– Spójrzcie, czym groziłoby przyjęcie takiego rozporządzenia? Na późniejszych etapach groziłoby rozpadem UE. Dziś mechanizm skierowany jest przeciwko Polsce i Węgrom. (…) Za 2-3 lata może być skierowany przeciwko komuś innemu – mówił w środę w Sejmie premier Mateusz Morawiecki.
Węgier nie można zaszantażować, a odpowiedzialność za brak porozumienia ws. budżetu UE spoczywa na tych, którzy chcą zmienić lipcowe ustalenia –...
zobacz więcej
– Chciałbym przedstawić kilka zasadniczych informacji i przemyśleń dotyczących sprawy dla Polski najważniejszej, która dotyczy tego, czy nasz los ma być w naszych rękach, czy będziemy sami decydować o naszych sprawach, czy będzie w rękach innych. To nie jest podział na prawicę, lewicę, to jest podział na tych, którzy chcą, żeby naród polski decydował sam za siebie, i na tych, którzy chcą, żeby kilku urzędników w Brukseli decydowało o naszym losie – mówił Morawiecki.
– Rok 2020 to bardzo dziwny, trudny rok i wyjście z tego roku z tarczą będzie możliwe, jeśli będziemy solidarni, jeśli będziemy prowadzili politykę wyłącznie w interesie państwa polskiego, narodu polskiego i dlatego w okolicznościach, które wszyscy dobrze znamy, chciałbym przedstawić Wysokiej Izbie, jak patrzymy na tę sprawę, jak patrzę na sprawy związane z tzw. wetem, tzw. budżetem UE i europejskim funduszem odbudowy – dodał szef rządu.
– UE to są wartości, takie jak równość państw wobec prawa. To są wartości przestrzegania traktatów, a nie tworzenia rozporządzeń, które de facto obchodzą traktaty – kontynuował Morawiecki.
– Uważałbym to za bardzo ryzykowne i krok w niewłaściwym kierunku – mówił w połowie 2018 r. o powiązaniu środków unijnych z praworządnością Donald...
zobacz więcej
– Spójrzcie, czym groziłoby przyjęcie takiego rozporządzenia. Na późniejszych etapach groziłoby rozpadem UE. Dziś mechanizm skierowany jest przeciwko Polsce i Węgrom. (…) Za 2-3 lata może być skierowany przeciwko komuś innemu - przekonywał, dodając, że „UE która wciska kogoś do kąta, to nie UE, do której wchodziliśmy”.
Jak mówił, „dzięki temu, że jest weto, UE trwa, bo wciąż jest grupą państw, które są w stanie się dogadać, zawrzeć kompromis”.
– Gdyby weta nie było, to Unii groziłby rozpad – powtórzył szef polskiego rządu.
– My domagamy się tego, by UE nie była unią równych i równiejszych, a nie unią podwójnych standardów. Bo jak interpretować fakt, że jest jedno duże państwo, gdzie to minister sprawiedliwości właściwie decydują, kto może być sędzią. Politycy mogą być tam sędziami. Nikt w UE nie mówi, że tam naruszana jest praworządność. Praworządność stała się w UE pałką propagandową. Znamy do z PRL – powiedział.
Przekonywał, żeby zastanowić się, czy to jest UE, jakiej my chcemy, jaka ma szansę przetrwać. W – Nie, ta UE nie miałaby szans przerwać, Unia, gdzie jest europejska oligarchia, która karze tych dzisiaj słabszych i wciska ich do kąta, to nie jest UE, do której my wchodziliśmy i to nie jest UE, która ma przed sobą przyszłość – powiedział premier.
Podkreślił, że Unia musi opierać się na fundamencie prawa i pewności prawa.
Węgry zawetowały pakiet budżetowy UE zgodnie ze swoim stanowiskiem wyrażonym na lipcowym szczycie Unii Europejskiej – poinformował w oświadczeniu...
zobacz więcej
Szef rządu mówił w Sejmie, że ws. weta unijnego budżetu opozycja przedstawia argumenty, którymi szkodzi Polsce. – Nie nam, rządzącym. Tylko Polsce. My na to nie pozwolimy – oświadczył.
Premier zwracał uwagę, że w debacie publicznej pojawiają się argumenty, że „jeśli rozporządzenie (dotyczące powiązania środków unijnych z przestrzeganiem zasad praworządności) i w ślad za tym budżet UE, nie będą przyjęte, będzie groziło (to) tym, że w ogóle budżetu nie będzie”. Tymczasem – mówił Morawiecki – art. 312 TFUE stanowi, że jest konieczność uzgodnienia prowizorium na kolejny rok, a w oparciu o to prowizorium jest możliwość realizacji podstawowych działań i zadań UE, włącznie z dopłatami dla rolników, a także zadań związanych z Funduszem Spójności.
Morawiecki wskazywał, że inny argument, którym posługuje się opozycja dotyczy traktowania weta, jako „broni atomowej”. – Fundamentalnie nie zgadzam się z takim rozumowaniem. Jest dokładnie odwrotnie. Dzięki temu, że jest weto wykorzystywane na wielu różnych polach przez wiele różnych państw, Unia Europejska trwa, ponieważ dzięki temu cały czas jest organizacją państw, które starają się ze sobą z szacunkiem dogadać – ocenił premier.
– Gdyby tego weta nie było – nazwałbym je bezpiecznikiem – gdyby tego bezpiecznika nie było, doszłoby do tego, że prędzej, czy później – raczej prędzej, niż później – UE groziłby rozpad – dodał szef rządu.
