
Sąd Najwyższy uznał ważność wyborów prezydenckich w poniedziałek a w czwartek prezydent Andrzej Duda został zaprzysiężony przed Zgromadzeniem Narodowym na drugą kadencję. Opozycja najpierw żyła rozczarowaniem z powodu decyzji Sądu Najwyższego a później zajęła się podburzaniem aktywistów LGBT.
Sąd Najwyższy w pełnym składzie Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych stwierdził ważność wyboru Andrzeja Dudy na Prezydenta...
zobacz więcej
Poniedziałek. Sąd Najwyższy stwierdza ważność wyborów
Misterny plan opozycji spełzł na niczym. Choć przygotowano nawet specjalną stronę do składania protestów, Polacy nie palili się do ich wysyłania. Mimo wielu zachęt składanych przez polityków opozycji do Sądu Najwyższego trafiło ich niewiele ponad 5,8 tysiąca. Sąd Najwyższy skończył rozpatrywać je w niedzielę. W przypadku blisko stu protestu SN uznał, że protesty są zasadne, ale nie miały wpływu na wynik wyborów. Stąd też w poniedziałek Sąd Najwyższy w pełnym składzie Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych stwierdził ważność wyboru Andrzeja Dudy na Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej. Tego samego dnia zwycięzca wyborów złożył na Wawelu kwiaty na grobie tragicznie zmarłych prezydenta Lecha Kaczyńskiego i jego małżonki Marii Kaczyńskiej. Jak określił urzędujący i wybrany na nową kadencję prezydent, odwiedził „grób swojego mistrza”.
Tymczasem opozycja nie potrafi przyznać się do porażki. Szef PO Borys Budka stwierdził, że „wybory prezydenckie nie były uczciwe” a „Sąd Najwyższy przeszedł nad tym do porządku dziennego”. Posłanka KO Kamila Gasiuk-Pihowicz zakwestionowała fakt uznania przez SN ważności wyborów prezydenckich, pisząc przy tym o „pseudosędziach” i „pseudoprezydencie”. Kolejni przedstawiciele opozycji stwierdzają, że nie wezmą udziału w Zgromadzeniu Narodowym, przed którym w czwartek odbędzie się zaprzysiężenie prezydenta Andrzeja Dudy na kolejną kadencję. Dla części z nich pretekstem będzie koronawirus, którym zaraziło się dwóch senatorów Artur Dunin z KO i Jan Filip Libicki.
Andrzej Duda wygrał wybory prezydenckie. To fakt, z którym wielu polityków PO wciąż nie chce się zgodzić. Aby podważyć wyniki głosowania, powołali...
zobacz więcej
Wtorek. Apartyjny ruch PO
Posłowie KO zapowiedzieli powołanie zespołu parlamentarnego ds. nieprawidłowości w wyborach prezydenckich. Ich zdaniem wybory nie były równe i odbiegały od „standardów uczciwości”. Pierwsze posiedzenie zespołu odbędzie się w czwartek po południu, czyli akurat po zaprzysiężeniu prezydenta Andrzeja Dudy. Do krytyki Sądu Najwyższego, jeszcze niedawno ubóstwianego przez opozycję, odniósł się jego rzecznik sędzia Aleksander Stępkowski: „Chciałbym powiedzieć posłom i senatorom, że ich mandat wynika stąd, że ta sama izba, którą krytykują, stwierdziła ważność wyborów parlamentarnych”. Nie ma wątpliwości, że gdyby wygrał Rafał Trzaskowski i Sąd Najwyższy uznałby ważność wyborów, opozycja chwaliłaby sędziów za mądrość i uczciwość.
Obrażony na wyborców i Sąd Najwyższy Rafał Trzaskowski zapowiedział, że nie będzie na zaprzysiężeniu swojego politycznego konkurenta. Wiceprzewodniczący PO Rafał Trzaskowski, który chce tworzyć społeczny ruch zapowiada, że będzie on apartyjny. Będzie tak apartyjny albo nawet bardziej, niż konkurencyjny ruch Szymona Hołowni. Trzaskowski zdradził, że kto z ruchu apartyjnego będzie chciał, będzie mógł trafić na listy wyborcze PO. I pewnie nawet będzie mógł się także zapisać do PO. W ten sposób Platforma Obywatelska może stać się najbardziej bezpartyjną partią świata. Póki co jest już partią bezprogramową.
