Uciekli do Polski, bo „tu jest lepiej niż w Holandii”. Conrad Hertog, który uciekł z żoną i chorym na autyzm synkiem Martinem z Holandii, został w zatrzymany w Warszawie w piątek przez Straż Graniczną – poinformował mec. Bartosz Lewandowski. Prawdopodobnie pogranicznicy realizują Europejski Nakaz Aresztowania wydany za rodzicami Martinami przez holenderskie władze. Rodzina Hertogów uciekła z Holandii do Polski z cierpiącym na autyzm siedmioletnim synkiem Martinem. Wcześniej dziecko zostało odebrane rodzicom przez władze holenderskie. Za rodzicami wydano europejski nakaz aresztowania. <br /><br />W piątek Conrad Hertog udał się do Urzędu ds. Cudzoziemców, aby uzupełnić wniosek o udzielenie mu azylu dla rodziny w Polsce. Przed wejściem mec. Bartosz Lewandowski poinformował, że wystąpił do sądu okręgowego w Warszawie z prośbą o nieuznawanie orzeczenia sądu holenderskiego dotyczącego odebranie dziecka rodzicom. – Mamy nadzieję, że sąd podejmie taką decyzje i mały Martin będzie w Polsce bezpieczny" – powiedział mec. Lewandowski. <div class="facebook-paragraph"><div><span class="wiecej">#wieszwiecej</span><span>Polub nas</span></div><iframe allowtransparency="true" frameborder="0" height="27" scrolling="no" src="https://www.facebook.com/plugins/like.php?href=https%3A%2F%2Fwww.facebook.com%2Ftvp.info&width=450&layout=standard&action=like&show_faces=false&share=false&height=35&appId=825992797416546"></iframe></div> Conrad Hertog w rozmowie z dziennikarzami przyznał, że on i cała rodzina czują się w Polsce bezpieczniej niż w Holandii. Podkreślił, że po długim rozstaniu z dzieckiem, mogą być w końcu razem. Hertog wszedł do urzędu wraz ze swoimi pełnomocnikami Bartoszem Lewandowskim i Babkenem Khanzadyanem, którzy na miejscu poinformowali, że w urzędzie czekają na nich funkcjonariusze Straży Granicznej, w celu przeprowadzenia czynności, m.in. by pobrać odciski palców od Hertoga. <br /><br />Po ponad półtorej godzinie Lewandowski zaalarmował o zatrzymaniu mężczyzny. – Poinformowano nas, że pan Conrad Hertog został zatrzymany – przekazał i zapowiedział dalsze działania w obronie rodziny Hertogów.Australijsko-rosyjska rodzina Hertogów od kilkunastu lat mieszkała w Holandii. Ojciec Martina - Conrad - jest informatykiem, a mama chłopca - Katya - prawniczką. Martin dorastał w Holandii, gdzie zdiagnozowano u niego ciężką postać autyzmu. <br /><br />W lutym 2018 roku holenderska opieka społeczna otrzymała anonim od jednego z sąsiadów, który słyszał krzyki dziecka i zwrócił uwagę na niepokojące symptomy, świadczące w jego opinii, że w domu państwa Hertog źle się dzieje. <br /><br />Dziecko zostało odebrane z rodzinnego domu i umieszczone nie w rodzinie zastępczej, ale w internacie. Rodzice od samego początku walczyli o dziecko, wskazując, że ich syn ma bardzo ciężkie zaburzenia rozwojowe i powinien być bezwzględnie poddany terapii, nawet jeżeli jest odseparowany od swoich rodziców. <br /><br />Przez pierwsze 13 miesięcy rodzicom zabroniono jakiegokolwiek kontaktu z dzieckiem. Raz na dwa tygodnie otrzymywali wiadomość mailową z informacją, jak funkcjonuje Martin. Dopiero po trzynastu miesiącach rodzicom pozwolono widywać synka raz w miesiącu przez okres około trzech godzin. <br /><br />Ostatecznie rodzice zdecydowali się na ucieczkę z synem do Polski. Władze holenderskie uznały, że państwo Hertogowie dopuścili się tzw. porwania rodzicielskiego i wydali za nimi ENA. <br /> <br /><img src="https://s.tvp.pl/repository/attachment/4/4/6/446ae7032ad7145311025c27ebb077441541685773263.jpg" width="100%" />