– Proszę wszystkich w UE o sprostanie odpowiedzialności, to nie jest czas na weto; nasi ludzie zapłacą bardzo wysoką cenę za blokadę – oświadczył...
zobacz więcej
– Jeżeli nasi partnerzy nie zrozumieją, że my się nie zgadzamy na nierówne traktowanie państw, na „kij w ręku”, który zawsze będzie wykorzystany przeciwko nam, tylko dlatego że komuś nie podoba się nasza władza, to rzeczywiście tego weta na koniec użyjemy – oświadczył Morawiecki.
– Warto się rozprawić z jeszcze jednym mitem - z tym mitem, który mówi o tym, że Polska jest taką brzydką panną bez posagu, że musimy pukać tam do drzwi i same korzyści tylko z tego budżetu do nas płyną, a po drugiej stronie jest tylko dobrodziejstwo i dobra wola – powiedział Morawiecki.
– Jeden z przywódców europejskich nie tak dawno temu powiedział, że UE nie może być traktowana „a la carte” albo jak supermarket z którego sobie coś wybieramy. Ja się zgadzam. UE nie może tak wyglądać, że są francuskie supermarkety, holenderskie firmy ubezpieczeniowe, niemieckie media, a po naszej stronie są pracownicy delegowani, przeciwko którym się teraz występuje osobną dyrektywą, że w naszej sytuacji są transportowcy, kierowcy, którym przez pakiet mobilności odmawia się podstawowej, fundamentalnej traktatowej swobody, czyli swobody świadczenia usług – dodał szef rządu.
Morawiecki stwierdził też, że Polska chce, żeby UE była „mechanizmem sprawiedliwym”.
– Zdecydowanie stoimy na stanowisku, że nie mogą zostać wprowadzone żadne elementy wymagania czy kryteria oceny, które mają charakter...
zobacz więcej
Szef rządu podkreślił, że przez praworządność należy rozumieć również „prawo państw do reformowania, zgodnie z traktatami i własną konstytucją swoich wymiarów sprawiedliwości”. – Należy rozumieć odpowiednią hierarchę i strukturę praw – dodał.
– Dlatego mówimy głośne „tak” dla Unii Europejskiej, ale mówimy głośne „nie” dla różnych karcących nas niczym dzieci mechanizmów, które w nierówny sposób traktują Polskę i inne kraje członkowskie UE – zaznaczył.
Szef rządu odnosząc się do wspomnianych podwójnych standardów w UE, podał też kilka przykładów. – Kiedy u nas mamy do czynienia z opisem funkcjonowania demokracji albo demonstracji, jako części oczywiście praw obywatelskich, to doszukuje się dziury w całym. Tymczasem u jednego z naszych dużych partnerów podczas protestu żółtych kamizelek zginęło kilkanaście osób. I nikt tutaj nic nie mówi – wskazał premier.
– Gazociąg Południowy nie może powstać, a Gazociąg Północny może powstać. Włochy 10 wyroków TSUE niewykonanych (...), Grecja 11 wyroków TSUE niewykonanych, i co? I nic. Nic się nie dzieje – kontynuował szef rządu.
Hiszpański prawnik, politolog i szef dziennika „La Razon” Francisco Marhuenda stwierdził, że podobnie jak dziś stawiane są warunki dotyczące...
zobacz więcej
Tymczasem – dodał – wobec innych państw członkowskich stosuje się zasady, które – jak mówił – można określić jako „zasady nierównego traktowania państw członkowskich”. – Na to na pewno nie będzie naszej zgody – zapewnił.
Szef rządu zwrócił też uwagę, że opozycja twierdzi, iż weto budżetowe jest groźne, tymczasem – jak zauważył – w czasach rządów PO, a szefem unijnej komisji ds. budżetu był Janusz Lewandowski, „chyba wtedy Dania, Szwecja, Holandia, jeśli dobrze pamiętam, zagroziły wetem budżetu”. Dodał, że również Wielka Brytania wielokrotnie groziła wetem.
– I czy coś się stało komuś w związku z tym? Nie. Po prostu dopasowano budżet, a także zasady realizacji budżetu, w tym rabaty dla tych najbogatszych, bo oni świetnie pilnują swoich interesów – mówił premier.
– Dlatego my teraz, patrząc na 5 i 10 lat do przodu, chcemy zapewnić zdolność państwa polskiego do realizacji naszych reform, naszej wizji działań i nikt nie będzie nas zmuszał do realizacji cudzych wizji – podkreślił Morawiecki.
– Fakt, że my w skuteczny i konsekwentny sposób walczymy z rajami podatkowymi, uwypuklamy, że te raje podatkowe w Holandii, Szwajcarii, w Luksemburgu są jednocześnie piekłem dla pozostałych krajów, że jest to zabór podatków należnych innym państwom. W związku z tym, jesteśmy też punktowani. Jesteśmy przez te kraje wciskani do kąta, ponieważ oni zauważyli, że jesteśmy coraz bardziej skuteczni wobec OECD, które zaczęło podobnego języka używać, Banku Światowego, Międzynarodowego Funduszu Walutowego. To wahadełko się powoli przesuwa w naszą stronę i oni są z tego powodu niezadowoleni. Uważam, że to jest również jedna z przyczyn, dla której oni próbują nas szantażować. A my się nie damy zaszantażować – powiedział.