Ambasador Stanów Zjednoczonych w Polsce Georgette Mosbacher poinformowała, że sekretarz stanu USA Mike Pompeo odwiedzi Polskę 15 sierpnia. Polityk...
zobacz więcej
Środa. Przyjedzie sekretarz Pompeo
Prezes PiS Jarosław Kaczyńskie zapowiedział, że rekonstrukcja rząd odbędzie się we wrześniu lub najdalej na początku października, a jej celem będzie zmniejszenie liczby ministerstw. – Liczę, że negocjacje umowy koalicyjnej w ramach Zjednoczonej Prawicy w przyszłym miesiącu zakończą się sukcesem – powiedział prezes Kaczyński. A kiedy zakończą się problemy z uhonorowaniem ś.p. Lecha Kaczyńskiego, brata prezesa PiS, ulicą w Warszawie? Przewodniczący warszawskiej Platformy Marcin Kierwiński stwierdził, że Lech Kaczyński „dla wielu radnych jest osobą, delikatnie mówiąc, kontrowersyjną”. Działania na rzecz ulicy obiecał prezydent stolicy Rafał Trzaskowski, ale póki co wygląda, że to zadanie przerasta stołeczną Platformę. Tymczasem została zatrzymana czwarta osoba w sprawie przeciwko „złotemu chłopcu PO” - Sławomirowi N. Zakończyły się czynności dotyczące obrazy uczuć religijnych oraz znieważenia warszawskich pomników. Wśród zatrzymanych są dwie kobiety i jeden mężczyzna. Wszyscy usłyszeli już zarzuty – przekazał rzecznik Komendy Stołecznej Policji nadkom. Sylwester Marczak. Dodał, że po wykonaniu czynności osoby zostały zwolnione… Sprawa wróci w piątek… Natomiast wiadomością dnia jest to, że 15 sierpnia przyjedzie do Polski szef amerykańskiej dyplomacji Mike Pompeo. Sekretarz Pompeo weźmie udział w obchodach stulecia Bitwy Warszawskiej oraz podpisze umowę o współpracy militarnej w związku z przybyciem do naszego kraju ok. 1 tys. kolejnych żołnierzy amerykańskich przesuniętych z Niemiec.
Czwartek. Zaprzysiężenie prezydenta RP
Przed Zgromadzeniem Narodowym odbyło się zaprzysiężenie prezydenta Andrzeja Dudy na drugą kadencję głowy państwa. Prezydent w swoim orędziu dziękował za zaufania 10,5 miliona wyborców. – To przede wszystkim wielkie zobowiązanie, które przyjmuję z ogromną pokorą, ale to także wielki zaszczyt i siła, bo to najwięcej głosów oddanych w wyborach od prawie 30 lat. Moi rodacy pozytywnie ocenili pięć lat mojej prezydentury i udzielili mi silnego, demokratycznego mandatu na kolejną kadencję – mówił prezydent. W swoim orędziu prezydenckim Andrzej Duda powtórzył założenia swojego programu przedstawionego Polakom w kampanii wyborczej. - Tak jak obiecywałem, będę prezydentem polskich spraw; to nie było jedynie hasło wyborcze, to przewodnia myśl mojej prezydentury – mówił przed Zgromadzeniem Narodowym prezydent Andrzej Duda.
W uroczystości wzięła udział większość posłów PiS, Lewicy, PSL i Konfederacji. Zabrakło byłych prezydentów Lecha Wałęsy i Bronisława Komorowskiego. Najwyraźniej obaj zazdroszczą, że obywatele podziękowali im za kierowanie państwem już po pierwszej kadencji. Zaprzysiężenie zbojkotowała też część parlamentarzystów Koalicji Obywatelskiej. Posłanki Lewicy próbowały swoimi strojami utworzyć sześciobarwną tęczę LBGT, ale zabrakło stylisty i wyszło coś bliżej papugi. Panowie z Lewicy założyli z kolei maseczki w sześć kolorowych pasków. Klaudia Jachira z KO także się przygotowała i w tajemnicy przed wszystkimi przygotowała baner, na którym popełniła błąd ortograficzny. Cóż, konspiracja konspiracją, ale czasem warto zapytać jak się pisze „krzywoprzysięzca”. Nie oglądając się na Jachirę prezydent Duda po zaprzysiężeniu pojechał wraz z małżonką złożyć kwiaty pod sprofanowną przez aktywistów LBGT figurę Chrystusa na Krakowskim Przedmieściu. – Część zwolenników tęczowej ideologii głosi dziś tezy, że gdyby Jezus Chrystus żył, sam poszedłby w Marszu Równości. Sądzę, że prezydent, podobnie jak wiele osób wierzących, nie wdaje się tu w jałową dyskusję, a swoim gestem mówi: „Jezus żyje” – skomentował sprawę prezydencki doradca prof. Andrzej Zybertowicz.
