
Oni chcieli wojny z nami za wszelką cenę. Rosyjska racja bytu zawsze opierała się na tym, że Polska ma być podporządkowana, zniszczona, wyeliminowana. Bo Polska jest dla nich główną przeszkodą dla budowania rosyjskiego imperiom w marszu na Zachód – powiedział w rozmowie z portalem tvp.info prof. Romuald Szeremietiew, były minister obrony narodowej. Zaznaczał, że w agresji na Polskę bolszewicy wyjątkowo silnie się mobilizowali, ochotników było tysiące, nawet wśród generalicji.
„»Tego, co wyprawiają Polacy, nie da się opowiedzieć«. Lekarz Armii Czerwonej pisze z frontu poruszające listy do żony” – tak jeden z materiałów...
zobacz więcej
Od 13 do 15 sierpnia 1920 r. na przedpolach Warszawy rozegrała się decydująca bitwa wojny polsko-bolszewickiej. Skończyła się zwycięstwem Wojska Polskiego nad Armią Czerwoną. Prof. Szeremietiew przypomina, że na apel gen. Aleksieja Brusiłowa b. naczelnego dowódcy armii carskiej, zgłosiło się ochotniczo na wojnę z Polakami 43 tysiące oficerów w tym 1000 generałów.
Straty zadane Sowietom były dotkliwe choć i ostateczna suma nie jest znana. Przyjmuje się, że ok. 25 tys. żołnierzy Armii Czerwonej poległo lub było ciężko rannych, 60 tys. trafiło do polskiej niewoli, a 45 tys. internowali Niemcy.
Bitwa Warszawska została uznana 18. przełomową bitwą w historii świata. Zadecydowała o zachowaniu niepodległości przez Polskę i zatrzymała marsz rewolucji bolszewickiej na Europę Zachodnią.
W rozmowie z portalem tvp.info prof. Romuald Szeremietiew ocenił te wydarzenia i oskarżenia, jakie później formułowano względem Polski. – To, jaka była sytuacja, w jakiej sytuacji Polska się znajdowała, ta ocena jest jednoznaczna, jeśli chodzi o relacje nasze z Rosją. Bolszewicy chcieli rozprzestrzenić swoją rewolucję na Europie i widzieli głównego sojusznika w rewolucji niemieckiej. Marsz po trupie Polski był oczywistą sprawą dla nich i Polska miała być zniszczona – zaznacza były minister obrony narodowej w rozmowie z portalem.
Dodaje, że istnieje też inny kontekst. – Ci, którzy stali na czele Białej Rosji, nie dopuszczali myśli, że jakaś Polska powstanie. Może coś na kształt królestwa kongresowego, kiedy byłą kolonią rosyjską i nic więcej. Kiedy Piłsudski podjął rozmowy z Denikinem, usłyszał to delegat wysłany do niego – że wojsko polskie może wejść na tereny zabużańskie, ale tylko pod flagą Rosji, bo to są ziemie rosyjskie i wejście Polaków na te ziemie będzie oznaczało agresję – dodaje Szeremietiew.
Są tam pochowani naprawdę wspaniali ludzie, którzy walczyli o naszą ojczyznę (…) Widocznie pan prezydent uznał, że na cmentarzu trzeba położyć te...
zobacz więcej
– Rosja carska - Biała była sojusznikiem Francji i Anglii i wiadomo było, że jeżeli idzie o to, by wygrała Biała Rosja – że w miejsce czerwonej powstałaby Biała – to mielibyśmy przeciwko sobie również Francuzów i Anglików. To jest cała sytuacja, zarówno ze strony czerwonych jak i białych nie czekało nas Polaków nic dobrego. Nie było żadnego manewru by coś wynegocjować czy ustalić – oznajmił.
Mówił też, że pojawia się również kontekst jeńców sowieckich w polskich obozach. – Zapomina się, że to był czas, kiedy szalały epidemie i choroby zakaźne, a Polska była biedna i doświadczała tych epidemii. I rzeczywiście w obozach jenieckich sowieccy jeńcy umierali, ale na choroby zakaźne, nie przez eksterminacje – wskazał.
– Manewr polski nie istniał, jeżeli idzie o relacje polsko-rosyjskie, a zbrodnie, które mieli rzekomo dokonać Polacy, to obrzydliwe kłamstwo. A po stronie rosyjskiej ma uzasadnić, dlaczego mordowano w Katyniu polskich oficerów – zaznaczył nasz rozmówca.
Ogółem w tym czasie służyło w armii bolszewickiej 75 tys. oficerów carskich. Nie chcieli bronić białej Rosji, wybrali wojnę z Polakami, ale biały generał Denikin oskarżał Piłsudskiego, że „spas sowietskuju włast ot gibieli”. Za Denikinem powtarzają to dziś krytycy Marszałka. pic.twitter.com/IDM3pEebUs
— Romuald Szeremietiew (@RSzeremietiew) August 16, 2020