
„Wyzwaniem jest zrozumienie, że sprawcami nie były potwory, ale zwykli ludzie, którzy zaakceptowali ideologię nienawiści i podążali za nią oraz robili potworne rzeczy w jej imieniu” – napisano na oficjalnym profilu Muzeum Auschwitz na Twitterze. Do wpisu dołączono zdjęcia załogi obozowej w ośrodku wypoczynkowym Solahütte. Warto przypomnieć tę historię, szczególnie że przy pracach nad budową letniska dla esesmanów Niemcy wykorzystywali więźniów obozu. Jednym z nich był słynny polski przedwojenny bokser Tadeusz Pietrzykowski.
11 listopada 1941 roku odbyła się pierwsza masowa egzekucja w niemieckim obozie zagłady Auschwitz. W rocznicę odzyskania przez...
zobacz więcej
W 2007 r. jeden z amerykańskich żołnierzy przekazał Muzeum Holokaustu w Waszyngtonie album z nieznanymi dotąd zdjęciami załogi obozu Auschwitz. 30 ze 116 fotografii zostało wykonanych w 1944 r. w ośrodku wczasowym Solahütte (pol. „Chacie nad Sołą”).
Letnisko, w którym wypoczywali obozowi kaci i ich rodziny wybudowano w Międzybrodziu Bialskim, niewielkiej wsi położonej nad malowniczą rzeką w woj. śląskim. Ośrodek znajdował się zaledwie 32 km na południe od Auschwitz. Wśród bywalców Solahütte znaleźli się m.in. niesławny „Anioł Śmierci” Josef Mengele, komendant Birkenau Josef Kramer oraz kierownik krematorium Otto Moll.
Album fotograficzny odnaleziony w opuszczonym domu we Frankfurcie pierwotnie należał prawdopodobnie do adiutanta komendanta Auschwitz Karla Höckera.
Wybór lokalizacji na budowę kurortu dla esesmanów nie był przypadkowy – region był popularny wśród turystów jeszcze przed wybuchem II wojny światowej. Pierwsi wczasowicze zaczęli zjeżdżać w te strony na przełomie lata i jesieni 1940 r. Oficjalne otwarcie ośrodka nastąpiło natomiast na wiosnę 1941 r.The challenge is to understand that the perpetrators were not monsters but regular people who accepted & followed the ideology of hatred and did monstrous things on its behalf.
— Auschwitz Memorial (@AuschwitzMuseum) November 21, 2020
SS men & female auxiliaries in mid-1944 at the Solahütte resort 30 km from the #Auschwitz camp. https://t.co/fJQSFvQ8Dc
Upamiętniamy zamordowane Żydówki i Żydów, Sinti i Romów, osoby niepełnosprawne, osoby prześladowane politycznie, jeńców wojennych, osoby...
zobacz więcej
Początkowo Niemcy z załogi obozowej pojawiali się tutaj zwykle w soboty, urządzając imprezy integracyjne – tzw. Kameradschafty. Bawili w pensjonacie Solle Tall (pol. „Dolina Soły”), gdzie obsługiwali ich polscy więźniowie oraz byli niemieccy marynarze, również więźniowie obozu.
Najbardziej oszałamiający może być tutaj fakt, że nieraz urlop w ośrodku przydzielano strażnikom obozowym w uznaniu ich zasług. Jeden z takich przykładów przytacza historyk Danuta Czech w swoim monumentalnym dziele „Kalendarz wydarzeń w KL Auschwitz”. Jak czytamy, 18 sierpnia 1944 r. „szeregowiec SS Johann Antoni i esesman Hans Kartusch z 3. kompanii strażniczej Auschwitz II otrzymali ośmiodniowy urlop specjalny w ośrodku rekreacyjnym SS Solahütte w uznaniu za skuteczne użycie broni podczas ucieczki czterech więźniów pomimo zmroku”.
Dziś wręczono Nagrody Dziedzictwa Europejskiego – Nagrody Europa Nostra 2020. Grand Prix otrzymała wystawa „Auschwitz. Nie tak dawno. Nie tak...
zobacz więcej
Pięściarz pracował w grupie więźniów, którzy wynosili na plecach 50-kilogramowe worki z cementem. „Już ten fakt może dać wyobrażenie o ogromie wysiłku, (…) uwzględniając nasze niedożywienie i w szybkim stopniu postępujące wyczerpanie” – wspominał. Dość wspomnieć, że po kilku miesiącach pobytu w Auschwitz Pietrzykowski ważył zaledwie 40 kg.
Wiedząc, że niezdolni do pracy są wysyłani do obozowego szpitala, bokser upozorował wypadek, upuszczając na swoją nogę drewnianą belkę. Jak twierdził, gdyby nie trafił z powrotem do Auschwitz, prawdopodobnie nie dożyłby końca budowy Solahütte.
W Wigilię 1940 r. na placu niemieckiego obozu Auschwitz postawiono dużą choinkę przystrojoną lampkami. Chwilę potem Niemcy ułożyli pod nią ciała...
zobacz więcej
„Ponieważ przyszedł z frontu nie znał warunków panujących w obozie, traktował nas bardzo łagodnie – dzielił się z nami jedzeniem i papierosami. Gdyśmy mu powiedzieli o okropnościach, jakie mają miejsce w Oświęcimiu – nie wierzył” – opisuje Plaskura.
Z dalszej części jego wspomnień dowiadujemy się, że zachowanie żołnierza nie podobało się odwiedzającemu ośrodek wraz z żoną esesmanowi Gerhardowi Palitzschowi: „(…) niejednokrotnie zwracał mu uwagę, że niewłaściwie z więźniami postępuje. Na tym tle dochodziło także do zatargów między żoną tego wehrmachtowca a żoną Palitzscha. Mimo wszelkich ostrzeżeń człowiek ten nie zmienił swego postępowania i po trzech miesiącach został z Międzybrodzia zabrany”.
Palitzsch, który uchodził za jednego z największych obozowych katów, najpewniej rozprawił się potem z niepokornym żołnierzem. Jak wspominał Plaskura: „Kiedy komando moje wróciło z Międzybrodzia do Oświęcimia – dowiedziałem się, gdzie ów wehrmachtowiec mieszka i poszedłem tam. Żona jego powiedziała mi, że znajduje się w szpitalu dla obłąkanych.Przerzucono go bowiem z tamtej pracy wprost do Brzezinki, gdzie został zatrudniony przy gazowaniu i spalaniu na stosach. Okropności, w które nie mógł uwierzyć, zobaczył na własne oczy. Skutek – choroba psychiczna” .