Marta Lempart, liderka Ogólnopolskiego Strajku Kobiet w kolejnych wystąpieniach powtarza wulgaryzmy. – Wypie***lać z oświadczeniem Przyłębskiej. Wypie***lać z Przyłębską. (...) wypie***lać z religią ze szkół – mówiła we wtorek. Politycy opozycji nie wykluczają jednak, że dla feministki znajdzie się miejsce na listach wyborczych ich ugrupowań. – Marta Lempart jest postacią ważną dla ruchu kobiecego. Jeśli ona widzi siebie w polityce, to miejsce w polityce na pewno się dla niej znajdzie – powiedziała portalowi tvp.info posłanka Lewicy Beata Maciejewska.
Jedna z liderek Ogólnopolskiego Strajku Kobiet Marta Lempart zerwała rozmowę z portalem wp.pl w reakcji na pytanie prowadzącego o to, czy ruch...
zobacz więcej
– Tolerujemy takie zachowania dzisiaj, kiedy wypowiedziano w czasie pandemii wojnę kobietom, kiedy próbuje im się odebrać wolny wybór. Kiedy mówi się kobietom, że będzie za nie decydowała jakaś pani spośród sędziów, którzy nie do końca zostali wybrani zgodni z prawem, a tylko dlatego, że są służebni wobec Jarosława Kaczyńskiego. Ludzie są wściekli i ludzie tę wściekłość pokazują; i bardzo dobrze – dodała Maciejewska.
Lempart uchodzi za wyjątkowo sprawną organizatorkę obecnych protestów. – Pani Lempart na tym strajku chce zbić kapitał polityczny. Myśli o tym, aby w przyszłości ze swoją garstką rozkrzyczanych kobiet zawalczyć o dobre miejsce na listach Lewicy, Platformy Obywatelskiej, być może PSL-u. Jedno jest pewne, ten pomysł bronienia kobiet jest pomysłem politycznym, aby uwić sobie gniazdko w niedalekiej przyszłości. 3 lata w polityce to niewiele, dlatego tak wulgarnie zachowuje się pani Lempart – ocenił poseł Prawa i Sprawiedliwości Jan Mosiński.
Starania feministki mogą się okazać skuteczne. Jej startowi w wyborach parlamentarnych z list Koalicji Obywatelskiej nie mówi „nie” obecny poseł tego ugrupowania. – To już takie pytanie z gatunków wyborczych. Ja myślę, że kiedy będziemy w okresie kampanii wyborczej, to wtedy będziemy o tym rozmawiać. Uważam, że Koalicja Obywatelska pokazała, że bardzo szerokie porozumienie jest w stanie lepiej walczyć o głosy obywateli, bo jesteśmy największym klubem opozycyjnym w parlamencie. Być może jest to jakaś droga, by zbudować jeszcze szerszą listę, ponieważ Koalicja Obywatelska jest otwarta – przekonywał poseł Mirosław Suchoń z KO.
– Wypie***lać z oświadczeniem Przyłębskiej. Wypie***lać z Przyłębską. (...) Chcemy pełni praw kobiet, legalnej aborcji, edukacji seksualnej,...
zobacz więcej
Sama Lempart była pytana przez dziennikarza Wirtualnej Polski o to, czy zamierza stworzyć własną partię polityczną. – Ja się boję, że mnie zabiją albo stanie się coś komuś z mojej rodziny czy moim współpracownikom. A pan mnie pyta o politykę i to, czy ja chcę zakładać partię? To naprawdę słabe – odpowiedziała i po chwili zakończyła rozmowę z portalem, przerywając połączenie internetowego komunikatora.
– Ja powiem bardzo brutalnie: nazwać panią Lempart kobietą, to obrazić prawdziwe damy w Polsce. Nie chcę się odnosić do języka z rynsztoka, wskakiwać do rynsztoka, bo zawsze smród się przyklei do człowieka. Język, jakiego ta pani używa, jest obelżywy, wulgarny i naganny – ocenił poseł PiS Tomasz Rzymkowski.
– Wszystkie te wulgarne i agresywne zachowania, z którymi mamy do czynienia ze strony niektórych liderów tych protestów, szkodzą postulatom, o które te panie walczą. Chcą tak mówić? Dobrze, ale zwracam uwagę, że ludzi środka, o nie tak radykalnych poglądach to zraża do tych postulatów – przekonywał senator PSL Jan Filip Libicki.
– Jestem przekonany, że dla demonstrantek i demonstrantów, którzy wyszli na ulicę po wyroku Trybunału Konstytucyjnego, pani Lempart nie jest autorytetem czy liderką. Postulaty, które wczoraj przedstawiła, manifestującym mogły się nie podobać. To jest kolejna próba, kiedy próbuje wejść na scenę polityczną, ale zgoda z nią w zakresie orzeczenia TK nie oznacza, że zostanie poparta w innych kwestiach – mówił warszawski radny PiS Jan Strzeżek.