RAPORT

Pogarda

„Olejmy na razie kościoły”. Strajk Kobiet zmienia taktykę, Bortniczuk pokazuje groźby

„Niebawem skończą się wasze rządy, a później jesteś zimny” – otrzymał groźby wobec rodziny poseł Porozumienia Kamil Bornitczuk (fot. Artur Widak/NurPhoto via Getty Images)
„Niebawem skończą się wasze rządy, a później jesteś zimny” – otrzymał groźby wobec rodziny poseł Porozumienia Kamil Bornitczuk (fot. Artur Widak/NurPhoto via Getty Images)

Najnowsze

Popularne

„Na kościoły ruszymy, jak pozamiatamy prawacki gnój w polityce!” – pisze jedna z uczestniczek Strajku Kobiet. Organizatorki proaborcyjnych manifestacji opublikowały adresy i numery telefonów sędziów TK, polityków PiS oraz działaczy pro-life. Pomysłem zachwycona jest żona senatora KO Marcina Bosackiego Katarzyna Bosacka. „Biur poselskich PiS jest całkiem sporo” – proponuje z kolei dziennikarz „Polityki” Wojciech Szacki. Do polityków i ich rodzin trafiają kolejne groźby.

Skandaliczny apel Strajku Kobiet. Oburzeni nawet dziennikarze „Gazety Wyborczej”

W Poznaniu broniący kościoła został dźgnięty nożem, a pod Warszawą innemu z mężczyzn rozbito głowę. Strajk Kobiet, który na początku walczył o...

zobacz więcej

Po serii protestów przed kościołami i atakach na świątynie oraz pomniki, przeciwnicy wyroku Trybunału Konstytucyjnego postanowili zmienić sposób protestów. W mediach społecznościowych Strajku Kobiet w nocy opublikowano adresy i numery telefonów, m.in. sędzi TK Krystyny Pawłowicz, prezesa Stowarzyszenia Marsz Niepodległości Roberta Bąkiewicza, posła PiS Bartłomieja Wróblewskiego czy działaczki antyaborcyjnej Kai Godek.

Jak opisywaliśmy na portalu tvp.info, upublicznienie danych może skończyć się linczem – oceniają publicyści, komentując apel Strajku Kobiet.

„Olejmy na razie kościoły, po sprawiedliwość dla ofiar pedofilów i na skarbce KK ruszymy po tym jak już wypier***imy PiS. Ten opętany dziad chce, żebyśmy protestowali pod kościołami, bo tam wysłał swoich naziolskich bojówkarzy i wojsko! Trzeba napie***lać pod siedzibą PiS, sejmem, domem Jarka i oficjalnymi siedzibami klechów. Na kościoły ruszymy, jak pozamiatamy prawacki gnój w polityce!” – pisze na Facebooku uczestniczka protestów.

Jej propozycję popiera żona senatora KO Marcina Bosackiego, byłego ambasadora RP w Kanadzie. „Ja bym jeszcze Kaję Płodek odwiedziła i Julię Przyłębską” – stwierdziła Katarzyna Bosacka.


Podobnych głosów jest więcej. Manifestanci zwracają nawzajem uwagę, że ataki na kościoły stały się przeciwskuteczne, więc – ich zdaniem – lepiej skupić się, choćby na razie, na rządzących i politycznych przeciwnikach. Dziennikarz „Polityki” Wojciech Szacki zaapelował do protestujących, by „nie szli tą drogą”. Jego zdaniem atakowanie kościołów czy podawanie adresów jest „nieetyczne” i „głupie”. Jednak na pytanie internauty, „co można (atakować – red.)” odpowiedział: „Biur poselskich PiS jest całkiem sporo”. O takich incydentach słyszeliśmy już choćby w ubiegłym tygodniu, gdy atakowano biura polityków partii rządzącej m.in. w Gdyni, Opolu, Warszawie czy Białej Podlaskiej.

Nawoływanie do ataków siedzib polityków może jednak prowadzić do agresję i zagrożenia dla samych parlamentarzystów i ich rodzin. Pogróżki trafiły do posła Porozumienia Kamila Bortniczuka.


Wicerzecznik Porozumienia Jan Strzeżek przyznał, że podobne groźby trafiły także do niego. „Mnie proszono o wybranie sobie drzewa, na którym zawisnę” – napisał. We wtorek protestujący manifestowali przed domem sędzi TK prof. Krystyny Pawłowicz. Policja musiała zabezpieczać drzwi wejściowe do budynku. Kilka dni temu dwóch mężczyzn zaatakowało sędzię, gdy wracała do mieszkania.

Aplikacja mobilna TVP INFO na urządzenia mobilne Aplikacja mobilna TVP INFO na urządzenia mobilne
źródło:
Zobacz więcej