
Osławiony boss „Pruszkowa” - Andrzej Z. ps. Słowik został skazany przez Sąd Okręgowy w Warszawie na trzy lata więzienia. Mafioso jest jednym z 25 gangsterów, którzy usłyszeli wyroki w procesie nazywanym „małym Pruszkowem”. Najsurowszą karę – 10 lat więzienia usłyszał Marcin B. ps. Bryndziak, główny oskarżony w tej sprawie. Jego kompani Damian K. ps. Kotlet oraz Paweł B. ps. Burzyn usłyszeli wyroki 6 i 5 lat więzienia.
45-letni Marcin B. ps. Bryndziak, jeden z watażków tzw. młodego Pruszkowa, skutecznie storpedował proces przeciwko ponad 30 gangsterom...
zobacz więcej
Sąd Okręgowy w Warszawie nie miał wątpliwości co do winy 25 z 26 członków gangu pruszkowskiego, którzy odpowiadali w sumie za ponad 100 czynów. Głównym oskarżonym był Marcin B. ps. Bryndziak, jeden z tzw. kapitanów mafii. Świadkowie koronni zeznający w tym procesie, m.in. Jacek R. ps. Sankul oraz Jarosław S. ps. Masa, twierdzili, że 48-letni gangster stał na czele jednej z najgroźniejszych podgrup „Pruszkowa”.
„Bryndziaki”, mający opinię brutalnych i bezwzględnych, zajmowali się „pobiciami, kradzieżami, wykonywaniem specjalnych zleceń bossów”. W 1997 r. ich bezpośrednim „przełożonym” miał być Janusz P. ps. Parasol. Z grupy tej wywodziła się znaczna część tzw. kapitanów „młodego Pruszkowa”, mających swoje podgrupy.
Jest szansa, że jeszcze w tym roku rozpocznie się ponowny proces tzw. „małego Pruszkowa” – blisko 35. gangsterów działających w największym polskim...
zobacz więcej
Długa i kosztowna sprawiedliwość
To już drugi proces „małego Pruszkowa”. Akt oskarżenia przeciwko gangsterom, autorstwa prokuratorów „pezetów” trafił do Sądu Okręgowego w Warszawie w 2005 r. W czasie pierwszego, który trwał od kwietnia 2006 do września 2012 r., przed sądem odpowiadało 57 osób, na których ciążyło 236 zarzutów. W czasie postępowania wyłączono sprawy blisko 20 podsądnych, z których część np. dobrowolnie poddała się karze. Skazano ich na kary od 5 lat więzienia oraz na grzywny. Końca procesu, w ławach oskarżonych doczekało 37 podsądnych, na których ciążyło 175 czynów.
W czasie procesu przesłuchano ok. 200 świadków. Odczytano zeznania 400 kolejnych. Niektórych, takich jak koronni, przesłuchiwano nawet po kilka razy. Mówili oni, w rozmowie z tvp.info, że oskarżeni mieli do nich nawet po 100-200 pytań.
We wrześniu 2012 r. zapadł wyrok. Główny oskarżony Marcin B. ps. Bryndziak usłyszał wyrok ośmiu lat więzienia - najwyższy ze wszystkich oskarżonych. Większość orzeczeń oscylowała wokół 2-3 lat więzienia. 14 oskarżonych, w tym Andrzeja Z. ps. Słowik i Zygmunta R. ps. Bolo, uniewinniono. Spośród ponad 20 skazanych część nie trafiła do więzień, innym zaś zostało do odsiadki po kilka miesięcy, gdyż na poczet ich kar zaliczono czas aresztu.
– Analiza materiału dowodowego przesądziła niestety o przegranej prokuratury - oceniła sędzia Beata Najjar, twierdząc, że prokuratura poszła na skróty i większość zarzutów oparła na zeznaniach świadków koronnych. – Same zeznania świadka koronnego bez wsparcia innymi dowodami nie mogą stanowić podstawy do czynienia ustaleń. (…) Wśród ponad 170 zarzutów ponad połowa zakończyła się uniewinnieniem; zresztą uniewinnienia dotyczą najpoważniejszych zarzutów np. napadów z bronią – mówiła sędzia.
