
Lockdown nie oznacza gwałtownej zapaści gospodarki – mówi w piątkowej rozmowie z „Super Expressem” wicepremier, minister rozwoju, pracy i technologii Jarosław Gowin.
Brytyjska gospodarka zanotowała w trzecim kwartale tego roku rekordowy, wynoszący 15,5 proc. wzrost, dzięki czemu wyszła z recesji – podał urząd...
zobacz więcej
KORONAWIRUS – RAPORT
Gowin pytany o to, czy przedsiębiorcy mogą odetchnąć z ulgą, ponieważ rząd na razie nie wprowadzi pełnego lockdownu, odpowiedział: „Tydzień temu premier Morawiecki podał kryteria określające, czy i kiedy może nastąpić szerokie zamknięcie kraju. Na szczęście w ostatnich dniach krzywa zachorowań się spłaszczyła. Dlatego wstrzymaliśmy się z decyzją o kolejnych obostrzeniach. I oby tak pozostało”.
Wicepremier dopytywany, czy posiada wyliczenia, ile kosztowałoby pełne zamknięcie kraju powiedział: „Wiosenny lockdown kosztował nas wszystkich ok. 150 mld zł. Mówię: nas wszystkich, bo to przecież nie jakieś mityczne środki budżetowe. Rząd nie ma własnych pieniędzy. Dysponuje wyłącznie pieniędzmi podatników, czyli każdego z nas”.
Mamy przestrzeń do realizacji inwestycji publicznych finansowanych długiem – ocenia główny ekonomista Ministerstwa Finansów Łukasz Czernicki w...
zobacz więcej
Wskazał, że „oznaczałoby to zresztą nie tylko straty finansowe”. „Dramatycznie pogorszyłyby się też możliwości utrzymywania służby zdrowia. Nastąpiłby tragiczny efekt domina. Z fatalnymi skutkami borykalibyśmy się przez lata. Dlatego powtarzam: musimy zrobić wszystko, żeby tego uniknąć” – podkreślił.
Odnosząc się do stwierdzenia, że „pełny lockdown oznaczałby upadek nawet 30 proc. mały firm”, Gowin ocenił, że „ta prognoza jest zbyt czarna”. „I żeby dodać jednak nieco optymizmu – odwołam się do dobrych danych gospodarczych za III kwartał. W październiku bezrobocie nawet spadło. Dlatego nie spodziewam się, żeby na skutek ewentualnych nowych obostrzeń doszło do aż tak gwałtownego załamania” – dodał polityk.
Zapowiedział, że w jego resorcie przygotowywany jest „plan odbudowy i rozwoju polskiej gospodarki na moment, kiedy epidemia będzie już za nami”.