
Cyberatak na szpitale spowodował, że w w środę i czwartek niektóre szpitale w prowincji Quebec musiały odłączyć się od internetu. Kanadyjskie media podały, że przestępcy zaatakowali także szpitale w USA.
Strona kampanii ubiegającego się o reelekcję prezydenta USA Donalda Trumpa została we wtorek na krótko zhakowana. Sztab wyborczy kandydata...
zobacz więcej
Publiczny nadawca francuskojęzyczny Radio-Canada cytował rządowe maile, w których napisano, że „trwa na całym świecie kampania ransomware (ang. - oprogramowanie służące do wymuszania okupu), której celem są głównie szpitale amerykańskie i kanadyjskie (...) ataki są bardzo dobrze zorganizowane i w ciągu minionych 24 godzin dotyczyły kilku szpitali”.
Ataki, których celem jest uzyskanie okupu w zamian za odblokowanie zaszyfrowanych danych na serwerach, spowodowały, że w Montrealu kilka szpitali odłączono profilaktycznie od internetu, wyłączono też zdalny dostęp do sieci. Choć, jak podawały media, systemy informatyczne funkcjonują sprawnie, szpitale dysponują też kopiami baz danych, to utrudnione jest np. automatyczne przekazywanie danych o wynikach testów na COVID-19.
Minister zdrowia prowincji Quebec potwierdził, że systemy informatyczne jednego z centrów opieki szpitalnej w Montrealu zostały „szybko wyłączone” po wykryciu ataku jeszcze w środę, „by chronić dane pacjentów”.