
30 października Bundestag przyjął uchwałę o „stworzeniu w godnym miejscu w Berlinie miejsca poświęconego polskim ofiarom II wojny światowej i okupacji hitlerowskiej Polski w kontekście szczególnych stosunków polsko-niemieckich, (jako - P.Ż.G.) miejsca spotkania i konfrontacji z historią.” Cały tekst wniosku frakcji CDU/CSU, SPD, FDP oraz Sojuszu 90/Zielonych, który doprowadził do podjęcia owej decyzji, w zawartym w nim opisie dziejów stosunków polsko-niemieckich wykracza daleko poza historię II wojny światowej. Jest deklaracją bardzo daleko idącą. Jest zatem gestem poważnym, zasługującym na szacunek – tak dla profesjonalizmu tych, którzy go na potrzeby owych frakcji napisali, jak i dla posłów do Bundestagu, którzy podjęli polityczną decyzję o jego przyjęciu.
Część komentarzy, jakie opublikują niemieckie dzienniki w związku z wprowadzeniem w Niemczech dalszych restrykcji w walce z pandemią, prezentuje...
zobacz więcej
Emocjonalne spojrzenie na obecną odsłonę konfliktu azersko-ormiańskiego tworzy fałszywy obraz „chrześcijańskiego narodu zagrożonego eksterminacją...
zobacz więcej
Treść deklaracji Bundestagu
W przyjętej deklaracji Bundestag obejmuje historię stosunków polsko-niemieckich od 1772 r., wspominając wszystkie trzy rozbiory Rzeczypospolitej, politykę „prusyfikacji” i germanizacji prowadzoną na zagrabionych ziemiach polskich oraz zbrodnie niemieckie czasu II wojny światowej - od paktu Ribbentrop-Mołotow (w tradycji niemieckiej znanego jako pakt Hitler-Stalin), przez barbarzyńskie bombardowanie bezbronnego Wielunia, eksterminację polskiej inteligencji od pierwszych chwil okupacji, masową wywózkę Polaków do pracy niewolniczej w Niemczech, aż po rzeź ludności i zburzenie Warszawy przy zdławieniu Powstania Warszawskiego. Twórcy deklaracji oddali także sprawiedliwość Kościołom – ewangelickiemu w Niemczech i katolickiemu w Polsce w związku z ich rolą w procesie pojednania obu narodów oraz „Solidarności” i znaczeniu walki Polaków z komunizmem, która otworzyła bramę także do wolności i zjednoczenia Niemiec. Bundestag podkreślił również miejsce Polski w polityce zagranicznej Niemiec, uznając nasz kraj za najważniejszego poza Francją partnera RFN w Europie i podkreślając wagę współpracy w ramach Trójkąta Weimarskiego.
Znaczenie gestu Bundestagu
Parlamenty nie są instytutami badawczymi i nie ciąży na nich obowiązek historycznej skrupulatności wszelkich opisów i danych. Deklaracje parlamentów na tematy historyczne i współczesne nie są publikacją ustaleń naukowych historiografii ani receptą na rozwiązanie wszelkich problemów współczesności. Są gestem politycznym. Przypominam o tym, by uchylić zbędną w tym miejscu (co nie znaczy, że w ogóle) dyskusję na temat szczegółów historycznych oraz innych poważnych zagadnień z dziedziny bieżących stosunków polsko-niemieckich (Nord Stream 2 i pakietu kwestii związanych z relacjami z Rosją, stosunku do USA, sporów w UE, realnego znaczenia Trójkąta Weimarskiego, reparacji itd.).
Cel przyjętej deklaracji Bundestagu i jej wydźwięk polityczny są jasne. Jest to dobitny gest, będący wyrazem woli politycznej ocieplenia stosunków polsko-niemieckich i jako taki powinien zostać w Polsce odczytany. Byłoby błędem skwitowanie tego akurat gestu stwierdzeniem, że „to tylko gest”. Jego skala, szeroka koalicja stojących za nim partii, wykraczająca poza koalicję rządową i głęboka treść przyjętej deklaracji nakazują, by potraktować go poważnie i docenić. Nieodpowiedzialne wybryki przedstawicielki opozycji Claudii Roth z partii Zielonych, które zbiegły się w czasie z tą deklaracją i stoją do niej w oczywistej sprzeczności co do możliwych skutków politycznych, nie mogą pozostać niezauważone, ale i nie powinny nam jej przesłaniać. Sami mamy doświadczenie z własną zideologizowaną opozycją, szkodzącą interesom państwa i utrudniającą prowadzenie jego polityki zagranicznej. Jak widać Niemcy też mają ten problem, choć w innej skali.
Wizyta Pana Prezydenta RP Andrzeja Dudy w Kijowie i jego zgodne z protokołem i z ukraińskim ceremoniałem wojskowym powitanie kompanii honorowej...
zobacz więcej
Znaczenie decyzji Bundestagu
O ile deklaracja jest pięknym gestem, o tyle decyzja o budowie miejsca pamięci polskich ofiar II wojny światowej i okupacji niemieckiej jako „miejsca spotkań i konfrontacji z historią”, jest czynem. Jest decyzją o utworzeniu stałej instytucji edukacyjnej, której zadaniem będzie przywrócenie Niemcom pamięci o naturze okupacji hitlerowskiej w Polsce. Dotąd wiedza o tym rozdziale II wojny światowej jest bowiem w Niemczech nikła, a zbrodnie niemieckie na Wschodzie funkcjonują w pamięci zbiorowej Niemców jako zbrodnie na Żydach i na „Rosjanach”, które to pojęcie dla przeciętnego Niemca jest tożsame z mieszkańcami ZSRS. Utożsamienie zbrodni na Wschodzie ze zbrodniami na Rosjanach wywołuje poczucie winy, a więc i długu moralnego wobec Rosjan właśnie, ale już nie wobec Polaków, Białorusinów czy Ukraińców. Zmiana tego obrazu dziejów w oczach Niemców leży w interesie Rzeczypospolitej i każdy krok w tym kierunku powinien być witany z radością. Krok, który Bundestag uczynił 30 października, jest krokiem pierwszym, ale bardzo ważnym.
Usytuowanie rzeczonej instytucji zapewne w okolicach Placu Askańskiego w Berlinie, koordynowanie jej działalności przez Niemiecki Instytut Spraw Polskich w Darmstadcie i zapowiedziany w tym udział polskich ekspertów to dobre podstawy wyjściowe. Więcej szczegółów nie znamy. Oczywiście wiele zależy od tego, kto z Polski zostanie zaproszony i jaki ostateczny kształt merytoryczny przekazu będzie w tej instytucji dominował oraz w którym kierunku będzie ona ewoluowała. Gospodarzami całego przedsięwzięcia są Niemcy i ich decyzje rozstrzygną o jego ostatecznym kształcie. Treść wyżej omówionej deklaracji świadczy jednak o tym, że rzecz traktowana jest z należytą powagą. Z powagą zatem powinna być także przyjęta i oceniana w Polsce.