
Lewicowy działacz Bartosz Staszewski wrzucił zdjęcia z Łososiny Dolnej i Istebnej, gdzie na znakach drogowych powieszono tabliczki sugerujące, że są to „strefy wolne od LGBT”. – Natychmiast zgłosiłem zawiadomienie o popełnieniu wykroczenia, a policja pojawiła się na miejscu – relacjonuje w rozmowie z portalem tvp.info Arkadiusz Mularczyk, poseł PiS z tego okręgu wyborczego.
Komisja Europejska poinformowała we wtorek, że nie zamierza podawać szczegółowych informacji o polskich projektach, które zostały odrzucone w...
zobacz więcej
„Kontynuuję mój projekt fotograficzny »stref wolnych od LGBT«. Teraz Łososina Dolna i Istebna. Wstydźcie się, członkowie rady, którzy deklarujecie, że miasta są wolne od ideologii LGBT” – napisał na Twitterze Bartosz Staszewski.
Aktywiści LGBT już od pewnego czasu pojawiają się w gminach, które przyjmują uchwały wpierające rodziny i sugerują, że nowe zapisy uderzają w lesbijki, gejów, osoby biseksualne i transpłciowe. Do tabliczek z nazwami miejscowości doczepiają sugerujące, że jest to „strefa wolna od LGBT”. Następnie robią zdjęcia, opisują sprawę w języku angielskim i udostępniają w mediach społecznościowych. Mylna informacja idzie w świat. Nie inaczej było w piątek, gdy post zamieścił Staszewski.
– Jego wpis i zdjęcia pojawiły się o godz. 11, a ja zobaczyłem je godzinę później. Natychmiast zgłosiłem zawiadomienie o popełnieniu wykroczenia, a policja pojawiła się na miejscu. Przekazano mi, że tabliczek już tam nie ma – mówi nam Arkadiusz Mularczyk.
Poseł Prawa i Sprawiedliwości podkreśla, że do zdarzenia doszło w jego okręgu wyborczym. – Znam dobrze te rejony. Mieszkają tu uczciwi, życzliwi, a przede wszystkim bardzo pracowici ludzie. Wiem, że nie życzą sobie takich akcji. Nie życzą sobie, żeby ktoś przyjeżdżał nie wiadomo skąd i robił takie rzeczy – podkreśla.
Przypomina, że podobne akcje aktywistów LGBT wprowadzają wiele osób w błąd. Widząc tabliczki informujące o „strefach wolnych od LGBT” cudzoziemcy myślą, że jest to prawda.Sprawa nielegalnego zawieszania tabliczki na znaku drogowym w pięknej gminie Łososina Dolna została zgłoszona na @PolskaPolicja w Nowym Sączu. https://t.co/DgtZDhh3lE
— Arkadiusz Mularczyk (@arekmularczyk) September 4, 2020
Guy Verhofstadt, belgijski europarlamentarzysta, przywódca liberalnej frakcji ALDE w PE, wezwał Komisję Europejską do „podjęcia natychmiastowych...
zobacz więcej
– Sprawa jest jednoznaczna. Ta osoba działa na szkodę naszego kraju, ale również na szkodę miejscowości, które podejmowały uchwały o wsparciu rodzin. Przyjmowane dokumenty nie dyskryminują żadnej z grup społecznych, a jednak u części skrajnych środowisk wywołują tak mocne reakcje – komentuje.
W rozmowie z portalem tvp.info ocenia, że prowokacje jak ta piątkowa, „stygmatyzują gminy, w których urządzane są happeningi”. – To spotyka się potem z działaniami dyskryminacyjnymi. Na przykład urzędnicy Unii Europejskiej biorą takie znaki drogowe za prawdziwe, a jest to wprowadzenie w błąd i stygmatyzowanie Polski – ocenia Arkadiusz Mularczyk.
Czy sprawa będzie miała swój ciąg dalszy? Tego nie wiadomo. Po wcześniejszych happeningach sprawę również zgłaszano do służb, ale nie dotarły do nas informacje, o jakichkolwiek konsekwencjach.