
„Nie ma katastrofy sanitarnej, na brzegach nie zalegają śnięte ryby, nasze dane potwierdził sanepid” – poinformowała rzeczniczka warszawskiego ratusza. Wpis uzupełniła linkiem do komunikatu Pomorskiego Państwowego Wojewódzkiego Inspektora Sanitarnego o zawartości bakterii w wodzie pobranej w dwóch tamtejszych kąpieliskach morskich. Komunikat nie zawiera informacji o śniętych rybach ani o stanie wody w Wiśle.
Karolina Gałecka zasugerowała, że informacje o złym stanie wody w Wiśle i o masowym wymieraniu ryb są fałszywą informacją.
Pod linkiem podanym przez rzeczniczkę warszawskiego urzędu miejskiego można znaleźć komunikat Pomorskiego Państwowego Wojewódzkiego Inspektora Sanitarnego, z którego wynika, że zawartość bakterii Escherichia coli i enterokoków w próbkach wody z dwóch kąpielisk morskich w Gdańsku nie przekracza norm określonych w rozporządzeniu ministra zdrowia.Kolejne osoby powtarzają #fakenews ws. Wisły. @warszawa rzetelnie informuje, jak jest naprawdę: 1. nie ma katastrofy sanitarnej 2. na brzegach nie zalegają śnięte ryby 3. Bałtyk jest bezpieczny. Na bieżąco badamy wodę, nasze dane potwierdził sanepid https://t.co/sjgSG0cit2 pic.twitter.com/3UMGuC8mFG
— Karolina Gałecka (@K_Galecka) September 8, 2020
Internet zalewają kolejne zdjęcia i filmy niesionych przez Wisłę martwych zwierząt. „Płyną jedno za drugim! Jazie, klenie, leszcze, brzany, a nawet...
zobacz więcej
Komunikat nie odnosi się do informacji o śniętych rybach w okolicach Warszawy, blisko 500 km w górę od miejsca pobrania próbek.
O setkach, a nawet tysiącach martwych zwierząt – nie tylko ryb, ale również np. bobrów – informowali wędkarze. Według jednego z nich, prowadzącego na Facebooku profil Glanis Patrol, bezpośrednio po katastrofie „Czajki” padły mniejsze ryby, teraz „nawet te duże, ważące po kilkanaście kilogramów, nie dają rady”.
Wędkarz ostrzegł, że takie ilości padliny oznaczają, iż rzece grozi kolejna katastrofa ekologiczna.
Fotografie martwych zwierząt udostępniło w sieci także Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie. W rozmowie z portalem tvp.info rzecznik instytucji informował, że sprawę bada już Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska. To tam eksperci będą wyjaśniać, jakie były konkretne przyczyny śnięcia ryb.