Siedleccy gangsterzy założyli agencję nieruchomości, aby pod jej przykrywką wynajmować lokale prostytutkom. Kobiety płaciły od 200 do 300 zł za dzień z korzystania lokalu, bez względu na to ilu miały klientów. Interes popsuli śledczy z mazowieckich „pezetów” i funkcjonariusze CBŚP, którzy zatrzymali pięciu sutenerów i zlikwidowali w kilku miejscowościach sześć lupanarów. Co ciekawe jeden z przybytków rozkoszy działał naprzeciwko prokuratury.
Policjanci CBŚP i śledczy z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu rozbili rodzinny gang sutenerów działający w stolicy Wielkopolski oraz Gnieźnie. Na...
zobacz więcej
Biznes rozkręcili młodzi gangsterzy z Siedlec, którzy byli przekonani, że wpadli na dobry sposób zamaskowania dodatkowej działalności. Założyli bowiem firmę, która oficjalnie zajmowała się wynajmem nieruchomości.
Następnie przestępcy wynajęli kilka lokali, głównie w Siedlcach, Mińsku Mazowieckim czy Łukowie, których właściciele nie mieli pojęcia, do czego posłużą. A to właśnie te mieszkania, były później wynajmowane prostytutkom. Już oficjalnie jako zasoby gangsterskiej agencji nieruchomości.
– „Panienki” musiały płacić za dzień wynajmu. W zależności czy była to kawalerka, czy mieszkanie dwupokojowe stawka wynosiła 200 lub 300 zł. Prostytutki nie musiały już oddawać gangsterom nawet części zarobku. A niektóre potrafiły zarobić nawet do 1,5-2 tysiąca złotych dziennie. Dodatkowo „agenci” zaopatrywali lokale w stosowne akcesoria czy lubrykanty – mówi tvp.info jeden ze śledczych.
Upadek
Na trop sutenerów wpadli śledczy z Mazowieckiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej. Razem z funkcjonariuszami CBŚP z Warszawy rozpracowywali grupę przez blisko rok. Przez ten czas zdobyli wiele dowodów, w tym tych wynikających z inwigilacji przestępców. Przez lokale gangu przewinęło się od połowy 2018 roku co najmniej 60 kobiet, ale liczba ta jest pewnie znacznie większa.
Niedawno zapadła decyzja o zatrzymaniu przedsiębiorczych gangsterów. Na terenie Siedlec i okolicznych miast zatrzymano pięć osób w wieku od 30 do 59 lat. Najstarszym z podejrzanych jest ojciec jednego z gangsterów, który nie mógł znaleźć pracy i syn wkręcił go w seksbiznes.
W mazowieckich „pezetach” wszyscy usłyszeli zarzuty „ułatwiania uprawiania prostytucji oraz czerpania z tego korzyści majątkowych”. Dodatkowo dwóch mężczyzn odpowie za „wprowadzanie do obrotu i posiadanie znacznych ilości narkotyków”, a jeden za nielegalne posiadanie broni. Czterech podejrzanych trafiło do aresztów.
Policjanci zlikwidowali także sześć „mieszkaniówek” na terenie Siedlec, Mińska Mazowieckiego i Łukowa. Jeden z takich przybytków rozkoszy co najmniej od połowy 2018 roku działał w budynku naprzeciwko miejscowej prokuratury.
Podczas przeszukań funkcjonariusze znaleźli między innymi pistolet maszynowy skorpion oraz narkotyki: amfetaminę, marihuanę czy kokainę. Policjanci zabezpieczyli także sprzęt do uprawy konopi.