Debata w USA. Pence wypomniał Bidenowi plagiat

Spór o epidemię koronawirusa zdominował debatę wiceprezydencką w Salt Lake City w stanie Utah. Oddzieleni od siebie szybami ze sztucznego tworzywa Republikanin Mike Pence oraz Demokratka Kamala Harris dyskutowali także o polityce zagranicznej. Pence oskarżył rywali o plagiat.

CZYTAJ WIĘCEJ W RAPORCIE

– Liczymy, że będziemy mieć dziesiątki milionów szczepionek przed końcem tego roku – podkreślał wiceprezydent USA u boku Donalda Trumpa. – Plan Demokratów to zapewnienie środków ochrony, maseczek i testów. Cóż. Wygląda to jak plagiat działań obecnej administracji – dowodził Pence.

Wiceprezydent podkreślał, że od początku prezydent Trump na pierwszym miejscu stawiał zdrowie obywateli. Zarzucił też Harris „uprawianie polityki na życiu ludzi”. Ocenił, że nie do zaakceptowania jest, iż kandydatka Demokratów „podważa zaufanie do szczepionki”. Za epidemię obwiniał Chiny, które – jak uznał – powinny zostać za nią pociągnięte do odpowiedzialności.

Amerykańskie media zwróciły uwagę na użycie przez Pence'a wyrazu „plagiat”. Było to odniesienie do zarzutów, które pojawiły się wobec Bidena podczas kampanii prezydenckiej w 1988 r. Reprezentujący stan Delaware senator został wówczas oskarżony o plagiat przemówień, które wygłaszał brytyjski lider Partii Pracy Neil Kinnock. Co ciekawe, podczas tamtej kampanii oskarżono go również o zmyślanie historii o swoich przodkach, którzy rzekomo pracowali w kopalni węgla.

Wybory prezydenckie odbędą się 3 listopada. Na 15 i 22 października zaplanowano kolejne debaty z udziałem Trumpa i Bidena, ale kandydat Demokratów zapowiedział, że nie weźmie w nich udziału, jeżeli prezydent USA dalej będzie zakażony koronawirusem.

#usa #wybory #joe biden #mike pence #kamala harris #donald trump #plagiat #koronawirus #covid-19