
31-letni Raman Bandarenka zwrócił uwagę osobom, które odcinały białe i czerwone wstążki tworzące biało-czerwono-biały sztandar na jednym z podwórek w Mińsku. Został za to skatowany przez mężczyzn po cywilnemu i w kominiarkach. Prawdopodobnie napastnikami byli funkcjonariusze organów ścigania – informuje telewizja Biełsat.
Miss Białorusi z 2008 roku została skazana przez sąd w Mińsku na 12 dni aresztu. Wolha Chiżynkoua została uznana za winną udziału w niedozwolonej...
zobacz więcej
Jak podała mińska milicja, jej funkcjonariusze przyjechali na miejsce i znaleźli pobitego mężczyznę, wezwali karetkę, która go odwiozła do szpitala.
Według mieszkańców podwórka, sytuacja była inna: mężczyzna został brutalnie zatrzymany, a następnie pobity w samochodzie przez nieznanych mundurowych w cywilu, którzy w końcu zamiast na komisariat zawieźli go do szpitala.
Obecnie Bandarenka znajduje się na oddziale neurochirurgii. Według lekarzy, jego stan jest bardzo ciężki, nie reaguje na otoczenie. W diagnozie napisano o uszkodzeniu mózgu i krwiakach na głowie.
Sytuację skomentowała opozycjonistka Swiatłana Cichanouskaja. – Po tym, co mu zrobiono, Raman może umrzeć. Mamy nadzieję na poprawę. Ale rozumiemy, że ta krew jest na rękach reżimu, który próbuje ratować swoje istnienie kosztem życia Białorusinów – podkreśliła.