
Wydaje się, że jest to próba usprawnienia prac rządu poprzez osobę Jarosława Kaczyńskiego. Jeżeli stałoby się tak, że prezes PiS odpowiadałby za resorty siłowe, to byłby takim supernadzorcą – powiedział portalowi tvp.info dr Bartłomiej Biskup, politolog z Wydziału Nauk Politycznych i Studiów Międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego.
Nikt nie podważa pozycji, autorytetu i roli prezesa Jarosława Kaczyńskiego w obozie Zjednoczonej Prawicy; im wyższą funkcję będzie sprawował, tym...
zobacz więcej
W środę wieczorem w Warszawie doszło do kolejnego spotkania prezesa PiS z szefem Solidarnej Polski Zbigniewem Ziobrą ws. dalszych losów Zjednoczonej Prawicy.
Po zakończeniu spotkania media obiegła informacja, że w efekcie negocjacji Jarosław Kaczyński ma wejść do rządu i będzie uczestniczył w jego posiedzeniach. Miałby też zostać szefem komitetu ds. bezpieczeństwa i nadzorować Ministerstwo Sprawiedliwości, MON oraz MSWiA.
W ocenie dr. Biskupa takie rozwiązanie przekładałoby się na dodatkową kontrolę nad Zbigniewem Ziobrą jako ministrem sprawiedliwości.
– Jarosław Kaczyński odgrywałby tu przede wszystkim rolę osoby, która de facto łagodząc ewentualne spory, kontrolowałaby i nie pozwalała na zbyt wiele Zbigniewowi Ziobrze – powiedział nasz rozmówca. Ocenił, że prezes PiS mógłby w nowej roli kanalizować czy zmniejszać ataki ministra sprawiedliwości na premiera.