Zatrzymano pięć osób i zlikwidowano sześć „mieszkaniówek”. Siedleccy gangsterzy założyli agencję nieruchomości, aby pod jej przykrywką wynajmować lokale prostytutkom. Kobiety płaciły od 200 do 300 zł za dzień z korzystania lokalu, bez względu na to ilu miały klientów. Interes popsuli śledczy z mazowieckich „pezetów” i funkcjonariusze CBŚP, którzy zatrzymali pięciu sutenerów i zlikwidowali w kilku miejscowościach sześć lupanarów. Co ciekawe jeden z przybytków rozkoszy działał naprzeciwko prokuratury. Biznes rozkręcili młodzi gangsterzy z Siedlec, którzy byli przekonani, że wpadli na dobry sposób zamaskowania dodatkowej działalności. Założyli bowiem firmę, która oficjalnie zajmowała się wynajmem nieruchomości. <br /><br /> Następnie przestępcy wynajęli kilka lokali, głównie w Siedlcach, Mińsku Mazowieckim czy Łukowie, których właściciele nie mieli pojęcia, do czego posłużą. A to właśnie te mieszkania, były później wynajmowane prostytutkom. Już oficjalnie jako zasoby gangsterskiej agencji nieruchomości. <br /><br /> – „Panienki” musiały płacić za dzień wynajmu. W zależności czy była to kawalerka, czy mieszkanie dwupokojowe stawka wynosiła 200 lub 300 zł. Prostytutki nie musiały już oddawać gangsterom nawet części zarobku. A niektóre potrafiły zarobić nawet do 1,5-2 tysiąca złotych dziennie. Dodatkowo „agenci” zaopatrywali lokale w stosowne akcesoria czy lubrykanty – mówi tvp.info jeden ze śledczych. <div class="facebook-paragraph"><div><span class="wiecej">#wieszwiecej</span><span>Polub nas</span></div><iframe allowtransparency="true" frameborder="0" height="27" scrolling="no" src="https://www.facebook.com/plugins/like.php?href=https%3A%2F%2Fwww.facebook.com%2Ftvp.info&width=450&layout=standard&action=like&show_faces=false&share=false&height=35&appId=825992797416546"></iframe></div> Sutenerzy płacili nawet stosowne podatki za wynajem mieszkań, w których działały „mieszkaniówki”. Nie mieli też najmniejszego problemu z najemczyniami. Kontaktowali się z nimi za pomocą popularnych serwisów z seksualnymi anonsami. Według informacji portalu tvp.info, dochodziło do sytuacji, że do sutenerów zgłaszały się kobiety chętne na pracę na ich terenie, ale musiały czekać, aż konkurentki zwolnią lokale.<b>Upadek</b> <br /><br /> Na trop sutenerów wpadli śledczy z Mazowieckiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej. Razem z funkcjonariuszami CBŚP z Warszawy rozpracowywali grupę przez blisko rok. Przez ten czas zdobyli wiele dowodów, w tym tych wynikających z inwigilacji przestępców. Przez lokale gangu przewinęło się od połowy 2018 roku co najmniej 60 kobiet, ale liczba ta jest pewnie znacznie większa. <br /><br /> Niedawno zapadła decyzja o zatrzymaniu przedsiębiorczych gangsterów. Na terenie Siedlec i okolicznych miast zatrzymano pięć osób w wieku od 30 do 59 lat. Najstarszym z podejrzanych jest ojciec jednego z gangsterów, który nie mógł znaleźć pracy i syn wkręcił go w seksbiznes. <br /><br /> W mazowieckich „pezetach” wszyscy usłyszeli zarzuty „ułatwiania uprawiania prostytucji oraz czerpania z tego korzyści majątkowych”. Dodatkowo dwóch mężczyzn odpowie za „wprowadzanie do obrotu i posiadanie znacznych ilości narkotyków”, a jeden za nielegalne posiadanie broni. Czterech podejrzanych trafiło do aresztów. <br /><br /> Policjanci zlikwidowali także sześć „mieszkaniówek” na terenie Siedlec, Mińska Mazowieckiego i Łukowa. Jeden z takich przybytków rozkoszy co najmniej od połowy 2018 roku działał w budynku naprzeciwko miejscowej prokuratury. <br /><br /> Podczas przeszukań funkcjonariusze znaleźli między innymi pistolet maszynowy skorpion oraz narkotyki: amfetaminę, marihuanę czy kokainę. Policjanci zabezpieczyli także sprzęt do uprawy konopi. <br /> <br /><img src="https://s.tvp.pl/repository/attachment/4/4/6/446ae7032ad7145311025c27ebb077441541685773263.jpg" width="100%" />