
Były lider LPR w swojej adwokackiej działalności wciąż opiera się na politykach tej formacji. Pomagają mu ci, którzy kilkanaście lat temu budzili największe medialne kontrowersje, znani np. z pozowania do zdjęć w nazistowskim pozdrowieniu. Dziś działają w cieniu Romana Giertycha i dla niego realizują najbardziej podejrzane transakcje. Do szczegółów jednej z nich i roli Sebastiana J. dotarł portal tvp.info.
Roman Giertych cieszy się z wypuszczenia Sebastiana J. i Piotra Ś. „Cieszę się, że już dziś sąd w Poznaniu (...) ich wypuscił!” – napisał na...
zobacz więcej
Gdy funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego zatrzymali Romana Giertycha i Ryszarda K., portal wpolityce.pl ujawnił kulisy śledztwa, pisząc o tajemniczym obrocie dużą gotówką przy zakupie działki niedaleko Poznania. „Najbliżsi współpracownicy Romana Giertycha mieli zakupić działkę za 6,6 mln. złotych. Już 8 dni później ta sama działka zostaje sprzedana firmie P., w której Ryszard Krauze miał większościowy akcjonariat. Szkopuł w tym, że działkę sprzedano za 27 milionów złotych, czyli za cenę wielokrotnie większą niż jej wartość” – mogliśmy przeczytać na portalu wpolityce.pl.
Jak udało nam się ustalić, chodzi konkretnie o działkę w Dopiewcu. Jest to jeden z wątków dużego gospodarczego śledztwa, które doprowadziło do postawienia zarzutów wyprowadzenia pieniędzy. Kilka lat temu w tej sprawie przesłuchany został Sebastian J. ps. Foka, który pełnił rolę „człowieka od wszystkiego”, prawej ręki, ochroniarza i „goryla” Romana Giertycha.
Policja, która na początku śledztwa na zlecenie prokuratury prowadziła czynności, wezwała J. w charakterze świadka i pytała m. in. o zakup działki w Dopiewcu. Mężczyzna zapewniał funkcjonariuszy, że nie pamięta skąd miał 6,6 mln złotych na zakup działki, tłumacząc, że „to chyba były pożyczki od jakichś znajomych” i on nie pamięta jakich. Sebastian J. nie mógł sobie również przypomnieć kto mu o działce powiedział i jak to się stało, że po ośmiu dniach sprzedał ją drożej o 20 mln złotych. Słaba pamięć dała się we znaki człowiekowi Giertycha również wtedy, gdy pytany był na co wydał taką duża sumę zarobionych pieniędzy.
„Mąż pracuje dla Pana Giertycha, a ja mu ufam”
Od strony formalnej zakupu działki dokonała agencja Properis 33, spółka założona na żonę J., Monikę. Co ciekawe ona sama, w czasie przesłuchania zapewniała, że nie wie nic o zakupie działki, bo ona ma sklep z odzieżą i nigdy takiej sumy pieniędzy (6,6 mln złotych) nawet na oczy nie widziała, a już tym bardziej 27 mln złotych, za które nieruchomość po tygodniu miała zostać odsprzedana.
Śledztwo ws. Giertycha i Ryszarda K. prowadzone od 2017 r. w wyniku m.in. audytu w Polnord. Zarzuty wyprowadzenia 92 mln złotych ze spółki mają...
zobacz więcej
Monika J. była pytana dlaczego w takim razie podpisała się pod dokumentami. W odpowiedzi wyjaśniła, że wie tyle, że mąż [Sebastian J.] jej kazał coś podpisać, a że mąż pracuje dla Pana Giertycha, a ona Giertychowi ufa, więc się podpisała i tyle.
W piątek poznańska prokuratura postawiła Ryszardowi K., Romanowi G. zarzuty dotyczące przywłaszczenia i wyprowadzenia w latach 2010-2014 ze spółki deweloperskiej kwoty ok. 92 mln zł. Poza nimi zarzuty usłyszeli także domniemani założyciele spółek fasadowych – jak podaje prokuratura – bliscy współpracownicy Giertycha – Sebastian J. i Piotr Ś., dawni członkowie władz Polnordu – Bartosz P., Andrzej P., Michał Ś., Piotr W., Wojciech C. i Tomasz Sz. oraz dwóch członków ówczesnego zarządu Prokom Investments S.A.
Zarzuty dotyczą przywłaszczenia środków spółki Polnord oraz wyrządzenia spółce szkody majątkowej w wielkich rozmiarach, a także prania brudnych pieniędzy. Grozi za to kara do 10 lat więzienia.
Jak podaje prokuratura, śledztwo w tej sprawie zostało wszczęte 28 lutego 2017 r., po złożeniu zawiadomienia przez obecne władze spółki Polnord SA. Dotyczyło ono podejrzenia popełnienia przestępstwa polegającego na nabyciu przez Polnord S.A. bezwartościowych wierzytelności spółki Prokom Investments S.A. w kwocie niemal 73 mln zł.