
Podczas manifestacji w Gdyni przeciwko orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji zainscenizowano pochód ze zwłokami Janka Wiśniewskiego (właściwie Zbigniewa Godlewskiego), ofiary Grudnia 1970. „To ohydne” – skomentował zajście działacz opozycji w czasach PRL Krzysztof Wyszkowski. Do zajścia odniósł się również prezydent miasta.
Trudno nam uwierzyć, że to było pod wpływem emocji, że opiekunki nie pomyślały, że mogą tym dotknąć nas i nasze dzieci. Być może tym paniom...
zobacz więcej
W Gdańsku największe zgromadzenie pod nazwą „Strajkodisco general” rozpoczęło się o godz. 18 w pobliżu biura poselskiego Konfederacji. Tłum zablokował skrzyżowanie alei Grunwaldzkiej z Jaśkową Doliną. Uczestnicy przynieśli ze sobą transparenty, skandowali m.in.: „J***ć PiS”, odpalono też race.
Wcześniej odbyły się manifestacje zorganizowane przez studentów Uniwersytetu Gdańskiego i Politechniki Gdańskiej oraz uczniów. Do protestów w obronie praw kobiet po raz kolejny dołączyli kierowcy.
Demonstracja odbyła się także w Gdyni. Jej uczestnicy idący na czele protestu nieśli na drzwiach przesłoniętą biało-czerwoną flagą kukłę kobiety. Nawiązali tym samym do wydarzeń z grudnia 1970 r. Wówczas w proteście przeciw podwyżkom cen wprowadzonym przez władze PRL, przez Wybrzeże przetoczyła się fala strajków i demonstracji.
Szczególnie tragicznym okazał się 17 grudnia, nazwany później czarnym czwartkiem. Aby stłumić protesty, władze PRL zezwoliły milicji i wojsku na użycie broni.Zobaczcie @W_Szczurek, @Dulkiewicz_A, @KGSpychala. Patrzcie tak długo, jak potrzebujecie i zastanówcie się, czy było warto. pic.twitter.com/CLuxmzk4e6
— Artur Ceyrowski (@fideista) October 28, 2020
W Poznaniu broniący kościoła został dźgnięty nożem, a pod Warszawą innemu z mężczyzn rozbito głowę. Strajk Kobiet, który na początku walczył o...
zobacz więcej
Jedną z ofiar był zastrzelony przez wojsko 18-letni Zbigniew Godlewski, pracownik fizyczny Zarządu Portu Gdynia. Seria z karabinu maszynowego przeszyła jego głowę i klatkę piersiową. Jego ciało robotnicy położyli na drzwiach i ponieśli ulicą Świętojańską do centrum Gdyni.
Wkrótce po grudniowej masakrze inżynier ze stoczni Krzysztof Dowgiałło napisał „Balladę o Janku Wiśniewskim”. Nie znał prawdziwej tożsamości chłopaka, którego niesiono na drzwiach. Wybrał więc popularne imię i nazwisko, aby stworzyć symbol grudniowej masakry. W 40. rocznicę Grudnia Kazik Staszewski nagrał swoją wersję „Ballady o Janku Wiśniewskim”. Piosenka jest też motywem przewodnim filmu fabularnego „Czarny czwartek” w reżyserii Antoniego Krauzego z 2011 r.
Nawiązanie przez uczestników gdyńskiego protestu do wydarzeń grudniowych były opozycjonista z czasów PRL, współzałożyciel Wolnych Związków Zawodowych Wybrzeża Krzysztof Wyszkowski nazwał skandalem.
– To ohydne. W świetle tych strasznych wydarzeń z ostatnich dni to jest pieczątka postesbecka. To, co wydarzyło się podczas demonstracji w Gdyni, pokazuje, że postsowietyzm pozostaje groźny. Podsycanie emocji m.in. przez media, nie jest trudne. Udało się rozkręcić fikcyjne zagrożenie i oburzenie. Mam wrażenie, że w protestach uczestniczy wiele młodych osób na zasadzie zabawy, festynu, może jakiejś awantury. To bardzo smutne. Jestem jednak przekonany, że absolutna większość z tych tysięcy dzieci biorących udział w marszach w całej Polsce tak na naprawdę nie podziela tych wulgarnych, agresywnych, barbarzyńskich haseł – powiedział były opozycjonista z czasów PRL.
Do sprawy odniósł się też w mediach społecznościowych prezydent Gdyni Wojciech Szczurek.
„Wczoraj jasno powiedziałem, że protest nie daje prawa do przemocy ani profanacji. Parodiowanie tragicznych scen z wypadków Grudnia'70 jest głupie, niegodne i wywołuje moje oburzenie” – napisał na Twitterze prezydent Szczurek.