Prezydent Duda potwierdził również, że tak jak zapowiadał podczas debaty prezydenckiej w TVP, w pierwszą podróż zagraniczną w drugiej kadencji uda się do Rzymu i Watykanu. W stolicy Włoch nasz prezydent spotka się z władzami tego kraju, a w Watykanie z papieżem Franciszkiem.
Biorąc pod uwagę tłum i siły jakimi dysponowaliśmy, zatrzymanie tej osoby na ul. Solec mogło stanowić realne zagrożenie dla policjantów –...
zobacz więcej
Piątek. Zatrzymanie Michała Sz.
Złotousta Elżbieta Bieńkowska z PO udzieliła wywiadu „GW”. - Jesteśmy w tej chwili krajem, do którego pewna grupa osób boi się przyjeżdżać. Krajem wręcz faszyzującym, szowinistycznym, nacjonalistycznym – powiedziała Bieńkowska, była komisarz UE. Poranna lektura „GW” to jednak dopiero preludium. Akcja szkalowania Polski przez polityków opozycji dopiero się rozkręca. Tego dnia Policja stanie przez zadaniem zatrzymania niejakiego Michała Sz. ps. Margot. Aktywista LGBT podejrzany jest o dokonanie czynu chuligańskiego polegającego na udziale w zbiegowisku, brutalnym zaatakowaniu działacza fundacji pro-life oraz niszczeniu mienia należącego do fundacji. Sąd zastosował wobec niego w piątek dwumiesięczny areszt tymczasowy, uwzględniając zażalenie prokuratora. W piątek po południu przed warszawską siedzibą Kampanii Przeciw Homofobii odbył się protest. Obrażającym i prowokującym policjantów aktywistom LGBT towarzyszyli posłowie Lewicy i KO, którzy wcale nie próbowali uspokajać nastrojów. Policjanci byli atakowani, aktywiści próbowali nawet zniszczyć radiowóz. W efekcie zamiast zatrzymać jedynie Michała Sz. Policja musiała zatrzymać jeszcze 48 osób. I rozpoczęła się histeria polityków opozycji, którzy najwyraźniej uważali, że po raz kolejny w tym tygodniu sąd wydał złe postanowienie…
Gdzie jest prezydent Trzaskowski, kiedy jesteśmy ciągani po chodnikach? Gdzie jest prezydent tego miasta, który podobno troszczy się o całą naszą...
zobacz więcej
Sobota. Prezydent w delegacji
Wokół zatrzymania mnóstwo histerii i półprawd, między innymi taka, że Michał Sz. trafił na dwa miesiące do aresztu nie jako podejrzany o pobicie, ale za powieszenie na figurze Chrystusa sześciokolorowej flagi. – Politycy opozycji stoją po stronie bandytyzmu, a obrona bandytyzmu jest rzeczą niesłychaną; wzywam ich do tego, by przeprosili funkcjonariuszy służb, a przede wszystkim człowieka, który został zaatakowany – mówił o sprawie aresztowanego w piątek Michała Sz. szef MS Zbigniew Ziobro. To jednak nie uspokoiło opozycji. Głos zabrała nawet komisarz unijna Dunja Mijatović, w którym apelowała o „natychmiastowe uwolnienie” Michała Sz. Zdaniem komisarz, aresztowanie to niepokojący sygnał, jeśli chodzi o wolność słowa w Polsce i prawa osób LGBT. Według wprowadzone w błąd, albo nie chcącej znać prawny komisarz, aktywista został zatrzymany za „zablokowanie propagującej nienawiść furgonetki anty-LGBT oraz nałożenie tęczowych flag na warszawskie pomniki”. Mijatović odpowiedział wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik: -Komisarz ds. praw człowieka Rady Europy musi zrozumieć, że w Polsce funkcjonuje niezależny sąd, są niezawiśli sędziowie, a wyroków nie ustala się poza naszymi granicami. Na tym polega praworządność. Nie będzie zgody na atakowanie funkcjonariuszy policji i przemoc wobec ludzi – napisał minister Wójcik.