Prokuratura Apelacyjna w Warszawie, która oskarżała gangsterów, zaskarżyła ten wyrok. Wśród kilkudziesięciu zarzutów pod adresem orzeczenia sądu okręgowego, jedną z najważniejszych ról odegrały „rażąco niskie kary”, uniewinnienie części oskarżonych oraz niedanie wiary zeznaniom czołowego świadka koronnego. Wniesienie apelacji opóźniło się o 15 miesięcy, ponieważ tyle czasu zajęło sądowi okręgowemu sporządzenie pisemnego uzasadnienia.
W marcu 2015 r. sąd apelacyjny podjął decyzję. W odniesieniu do 89 zarzutów zwrócił sprawę sądowi okręgowemu do ponownego rozpoznania; w odniesieniu do 44 czynów utrzymał wyroki w mocy. W całości do ponownego rozpoznania skierowano sprawę Andrzeja Z. vel B. ps. Słowik, uniewinnionego od zarzutu napadu. Sąd apelacyjny uznał, że SO nie miał racji, podważając wartość dowodową zeznań świadków koronnych.
„Pruszków”, czyli korporacja zbrodni
Gang pruszkowski, który powstał pod koniec lat 80., był przez ponad 10 lat największą polską zorganizowaną grupą przestępczą. Gang zarabiał miliony złotych na handlu narkotykami, napadach oraz na haraczach pobieranych od grup przestępczych z całej Polski. W wojnach, jakie „Pruszków” toczył z konkurentami z Wołomina czy grupami z zachodniej i północnej Polski, zginęło kilkadziesiąt osób. Regularnie wybuchały bomby w największych polskich miastach.
Gang stworzony był na wzór amerykańskiej mafii. Zarządzał nim sześcioosobowy tzw. zarząd: Andrzej Z. ps. Słowik, Leszek D. ps. Wańka, Mirosława D. ps. Malizna, Ryszard Sz. Ps. Kajtek, Zygmunt R. ps. Bolo oraz Janusz P. ps. Parasol. Podlegali im kapitanowie, tacy jak Jarosław S. ps. Masa czy Marcin B. ps. Bryndziak, Sławomir F. ps. Fabian. Ci z kolei mając swoje grupy kierowali licznymi podgrupami. W sumie w skład bandy wchodziło kilkaset osób w całej Polsce.
W 2000 r., gdy „Masa” został świadkiem koronnym, policja uderzyła w „Pruszków”. W ciągu 2 lat niemal doszczętnie go rozbito. Po wyjściu z więzienia w latach 2008-2013 większości bossów podwarszawskiej mafii miało dojść do „reaktywacji gangu”.
„Słowik”, „Wańka” i Parasol” odpowiadają teraz przed stołecznym sądem okręgowym m.in. za rozboje oraz kierowanie i udział w gangu zajmującym się wyłudzeniami VAT na fikcyjnym eksporcie produktów spożywczych, przez co Skarb Państwa stracił blisko 193 mln zł. Na trop pruszkowskich gangsterów wpadli funkcjonariusze CBŚP i śledczy prokuratury regionalnej ze Szczecina, rozpracowując grupę, która wyłudzała podatek VAT. Na jej czele miał stać Sebastian W.
Drugim wątkiem tej sprawy są przestępstwa popełniane przez tzw. odrodzony Pruszków. Poza wspomnianymi bossami do grupy tej mieli należeć Krzysztof K. ps. Kręcony, Artur R. „Pinokio”, Adam K. „Młody” i Sebastian F. oraz byli członkowie kilku stołecznych gangów, m.in. grupy ożarowskiej i mokotowskiej.