
Mimo pandemii pozwy ws. kredytów walutowych zalewają polskie sądy. W 2020 r. przybyło ich kilkaset procent – informuje piątkowa „Rzeczpospolita”.
W 87 proc. hoteli rezerwacje na październik nie przekraczają 40 proc. – wynika z najnowszego badania Izby Gospodarczej Hotelarstwa Polskiego...
zobacz więcej
W artykule podano, że „największe sądy okręgowe w kraju nie mają co liczyć na uruchomienie specjalnych sekcji czy wydziałów do spraw frankowych, choć w 2020 r. zanotowały wzrost takich spraw nawet o 400 proc.”.
„Na przykład do Sądu Okręgowego w Warszawie od stycznia do kwietnia 2020 r. wpłynęło ok. 4 tys. pozwów. Procesy frankowe są skomplikowane, a dla wielu sędziów stanowią połowę prowadzonych spraw. Sędziowie liczą, że w interpretacji sporów pomogą im uchwały Sądu Najwyższego albo zmiany w prawie. Na te ostatnie się jednak nie zanosi” – podkreślono.
Oceniono, że „jak trudne są procesy frankowe, pokazuje czwartkowa sprawa przed Sądem Najwyższym, w której frankowicze domagali się od banku zwrotu rat spłaconych na podstawie uznanej przez niższe instancje za nieważną w części umowy, tzw. tablic kursowych jednostronnie określanych przez bank”.