
Obostrzenia, wprowadzone w Polsce w związku z drugą falą epidemii koronawirusa, wpłyną negatywnie na aktywność gospodarczą w kraju, ale nie powinny mieć dramatycznego wpływu na pogorszenie prognoz dotyczących dynamiki PKB – ocenia główny ekonomista w Ministerstwie Finansów Łukasz Czernicki.
Przedsiębiorcy nauczyli się żyć z koronawirusem i lepiej oceniają swoją bieżącą sytuację ekonomiczną – wynika z badania Krajowego Rejestru Długów...
zobacz więcej
CZYTAJ WIĘCEJ W RAPORCIE
– Nasze prognozy odnośnie PKB są dosyć konserwatywne, zakładamy -4,6 proc., a rynek zakłada spadek PKB o 3-3,5 proc. Wiadomym jest, że te obostrzenia, związane z drugą falą, na pewno w jakiś sposób negatywnie wpłyną na dynamikę aktywności gospodarczych. Natomiast nie oczekiwałbym jakiegoś dramatycznego pogorszenia naszych prognoz – powiedział Czernicki podczas debaty organizowanej przez Polski Instytut Ekonomiczny.
Od 10 października restrykcje sanitarne, obowiązujące wcześniej w tzw. żółtych strefach, zostały wprowadzone w całej Polsce. Oznacza to m.in., że w całym kraju istnieje obowiązek zakrywania ust i nosa, w lokalu gastronomicznym może przebywać 1 osoba na 4 m kw., a w salach kinowych 25 proc. publiczności.
Zgodnie z założeniami resortu finansów, w 2020 r. PKB Polski spadnie o 4,6 proc., a 2021 r. wzrośnie o 4 proc.
Z konsensusu PAP Biznes przeprowadzonego w dniach 1-5 października wynika, że rynek oczekuje w 2020 r. spadku PKB Polski o 3 proc., a w 2021 r. wzrostu o 4,4 proc.