Rafał Trzaskowski, który w kampanii wyborczej starał się nie dotykać spraw ideologii LGBT, teraz stwierdził, że musi zabrać głos. - Władza cynicznie dąży do zaognienia sytuacji w Polsce i próbuje nas dzielić i napuszczać na siebie. To, co dzieje się dziś na ulicach mojego miasta przypomina metody znane z poprzedniej epoki - ocenił policyjne Trzaskowski, który zaoferował uczestnikom zajść pomoc prawną na koszt mieszkańców miasta. Nie docenili tego gestu aktywiści LGBT, którzy zwolnieni po piątkowych zatrzymaniach protestowali wieczorem pod Pałacem Kultury. - Gdzie jest prezydent Trzaskowski, kiedy jesteśmy ciągani po chodnikach? Gdzie jest prezydent tego miasta, który podobno troszczy się o całą naszą społeczność – krzyczał na placu przed PKiN w Warszawie jeden z liderów zgromadzenia środowisk LGBT.
Jak to gdzie? W delegacji! W odpowiedzi na interpelację radnego Warszawy Wiktora Klimiuka (PiS) poznaliśmy fakty dotyczące podróży służbowych Rafała Trzaskowskiego jako prezydenta stolicy. Niemal 200 tys. zł. kosztowały ubiegłoroczne delegacje zagraniczne prezydenta Warszawy, jego zastępców oraz burmistrzów i wiceburmistrzów stołecznych dzielnic. Rafał Trzaskowski najczęściej wyjeżdżał służbowo do Brukseli, gdzie był ubiegłym roku trzy razy. Trzaskowski w zeszłym roku podróżował także do Paryża i ulubionego przez celebrytów Cannes. Bywał także w Londynie, Kopenhadze, Düsseldorfie, Stambule, czeskiej Pradze a nawet w Budapeszcie, w którym rządzi od niedawna opozycja Victora Orbana. Oczywiście Rafał Trzaskowski podróżował w ubiegłym roku także po Polsce, najchętniej do Gdańska. Nic dziwnego, że w Warszawie trudno go spotkać.
Poseł KO porównał manifestacje aktywistów LGBT i interwencję policji do studenckich protestów z 1968 r. „Brutalna reakcja policji wobec działaczy...
zobacz więcej
Niedziela. Pamięć Rosatiego
Coraz gorzej z pamięcią o Dariusza Rosatiego, eurodeputowanego KO. W kontekście piątkowych zatrzymań Rosati napisał: „Przypomniał mi się 1968 rok kiedy pałowało nas ZOMO na Krakowskim Przedmieściu”. Rosati zupełnie zapomniał, że w 1968 r. był już PZPR i na pewno jego ZOMO nie pałowało. Nie mówiąc już o tym, że w przeciwieństwie do ZOMO polska policja wykazała się w piątek anielską cierpliwością wobec nazywających ją „psami” zadymiarzy.
„Gdyby Panią przemocą wyrzucił ktoś z samochodu, pobił a w samochodzie koła przebił nożem, uzna Pani, że aresztowanie sprawcy przez sąd to zamach na wolność? Niech się Pani wstydzi swojego apelu w obronie agresora i przeprosi bezbronnego człowieka, pobitego przez aktywistę LGBT!” – napisał minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro do komisarz Praw Człowieka Rady Europy Dunji Mijatović apelującej o uwolnienie Michała Sz., ps. „Margot”. Nie należy jednak mieć wielkiej nadziei, że pani komisarz przeprosi… Choć przyszły tydzień to setna rocznica Cudu nad Wisłą, czyli Bitwy Warszawskiej, więc może i taki, zdecydowanie mniejszy cud, może się zdarzyć.