Politycy opozycji przekonują, że Polska jest osamotniona w Unii Europejskiej. Atakują też Węgry i Słowenię za to, że również sprzeciwiają się powiązaniu budżetu UE z praworządnością. – Opozycja jest oderwana od rzeczywistości. W ostatnim sondażu 57 proc. Polaków powiedziało, że weto jest dobrym rozwiązaniem dla Polski. Opozycja w Polsce jest bardziej probrukselska niż prowarszawska, bardziej prounijna niż propolska. Myślę, że poza Węgrami i Słowenią niedługo też Portugalia będzie postrzegać solidarność europejską jak nasz rząd – powiedział tvp.info poseł PiS Jan Mosiński.
Węgry zawetowały pakiet budżetowy UE zgodnie ze swoim stanowiskiem wyrażonym na lipcowym szczycie Unii Europejskiej – poinformował w oświadczeniu...
zobacz więcej
„Węgry zawetowały pakiet budżetowy UE zgodnie ze swoim stanowiskiem wyrażonym na lipcowym szczycie Unii Europejskiej” – poinformował dzisiaj w oświadczeniu premier Węgier Viktor Orban. Premier Słowenii Janez Janš wysłał z kolei list do szefów unijnych instytucji z prośbą o nieforsowanie połączenia budżetu z praworządnością. „Jeśli wejdzie w życie, będzie to koniec Unii Europejskiej” – ocenił Janš cytowany przez profil słoweńskiego rządu, co przytoczył na Twitterze wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński.
– Jesteśmy osamotnieni. Węgry chcą zatrzymać procedurę przyjęcia rozporządzenia dotyczącego interesów finansowych UE, ponieważ są państwem uznawanym za najgorzej wydatkujące środki unijne i tam panuje ogromna korupcja. Grozi Węgrom zabranie środków unijnych właśnie z tego powodu. Nie wiem, czemu jako kraj wzorcowy w wydatkowaniu środków wpisujemy się w narrację Węgier i stajemy obok „potencjalnych przestępców”. Nie mam zbytniego zaufania do premiera Słowenii i jego inteligencji, bo o ile dobrze pamiętam, to złożył gratulacje Donaldowi Trumpowi za to, że wygrał wybory, a je przegrał – mówił poseł Lewicy Andrzej Szejna.
– Każdy rząd, który sprawuje swoją władzę zgodnie z ustawami, konstytucjami, prawem europejskim, nie powinien w ogóle obawiać się tego typu powiązania. Ci, którzy mają coś na sumieniu, oczywiście mają z tym problem – tłumaczył z kolei poseł Koalicji Obywatelskiej Mirosław Suchoń. Czy Słowenia, która krytykuje powiązanie funduszy z praworządnością ma „coś na sumieniu” w tym zakresie? –Trzeba pytać premiera Słowenii i obywateli Słowenii. Widzimy jednak, że najgłośniej krzyczą ci, którzy od lat są tutaj na bakier. Premier Węgier i rząd PiS – odpowiedział Suchoń.
Premier Słowenii Janez Janša wysłał list do szefów unijnych instytucji, w którym proponuje, by w sprawie budżetu unijnego i mechanizmu kontroli...
zobacz więcej
– Powiązanie budżetu z neo-praworządnością, niepraworządnością, z tym, co chce obyczajowo forsować Unia Europejska jest niepoważne. Straszenie Polaków tym, że UE zabierze nam pieniądze, jest tym bardziej niepoważne. Nie jesteśmy tylko beneficjentem, ale też wielkim rynkiem zbytu. My musimy być ostrożni i nie doprowadzić do sytuacji, w której utracilibyśmy suwerenność na rzecz jakiejś chorej ideologii z Brukseli, forsowanej przez kilku polityków tak naprawdę. Węgierskie weto pokazuje, że państwa suwerenne chcą współpracy gospodarczej, ale nie obyczajowej rewolucji – argumentował poseł PiS Norbert Kaczmarczyk.
„Brak związków partnerskich, brak równości małżeńskiej, brak prawa do adopcji dzieci, brak ochrony przed przemocą osób LGBT+ to jest naruszanie praworządności. I wcześniej czy później nastąpi zmiana, której już nie zatrzymacie” – napisała na Twitterze Sylwia Spurek, eurodeputowana wybrana z list Wiosny Roberta Biedronia. Do słów lewicowej polityk odniósł się senator PSL Jan Filip Libicki. – Pani Spurek mówi różne kontrowersyjne rzeczy. Nie będę się tym zajmował. Dla mnie jest sprawa jasna. To, co PiS nazywa reformą wymiaru sprawiedliwości, jest uderzeniem w niezależność sądów i sędziów wprost. Nie ma powodów, abyśmy z powodu takiego naruszenia niezależności wymiaru sprawiedliwości mieli cierpieć, ponieważ zostaną nam odebrane fundusze. Jest to rzecz zupełnie niedopuszczalna – mówił Libicki.
– Pani europoseł Spurek bardzo często realizuje taką starą, polską maksymę „co w sercu, to na ustach”. Rzeczywiście pod płaszczykiem praworządności przedstawiciele establishmentu brukselskiego wskazują kwestie rewolucji postmarksistowskiej i postulaty, które powinny być implementowane do praw poszczególnych państw narodowych – skomentował poseł PiS Tomasz Rzymkowski.