik inspektor Mariusz Ciarka poinformował, że kierownictwo policji rozważa podjęcie kroków prawnych w tej sprawie i na pewno nie pozostawi policjantów samych sobie, mogą oni liczyć na każdą możliwą pomoc. <br><br> – Funkcjonariusze, którzy są przedstawiani z imionami i nazwiskami na zdjęciach to są przeważnie policjanci, którzy nie uczestniczyli w żadnych czynnościach na miejscu protestu. A już pojawiają się groźby wobec nich oraz ich rodzin – tłumaczył rzecznik KGP. <br><br> Insp. Mariusz Ciarka zapewnił, że kierownictwo polskiej policji na pewno nie pozostawi policjantów samych sobie i zapewni im pełne wsparcie prawne, a także jak będzie trzeba zapewni i ochronę ich rodzin. <br><br> Okazuje się, że w nagonkę, oprócz niektórych parlamentarzystów – sprawę posłanki Lewicy Joanny Scheuring-Wielgus włączyły się także inne znane osoby życia publicznego. <br><br> Dziennikarz Artur Ceyrowski na Twitterze pisze o „festiwal szczucia na funkcjonariuszy policji”, który trwa właśnie na Facebooku. Do wpisu dołączył screeny z profili w mediach społecznościowych, na których opublikowano zdjęcia i personalia policjantów, którzy rzekomo pełnili służbę w czasie środowych protestów „Strajku Kobiet”. <br><br> <img src="https://s.tvp.pl/repository/attachment/4/4/6/446ae7032ad7145311025c27ebb077441541685773263.jpg" width="100%">