
Stacja TVN24 od kilku dni relacjonując wydarzenia związane z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego, wydanego w 13-osobowym składzie – atakuje prezes tej instytucji. Od kilku dni na tzw. paskach to właśnie jej przypisuje się złe intencje. Według informacji portalu tvp.info sprawą zająć się ma Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji.
Sędziów TK znów spotkały nieprzyjemności. – Obniżanie poziomu szacunku wobec sędziów, którzy nie są z układu i kasty, którzy na pewnym etapie się...
zobacz więcej
W ubiegły czwartek Trybunał Konstytucyjny orzekł, że przepis tzw. ustawy antyaborcyjnej z 1993 r. zezwalający na dopuszczalność aborcji w przypadku dużego prawdopodobieństwa ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu jest niezgodny z konstytucją.
Po orzeczeniu Trybunału rozpoczęły się protesty przeciwników zaostrzania przepisów aborcyjnych. Zwolennicy liberalizacji w weekend na cel obrali już nie tylko gmach TK, siedzibę PiS w Warszawie czy dom prezesa partii Jarosława Kaczyńskiego, ale także kościoły w całym kraju. Dochodzi do przepychanek z policją, niszczenia świątyń i pomników, a także starć z ochraniającymi kościoły katolikami i narodowcami.
Pełne wulgarnych okrzyków i agresji manifestacje lewicowych środowisk godzinami relacjonuje m.in. stacja TVN24, która nagłaśnia protesty od ich początku.
Na pasku informacyjnym stacji w ostatnich dniach pojawia – prócz informacji o protestach – także ich powód, określany mianem „wyroku Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej”.
„Wyrok TK Julii Przyłębskiej: kobiety urodzą dzieci z ciężkimi wadami”, „Ciężka wada płodu? Wg TK Julii Przyłębskiej kobiety muszą rodzić”, „Tłumy protestują po decyzji Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej” – powtarzają raz za razem redaktorzy belek informacyjnych stacji.
Przyjęta przez TVN24 zbitka słowna pomija przy tym zupełnie fakt, że orzeczenie wydał 13-osobowy skład sędziów TK. Atak skupiono jedynie na prezes instytucji (i jednej z dwóch kobiet zasiadających w składzie wydającym orzeczenie), skupiając na niej negatywne nastroje społeczne, które w wielu miejscach kraju prowadzą do agresji i przemocy – o czym przekonała się choćby sędzia Krystyna Pawłowicz.
Każdy sędzia podejmując się swojej pracy, musi się liczyć z niezadowoleniem niektórych osób po wydaniu wyroku. Są jednak granice. Sytuacja w której...
zobacz więcej
Z informacji portalu tvp.info paskami wymierzonymi w prezes TK na antenie TVN24 ma się zająć Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji.
To jednak nie pierwsza sytuacja, gdy TVN atakuje Julię Przyłębską.
W marcu 2018 roku reporterzy stacji w bezpardonowy sposób naskoczyli na prezes Trybunału Konstytucyjnego, gdy czekała na pociąg na Dworcu Centralnym w Warszawie. W podróży Julii Przyłębskiej towarzyszyła kilkuletnia wnuczka. Obecność małego dziecka nie powstrzymała jednak reporterów TVN, którzy w tej sytuacji postanowili przepytać prezes TK.
Mimo odmowy i prośby o zakończenie filmowania dziennikarze nie odpuszczali, powtarzając pytania. Świadek zdarzenia opisywał wówczas w rozmowie z portalem tvp.info, że całe zajście sprawiało wrażenie „»ustawki«, żeby nagabywać panią prezes w sytuacji prywatnej”.
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji nałożyła 1 mln 479 tys. zł kary na spółkę TVN SA, nadawcę programu TVN 24, za sposób relacjonowania wydarzeń w...
zobacz więcej
Po trzech tygodniach materiał z Dworca Centralnego został wyemitowany na antenie TVN24. Stacja opublikowała też wizerunek wnuczki.
W tym samym roku reporter TVN Maciej Knapik w swoim materiale dla „Faktów” podał nieprawdziwą informację, jakoby prezes Trybunału Konstytucyjnego i jej mąż, ambasador RP w Niemczech, byli „prowadzeni wywiadowczo” przez sędziego TK Mariusza Muszyńskiego.
Stacja po dwóch dniach zreflektowała się i ustami Anity Werner przeprosiła za kłamstwo. Oświadczenie zostało odczytane pod koniec „Faktów”, w 25. minucie serwisu – po pogodzie.