
Model rozwoju epidemii zakłada sytuację, że jeśli nie będą przestrzegane obostrzenia, należy się spodziewać nawet 31 tys. przypadków zachorowań dziennie, ale w modelu nie zostały uwzględnione protesty – ocenił dla „DGP” dr Franciszek Rakowski z Interdyscyplinarnego Centrum Modelowania Matematycznego i Komputerowego (ICM).
Żaden pacjent leczony w domu nie pozostanie bez opieki – zapewniał podczas sesji Q&A na Facebooku minister zdrowia Adam Niedzielski. Szef resortu...
zobacz więcej
„DGP” opublikowała rozmowę z dr Franciszkiem Rakowskim z Interdyscyplinarnego Centrum Modelowania Matematycznego i Komputerowego (ICM), które opracowało model prognozujący rozwój epidemii. Jak podkreślono, model ten zakłada dwie sytuacje. Jedna z nich przewiduje niską transmisyjność wirusa, druga – wysoką.
Ekspert zaznaczył, że „analizując, jak będzie rozprzestrzeniać się wirus, musimy wziąć pod uwagę to, że są wprowadzone administracyjne obostrzenia, ale i to, że ludzie nie zawsze ich przestrzegają”.
Zdaniem Rakowskiego jeśli obostrzenia (m.in. godziny seniorskie, zamknięte lokale gastronomiczne) w ramach czerwonej strefy byłyby przestrzegane, to pod koniec listopada należy się spodziewać 26 tys. przypadków zakażeń dziennie. Natomiast – jak ocenia ekspert – jeśli obostrzenia nie będą przestrzegane, należy się spodziewać nawet 31 tys. zachorowań na koronawirusa dziennie.
Leczenie COVID-19 jest bezpłatne niezależenie od tego, czy ktoś jest ubezpieczony czy nie; to leczenie należy się w Polsce każdemu – powiedział w...
zobacz więcej
Według Rakowskiego „na pewno zgromadzenia wpłyną na zwiększenie kontaktów między ludźmi i zmniejszenie dystansu społecznego, dlatego pewnie (ale to nie wynika z wyliczeń) można założyć, że gdzieś pomiędzy tymi dwoma scenariuszami, które pokazaliśmy w prognozie, będzie widać ich efekt. Choć trudno to oszacować. Przy przenoszeniu istotne jest, czy to jednorazowe wydarzenie, czy długotrwałe. Protesty mogą trwać długo”.
Zaznaczył, że „wirus lepiej przenosi się w pomieszczeniach zamkniętych, a protesty są na świeżym powietrzu i ludzie są w maseczkach”.
Dopytywany, do kiedy powinny obowiązywać obecne obostrzenia związane z pandemią, ocenił, że „istotna jest liczba chorych i obłożenie szpitali”. „Z naszych obliczeń wynika, że w krytycznym momencie, w grudniu na OIOM-ach może być 6 tys. osób” – przekazał.
Zdaniem Rakowskiego „może najlepszym scenariuszem byłoby wprowadzenie całkowitego lockdownu na dwa lub trzy tygodnie, by wrócić do takiej sytuacji, jak teraz”. Wtedy – jak stwierdził – można by wszystko powoli odmrażać od pierwszego tygodnia stycznia.
Rakowski szacuje, że do marca 2021 r. nawet 50 proc. Polaków może przejść zakażenie wirusem COVID-19. Jeśli chodzi o przypadki śmiertelne, to „jeśli dostępność do służby zdrowia zostanie ograniczona, liczba zgonów wzrośnie” – dodał.